Facet i jego...? 37 Szejka

1.8KReport
Facet i jego...? 37 Szejka

Jake wciąż trzymał Akeeshę, każdy ze swoich dżinów zgromadzonych wokół nich obu. W pomieszczeniu słychać było tylko odgłosy wielkiego płaczu i szlochania. Gdy pojawiły się Nyrae i Inger, nastąpił kolejny ogromny przypływ energii. Inger poleciała do Akeeshy, a z jej oczu zaczęły płynąć łzy. „Dlaczego? Dlaczego ona umiera? Jeśli umrze, Mistrzu Jake, obiecuję ci, że sprawię, że będziesz cierpiał!” Inger warczała na Jake’a. „Wkrótce umrę, w ten czy inny sposób, Inger. Więź, jaką mam z moimi dżinami, zabije mnie, kiedy ona umrze. Obawiam się, że ich też zabije. Chciałbym tylko, żeby Sheeka nie została tak bardzo zraniona”. Jake stwierdził, że z jego oczu płyną nowe łzy. Wszystkie trzy jego dżiny nagle spojrzały na drzwi z szokiem. – Mistrzu Jake’u? Zaczął gen. „Wiem. Przepraszam Gen i resztę. Byłem dla was wszystkich tak niegodnym panem. Bardziej niż zasługuję na powolną śmierć, wiem, że nadchodzi”. Jake powiedział, że nie widzi, a myśl o ich śmierci przez niego sprawiła, że ​​zapragnął, aby po jego śmierci pozostali przy życiu. Rozległ się dźwięk gongu, a potem gigantyczne fanfary. Pojawiła się rada Dżinów; szok widoczny na wszystkich twarzach. Życzenie, które wyraził mistrz Jake, było niesłychane. Potem Rasmir uśmiechnął się. Nadchodziła kolejna część legendy. Ten pokaz bezwarunkowej miłości do wszystkich czterech jego dżinów, plus fakt, że był gotowy umrzeć, aby oni mogli żyć, był. Jake usłyszał sapnięcie rady i podszedł do nich. „Wielka Rada Dżinów”. Jake zaczął. „Ukorzę się przed tobą, abyś pomógł moim dżinom żyć, kiedy umrę. Kocham ich wszystkich, a śmierć jednego to zbyt wiele”. Jake upadł na podłogę, czekając na śmiertelny cios, o którym wiedział, że nadchodzi. Nagle w pokoju ucichło, cóż, Jake pomyślał, że to jest to. Nagle nad jego uszami rozległ się niski i cichy głos: „Mój drogi, kochany Mistrzu. Nie umarłem, kochanie”. Podnosząc wzrok, Jake zobaczył Sheekę skąpaną w złotym świetle, z otwartymi ustami, przez które mógł się tylko gapić. W końcu odzyskał głos. Jake ledwie mógł wydusić z siebie słowa. „Ja… widziałem, jak upadasz, trzymałem cię, poczułem, jak twoje serce się zatrzymało, podobnie jak twój oddech. Jestem zdezorientowany, szczęśliwy, tak, ale bardzo zdezorientowany”. „Być może będę mógł ci pomóc, ojcze”. Dobiegł głos z powietrza. „Mądrość i odwaga, które pokazałeś wraz z bezwarunkową miłością. Te rzeczy, które masz dla matki i innych. Teraz wiem, podobnie jak inni, że TWOJA miłość jest magią o wiele potężniejszą niż wszystko, co mogliby wytworzyć ci źli Matka wkrótce wyzdrowieje, ale ty i oni macie wiele do zrobienia, zanim wszyscy się urodzimy. Jake patrzył, jak Sheeka uśmiecha się i z miłością dotyka jej brzucha. Równie nagle, jak się zaczęło, Sheeka zasnęła, leżąc na kanapie obok siostry. Jake wciąż był w szoku, nie mógł powiedzieć ani słowa, nawet gdyby chciał, z krzywym uśmiechem na ustach. „Mądrość i odwaga? Jego? Do diabła, a