Proszę ocenić i skomentować Jolene szła cichą drogą, wdzięczna za chwilę samotności. Dzień będzie ciepły, ale poranek był chłodny i błękitne niebo. Była wdzięczna, że z domu prowadzi tak cicha droga. Widziała już nad głową jastrzębia i wiewiórki biegające po lesie i liście szeleszczące od nieznanych stworzeń. Lubiła te energiczne poranne spacery. To był czas na oczyszczenie umysłu, na refleksję, na planowanie. Jolene skręciła i zobaczyła białą furgonetkę odjeżdżającą na bok. Gdy podeszła bliżej, zauważyła kobietę stojącą obok samochodu. „Kendra?” Co się stało? Jolene rozpoznała Kendrę z miejskich zajęć. Było jej trochę szkoda Kendry. Mieszkała w obskurnej przyczepie kempingowej z Rickym...
1.4K Widoki
Likes 0