myślałem, że jestem tchórzem – pomyślał Jake, wywołując westchnienie gen. „Mistrzu Jake! Ty drogi Mistrzu nie jesteś tchórzem! Udałeś się do Sheeki nawet wtedy, gdy śmiercionośne trio miało cię zniszczyć. Troszczysz się o nas bardziej niż o siebie. Jesteś najmilszym i najłagodniejszym mistrzem, jakiego świat kiedykolwiek widział. Przykro mi, Mistrzu, ale nie jesteś tchórzem!” Gen powiedziała ze skrzyżowanymi ramionami, a w jej oczach widać było gniew. Jake był przez chwilę zszokowany, dopiero teraz zaczynał przyzwyczajać się do pochwał. Słowa, które wypowiedział Gen, potrzebowały trochę czasu, żeby do niego dotarło. Nie czuł się żadnym typem bohatera, po prostu zrobił to, co uważał za słuszne. Poza tym to on nadal był winny zranienia Sheeki. „Przyznam, że nie jestem tchórzem, ale nadal jestem winny za to, że stała się jej krzywda. Obiecałem wam wszystkim, że będę was chronił tak bardzo, jak to możliwe. Oznacza to, że nie będę stawiać was w sytuacji, w której moglibyście zostać zranieni. ..." Mówił Jake, kiedy znowu mu przerwano. „Wszystko to, co mówisz, jest prawdziwym ojcem, chociaż oboje wiemy, że każdy z tej czwórki również oddałby za ciebie życie. Ojcze, po prostu zaakceptuj fakt, że twoja wzajemna miłość jest o wiele potężniejsza niż wszystko, co mogą zesłać. Muszę iść, ojcze, bądź zdrowy. Do zobaczenia wkrótce. Po tych słowach głos zniknął. Jake siedział tam i wpatrywał się w wszystkich czterech swoich dżinów. „Cholera” – pomyślał Jake. „Szkoda, że ​​Akeesha tego wszystkiego nie usłyszała, bo mogłaby nie chcieć mnie zabić, kiedy się obudzi”. Z kanapy rozległo się jęknięcie, po czym Akeesha otworzyła oczy. Trzęsąc się, wstała i podeszła do Jake'a. „Słyszałem wszystko, co zostało powiedziane. Nadal ostrzegam cię, mistrzu Jake, chroń ją, bo inaczej umrę, kończąc twoje życie!” Znowu cofnęła się, żeby go uderzyć, ale upadła w ramiona Jake'a. Patrząc na Inger Jake powiedział: „Inger pomóż mi zanieść ją na kanapę, obawiam się, że jest słaba i musi odpocząć. Czy wolno ci zostać i opiekować się nią?” Oczy Inger rozszerzyły się, gdy pomagała Jake'owi zaprowadzić ją na kanapę. Kim właściwie był ten ludzki mężczyzna, któremu bardziej zależało na Dżinach niż na własnym życiu? „Tak, jestem Mistrz Jake. Zawsze nasłuchuję głosu mojej pani. Mistrzu Jake, czy mogę zadać pytanie?” Inger zapytała wstępnie Jake’a. Kiedy tylko skinął głową, kontynuowała. „Zauważyłem, że nie broniłeś się przed Akeeshą. Czy mogę zapytać dlaczego?” Jake westchnął głęboko, po czym otworzył usta: „To, co powiedziała, było prawdą, obiecałem chronić ich wszystkich. Czuję, że zawiodłem pod tym względem. Miała prawo mnie ukarać. Poza tym powiedziałem jej, żeby ją zabrała złościł się na mnie. Poczułem, że bardziej niż na to zasługuję. Oczy Ingera rozszerzyły się jeszcze bardziej na jego słowa. Mężczyzna, który rzeczywiście wziął odpowiedzialność za swoje czyny? Potrząsając głową, pomyślała, że ​​musi bliżej przyjrzeć się temu mężczyźnie. Jeśli wszystko, co powiedział, było prawdą, to naprawdę był rzadkim mężczyzną na świecie. Jake podszedł do Trully'ego, który ponownie przyglądał się Sheece z szerokim uśmiechem na twarzy. „Czy nic jej się nie stanie, Trully? Bardzo się przestraszyłem, kiedy zobaczyłem, jak zaczyna upadać. Myślałem, że straciłem ją i dziecko. Jedyne, o czym myślałem, to dlaczego? Jej dziecko jest o wiele ważniejsze ode mnie, podobnie jak ona. " Tę ostatnią część Jake powiedział niemal szeptem. „Tak, mistrzu Jake, z nią wszystko w porządku, podobnie jak z dzieckiem, które nosi. Mistrzu Jake, mam do ciebie pytanie, proszę, odpowiedz zgodnie z prawdą”. Jake skinął głową Trully’emu. „Mówisz, że kochasz wszystkie swoje dżiny, co udowodniłeś wielokrotnie”. Jake ponownie skinął głową, wpatrując się w Trully’ego, nieco zdezorientowanego. „Oczywiście, że kocham je wszystkie, jak mógłbym nie? To najmilsze, najsłodsze kobiety, jakie kiedykolwiek spotkałem”. „OK, w takim razie odpowiedz mi na to. Czy nie jest całkiem możliwe, że oni też mogliby cię pokochać do tego stopnia, że ​​jesteś dla nich wszystkim?” Trully powiedziała, że ​​jej uśmiech wzrósł, gdy zobaczyła nagły błysk w oczach Jake'a. „Myślałem, że czuli się zmuszeni… zachowywać się tak, jak robią… ale nigdy… jak mógłbym?” Jake wyjąkał, czując się jeszcze bardziej zdezorientowany niż wcześniej. Trully tylko potrząsnęła głową. „Mistrzu Jake, jeśli jesteś tak mądry i odważny jak ty, naprawdę nic nie wiesz o miłości, prawda?” Jake zwiesił głowę i zaczerwienił się, jak słodko Trully pomyślał, że naprawdę się rumieni! Spoglądając na wciąż obecną radę Dżinów, Trully skinął im wszystkim głową. Nagle wszyscy także szeroko się uśmiechnęli. Klepiąc go delikatnie po ramieniu, Trully szepnął do niego: „W porządku, mistrzu Jake, wszyscy musimy się uczyć w takim czy innym czasie. To samo dotyczy dżinów; jesteśmy bardzo podobni do ludzi, ponieważ także musimy uczyć się miłości. Nie” nie martw się, z czasem dowiesz się więcej.” Z tymi słowami Trully poszła do rady, zostawiając za sobą czerwonego na twarzy i prawie całkowicie zdezorientowanego Jake'a. Jake przez kilka minut patrzył, jak Trully rozmawia z radą, po czym odwrócił się do niego, ukłonił się i zniknął. Na twarzach całej rady malowało się zaskoczenie. Jake potrząsnął głową, żeby to wyjaśnić, i podszedł do Rasmira. „Rasmirze, obawiam się, że możemy potrzebować innej strategii. Nie mogę już tak ryzykować ich życia. Nie martwię się o siebie tak bardzo, jak o nich. Sheeka wkrótce zostanie matką, nie mogę , NIE narazi jej już na takie niebezpieczeństwo. Jake powiedział starszemu mężczyźnie. „Mistrzu Jake, jestem pewien, że moja siostra ci powiedziała, oni kochają cię zbyt mocno, żeby się w to NIE angażować”. Uśmiechając się szeroko Rasmir dodał: „Jestem również pewien, że zauważyłeś, że ty i oni jesteście prawie nietykalni. Z tego, co widziałem, potrzeba było niezwykle potężnej ilości magii, aby spróbować zranić Sheekę. Ten rodzaj magii jest prawie nieznany wszystkim, ale kilka." Rasmir objął Jake'a ramieniem, aby uspokoić wciąż zdezorientowanego mężczyznę. „Jesteś wielkim szczęściarzem, mistrzu Jake, wiedząc, że cztery dżiny potrafią kochać jednakowo i odwzajemniać tę miłość równie mocno, jak to robisz”. Jake mógł tylko pokiwać głową, to było dla niego trochę za dużo, biorąc pod uwagę wszystko, co już widział. Tysiące mil stąd Nuha walczyła o przetrwanie, ledwo trzymając się życia. Ból przewyższał wszystko, co kiedykolwiek czuła. Fatin i Abla robili, co mogli, aby utrzymać Nuhę przy życiu, ale czuli, że przegrywają walkę. Nagle Fatin rozgniewał się. Jak śmiecie, żeby ten ludzki dupek skrzywdził jej ukochaną siostrę! Abla musiała się wycofać, gdy rosnąca siła jej siostry zaczęła ją odpychać. Oczy Abla rozszerzyły się, gdy zobaczyła wzrost mocy Fatina i gdy Nuha w końcu zaczął lepiej oddychać. Krzyczący Fatin powiedział: „Zabiję go! Zabiję go! Nikt nie skrzywdzi mojej siostry, mojej rodziny! NIKT!” Nuha w końcu zaczęła być rozpoznawalna, gdy ogromna ilość mocy przepłynęła do niej od Fatina. W końcu godzinę później Fatin upadła na podłogę u stóp Nuhy, która wstała i pogładziła twarz swojej siostry. – Nie martw się, moja droga siostro. Nuha powiedział, że Fatin jest nadal w formie. „Dokonamy najstraszniejszej zemsty na tym człowieku i jego... zwierzętach!” Abla wstrzymuje oddech, gdy Nuha staje przed nią nago. „Siostro, znak na twoich plecach!” Nuha podbiegła do lustra i wpatrzyła się w ślad w kształcie błyskawicy biegnący wzdłuż jej pleców. „Ha! Niewielka cena za wszystko, co zyskałem!” Nuha roześmiała się złowieszczo, gdy z jej palców wystrzeliły iskry. „Tak, rzeczywiście, za niewielką cenę. Ten idiota zapewnił mi moc, dzięki której mogę w końcu stłumić jego żałosną egzystencję!” Po tych słowach Nuha wystrzelił piorun w najbliższą ścianę, skutecznie wyrywając w niej dziurę. Abla uśmiechnął się, tak to wyglądało, połączenie starożytnej mocy i naturalnej mocy burzy. Ever Last Master nie miał szans! Jake obudził się tej nocy, zasypiając na podłodze w pobliżu Akeeshy i Sheeki. Choć jego umysł był pełen strasznych snów, Jake'owi udało się choć trochę zasnąć. Spoglądając na kanapę, zobaczył, że Akeesha nie śpi, pije z kubka, który trzymała dla niej Inger. Próbując nie wydać żadnego dźwięku, Jake skierował wzrok na Sheekę. Chwilę później jej oczy również się otworzyły, Jake wstał i pospiesznie przyniósł jej coś do picia. Sheeka obudziła się zdezorientowana. Gdzie ona na świecie była? To była siedziba Mistrza Jake'a, ale... wtedy zobaczyła swoją siostrę i Inger. Chwilę później pojawił się Jake z kubkiem dla niej, och, na wielkiego Dżina, jaka ta woda była dobra! Bardzo końskim głosem powiedziała Jake'owi: „Dziękuję mistrzu, ale nie musisz tego robić, jestem…” – Nie, to nie jest nic, co mogłoby ci się odwdzięczyć, chociaż mam pewien pomysł, który mam nadzieję, że nie znajdziesz zbyt wiele? Jake powiedział teraz bardzo zdezorientowanej Sheece, jaki pomysł? O czym mówił mistrz? Wypiwszy do syta, podziękowała Jake’owi i niemal natychmiast położyła się z powrotem i zapadła w sen. Jake uśmiechnął się i miał nadzieję, że jest na tyle silna, aby przyjąć to, co miał na myśli. I znowu Jake pomyślał, gdy jego twarz wykrzywiła się w chwili koncentracji, miał nadzieję, że on też będzie mógł. Następnego ranka Jake zwołał wszystkie swoje dżiny do, jak to nazywał, pokoju wspólnego. Dzwoniąc także do Rady i Juno, Jake pomyślał, że ma dość, aby być tego świadkiem. Skontaktował się już z Trullym, aby dowiedzieć się, czy Sheeka jest wystarczająco silna, aby przeciwstawić się jego planom. Naprawdę zapewnił go, że jest o wiele silniejsza, niż się wydawało. „Dziękuję wszystkim za przybycie tutaj dzisiaj. To, co wydarzyło się przez ostatni tydzień, dało mi do myślenia. Sheeka zrobiła dla mnie wiele odważnych i honorowych rzeczy; na początku myślałem, że to tylko ona próbuje mnie oszukać. Potem odkryłem, że zarówno ona, jak i ja, rozwinęliśmy do siebie uczucia”. Jake podszedł do małej wnęki w ścianie, w której stały dwie butelki, Sheeki i Rosalindy. Gen, Rosalinda i wreszcie Rashala uśmiechali się szeroko. Widzieli, co zamierza zrobić ich pan, całym sercem zgodzili się z jego decyzją. Sheeka mogła tylko patrzeć, czy zrobiła coś złego? Akeesha również wpatrywała się w Jake'a, gdy odkryła, że ​​mężczyzna był pełen niespodzianek. „Zdecydowałem, że zrobiłeś dla mnie o wiele więcej, niż ja mogę dla ciebie”. Jake powiedział, gdy Sheeka pochyliła głowę, kochała swojego pana na tyle, by znieść ból, jaki powodowało przebywanie w jej butelce. Tam pomyśli o wszystkim, co zrobiła źle i poprawi je, kiedy znów ją wypuści. Ze łzami w oczach czekała na słowa o uwięzieniu. „Uważam, że nie mogę żyć w ciągłym strachu przed twoją butelką wiszącą nad tobą. Nie mogę żyć z tym samym strachem wiszącym nad naszym pierwszym dzieckiem. Dlatego też, przed wszystkimi obecnymi, życzę Ci, abyś nie był już tego niewolnikiem butelkuj i bądź wolny, aby kochać i żyć!” Jake jej powiedział. Podobnie jak wcześniej Rashala, Sheeka prawie nie usłyszała Jake'a, a potem zszokowana POCZUŁA te słowa. „Ja… ty… mnie wypuścisz?” Szeroki, szczęśliwy uśmiech rozjaśnił jej twarz. „Słyszę i jestem posłuszny mojemu Mistrzowi, stanie się tak, jak chcesz!” Rozległ się ogłuszający huk, potem kolejny dźwięk gongu, butelka Sheeki zaczęła się trząść i wibrować, po czym eksplodowała i zniknęła. Sheeka wstała i rzuciła się w ramiona Jake'a, całując go namiętnie. „Dziękuję, drogi Mistrzu” – szepnęła mu do ucha. Po drugiej stronie pokoju Rosalinda westchnęła, że ​​pewnego dnia ona też będzie wolna. Wiedziała, że ​​musi nadal udowadniać, że nie jest już zła, choć sama szansa bycia blisko Jake'a była niemal wystarczającą nagrodą. Ciemna postać obserwowała większość tego, co się działo, więc pomyśleli, że Dreama nadal jest niewolnicą swojej butelki. Ba! To jej nowe imię było śmieciem! Wkrótce postać pomyślała: Dreama będzie wolna od tego samolubnego człowieka. Zadbaliby o to, to było pewne!

Podobne artykuły

Wydarzenia, które prowadzą do naszej fazy „Eksperymentów”.

Podobnie jak większość uczniów szkół średnich, była nas grupa, która dużo spędzała czas. Żartowaliśmy, dokuczaliśmy sobie nawzajem, dokuczaliśmy sobie nawzajem, normalne dziecięce rzeczy. I jak większość dzieci w tym wieku, niektórzy z nas mieli samochody, a niektórzy musieli od czasu do czasu pożyczać rodzicom... Był weekend i zdecydowaliśmy się wybrać do popularnego miejsca spotkań, nad jezioro oddalone o około godzinę jazdy samochodem, ze zjeżdżalniami i platformami do skakania, prawdopodobnie najlepiej opisanym jako odpowiednik parku wodnego z lat 80. Jak na dzisiejsze standardy, nie było to dużo, ale w letnie weekendy zwykle było tam mnóstwo ludzi (i mnóstwo dziewczyn, do których mogliśmy...

1.7K Widoki

Likes 0

Dziewczyny w softballu, część 2

W następną sobotę obudził się wcześnie, żeby iść do pracy i miał 2-godzinną przerwę na lunch (przyłapał swoją mężatkę szefa na seksie z dostawcą), a kiedy dotarł do domu, stały dwa samochody jego podjazd. To była Laura i Jessi; byli tutaj na codzienną opaleniznę, dlaczego zawsze opalali się w moim domu, nie jestem pewien, to musi być łatwy dostęp do basenu. Mark stał ich patrząc przez kuchenne okno na tę dwójkę opalającą się, obok jego seksownej siostry. – Nie, to źle – poprawił się. Kiedy tam stał i ich obserwował, tak się w nie wpatrywał, że nie otworzył frontowych drzwi. „Hej...

2.3K Widoki

Likes 0

SLuT9 pkt 22

ROZDZIAŁ DWUDZIESTY DRUGI „Na haju życia” Niedziela 23 grudnia, noc Przez następne dwie godziny w domu panował chaos, kiedy Jennifer nakłaniała wszystkich do sprzątania i przygotowywania się do przyjęcia. Dave i Emily zostali zatrudnieni przy odkurzaniu, odkurzaniu i sprzątaniu salonu, Olivia i Hayley zostały zatrudnione jako pomocnicy kucharzy dla Jennifer, która przygotowywała jak najwięcej jedzenia na jutrzejsze przyjęcie. Megan została wysłana do swojego pokoju, żeby go posprzątać, podczas gdy Molly zamiatała i myła drewnianą podłogę w głównym korytarzu. Kiedy skończyli te obowiązki, Jenn wysłała Dave'a, Em i Molly na dół, żeby posprzątali pokój rodzinny, w którym miała się odbyć większość imprezy...

2.4K Widoki

Likes 1

Mała usługa

Yorkshire, Anglia, dobre kilka lat temu. Mała usługa. Tego ranka pracowałem w biurze w kopalni, słońce świeciło złotem na dym z kotłowni, ptaki kaszlały, nie padało od dwóch dni, a to oficjalnie susza w Yorkshire. Przy każdej drodze pilnowałem własnego wosku pszczelego, kiedy wchodzi szef. Blagthorpe. Sommat się mylił. Nie był tak bezczelny jak zwykle. Był prawie zdenerwowany. – Ach, młody Allen – mówi, bardzo przyjacielsko, jak wtedy, gdy chce pogrzebać w rachunkach. „Zastanawiam się, czy mógłbyś zrobić mi przysługę?” „Zrobię to, jeśli uda mi się pogadać”, mówię, „Co się dzieje?” „Teraz jesteś grzecznym chłopcem, nie pogonią za dziwkami ani niczym...

4K Widoki

Likes 0

Pierwszy raz z mężem

"Gdzie jesteś?" – powiedział seksowny głos na drugim końcu linii, kiedy prowadzę. – Wracasz do San Diego, przyjeżdżasz? zapytałem z powrotem „Tak szybko, jak będę mógł tam być”. "Dobra skarbie, nie mogę się doczekać, aby zostać z tobą sam na sam." „Znam lalkę, jak tylko tam dotrę, możemy po prostu cieszyć się swoim towarzystwem”. Moje serce biło tak szybko, jak rozmawiam z mężem (wtedy był jeszcze tylko moim BF). Miał jechać do San Deigo, żeby spędzić ze mną noc, a ja zachowywałam się jak dziecinna uczennica. Tak podekscytowany, że spędzam nieprzerwany czas z seksownym mężczyzną. Miałem na nim godzinny skok. Musiałam...

3.5K Widoki

Likes 0

COŚ NOWEGO_(0)

„Jesteś gotowa”, Debbie zapytała swoją przyjaciółkę Maureen, gdy zatrzymała się przy biurku swojej najlepszej przyjaciółki, „Nie mogę czekać ani minuty, jestem prawie gotowa pęknąć!?!” „Ja też” – odpowiedział Mo, kończąc raport, który pan Bently poprosił ją o przygotowanie przed wyjazdem do Nowego Jorku później tego popołudnia – „po prostu pozwól mi zostawić to w biurze szefa, był na moim sprawa przez cały ranek, aby zrobić to przed południem !!!” „Nie ma problemu”, odpowiedziała Debbie, gdy szli do biura pana Bently'ego, „czy twoje są pełne, moje czuję, że mają eksplodować!?!” Mo wślizgnął się do gabinetu Bently'ego i rzucił raport na jego biurko...

3.6K Widoki

Likes 0

Od: Biseksualny Jeff? Zasady komentowania moich historii!

Biseksualny Jeff… Zasady komentowania moich historii! Sądząc po dziesiątkach tysięcy przeczytanych wszystkich moich opowiadań, większości z Was się podobały. Niektórzy nie i to też jest w porządku, nie próbuję zadowolić wszystkich, ani naprawdę nikogo, piszę to, co czasami brzęczy mi w głowie. Ciesz się nimi, nie ciesz się nimi… całkowicie zależy od Ciebie. Ale NIE zostawiaj gównianych komentarzy na temat kogoś, kogo znasz, kto zmarł na AIDS, proszę, TO nie jest miejsce na to. Wszyscy czytają historie, tytuły w dużej mierze mówią ci, jaka jest historia, więc jeśli klikniesz, a potem przeczytasz całą cholerną rzecz, hej, kliknąłeś na nią! Zainteresował cię...

2.4K Widoki

Likes 0

Wskazówka do zapamiętania

- Sal, weź stolik 12 - usłyszałem głos gospodyni. Stopniowo odwróciłem się i zerknąłem tam. – Ładna trzydziestoletnia brunetka sama w różowej sukience we wtorkowy wieczór? I wow, ona nawet nie próbuje ukryć tego wieszaka, teraz mnie drażni” – pomyślałem, zanim spokojnie zacząłem iść w jej kierunku. Moje oczy nigdy nie odrywały się od niej, gdy tylko przez chwilę przeglądała menu. Chociaż nadal do niej podchodziłem. "Cześć, jak się masz dzisiaj?" Odłożyła menu i spojrzała na mnie. – Nic mi nie jest, Salvatore. – Możesz mówić do mnie Sal, jeśli chcesz – poinformowałem ją, wibrując. – Nie patrz na jej piersi...

4K Widoki

Likes 1

120 dni sodomy - 12 - cz.1 DZIEŃ JEDENASTY

JEDENASTY DZIEŃ Wstali dopiero późno tego dnia, a rezygnując ze wszystkich zwykłych ceremonii, po wstaniu z łóżek udali się bezpośrednio do stołu. Kawa, serwowana przez Gitona, Hiacynta, Augustyna i Fanny, w dużej mierze przebiegała spokojnie, chociaż Durcet nie mógł obejść się bez kilku pierdnięć Augustyna, a książę wsunął swój dzielny instrument między usta Fanny. Teraz, jako że od pragnienia do tego, co pragnienie powoduje, jest tylko jednym krokiem z osobistościami takimi jak nasi bohaterowie, szli niezachwianie w kierunku zaspokojenia siebie; szczęśliwie Augustyn był przygotowany, dmuchnęła miarowym wietrzykiem w usta małego finansisty, a on prawie zesztywniał; jeśli chodzi o Curvala i Bishopa...

3.6K Widoki

Likes 0

Zwierzoludzie i Mroczny Rycerz

Biegła przez dolinę z bijącym sercem, gdy strach wstrząsał całą jej istotą. Wiedziała, że ​​nie powinno jej tu być, jednak jej potrzeba zobaczenia go zaćmiła wszelkie poczucie rozsądku. To tutaj polował nocą, mężczyzna, o którym myślała od pierwszej nocy, kiedy ich oczy spotkały się w wiosce. To był Elvaan ze Zbroją Cienia. Był wysokim mężczyzną o ciemnych oczach. Te oczy... zdawały się płonąć aż do jej duszy. Biegnąc, powtarzała sobie, że gdyby tylko udało jej się dotrzeć do końca szlaku, on by tam był. Nie potrafiła wyjaśnić, skąd wiedziała. Być może była to intuicja maga. Taru, który ją szkolił, powiedział jej...

2.3K Widoki

Likes 0

Popularne wyszukiwania

Share
Report

Report this video here.