Jestem samotną mamą, mam zaledwie 31 lat. Urodziłam syna, gdy byłam młoda, co czyni go teraz 18-letnim mężczyzną. Będąc singlem, czasy były dla nas trudne, musiałam pracować głównie na dwóch etatach, aby utrzymać nas nawet w najgorszych warunkach. Żyliśmy od wypłaty do wypłaty, aż pewnego pamiętnego dnia otrzymałem list od prawnika mojej cioci. Moja prababcia niestety zmarła we śnie zaledwie tydzień wcześniej. Skontaktowano się ze mną w sprawie odbioru spadku, który przeznaczyła dla mnie ciocia. Uderzyła mnie kwota, która teraz legalnie należała do mnie. To wystarczyło, aby Chris mógł skończyć szkołę, a ja mogłem odpocząć bez martwienia się o finanse. Oprócz pieniędzy Chris i ja mieliśmy także prawo do sporego domu, który zbudowała od podstaw, gdy była młodą kobietą. To było kilka stanów stąd, ale Chris był podekscytowany przeprowadzką i niezbyt zmartwiony koniecznością pozostawienia przyjaciół i życia.
Szybko się spakowaliśmy, cały czas podekscytowani i żartując ze sobą. Poczuliśmy, że w końcu nadszedł nasz czas. Koniec z koniecznością pracy na dwa etaty lub przeprowadzką z taniego mieszkania do jeszcze tańszego. Wreszcie nasze życie może się rozpocząć. Pojechaliśmy pociągiem, ponieważ nie mieliśmy samochodu, byłem gotowy go kupić, kiedy się osiedlimy i będziemy mieli nowy adres. Podróż minęła szybko i jednocześnie długo. Choć bardzo chciałam zobaczyć nasz nowy dom, cieszyłam się także czasem spędzonym z mamą i synem, którym rzadko mieliśmy okazję się cieszyć. W końcu nadszedł nasz przystanek, 12 godzin po opuszczeniu starego życia. Zadzwoniliśmy po taksówkę i zabrano nas na piękną, otwartą okolicę. Moja cioteczna babka najwyraźniej lubiła swoje odosobnienie. Jej dom położony był w uroczej zalesionej okolicy, z sąsiadami po obu stronach, zaledwie ćwierć mili po obu stronach. To mi odpowiadało, w każdym razie podobało mi się.
Oboje złapaliśmy nasze torby, dałem napiwek taksówkarzowi i wpadliśmy do uroczego domu, który był kiedyś moimi ciociami. Dom był wspaniały. Duży, przestronny salon, który prowadzi do nowoczesnej kuchni z niesamowitą ilością światła słonecznego. Moja sypialnia znajdowała się na pierwszym piętrze, była to ogromna główna sypialnia, która była o ponad połowę mniejsza od naszego ostatniego mieszkania. Mój syn chciał dwa z trzech pokoi na piętrze. Jeden do spania i drugi na sprzęt zespołu. Po latach biedy bardzo chciałam móc mu teraz dać tak wiele. Mimo zmęczenia z zapałem zabraliśmy się za rozpakowywanie. Chcieliśmy w końcu jak najszybciej rozpocząć nowe życie.
Kiedy przygotowywałem kuchnię i odkładałem naczynia, usłyszałem szczekanie psa tuż przed patio wychodzącym na kuchnię. Na początku zacząłem, ale otworzyłem tylne drzwi i wyjrzałem. Tam siedziały moje ciotki dog niemiecki, cierpliwie gotowe na wpuszczenie do środka. "O nie! Biedny chłopcze, czy ktoś cię karmił?” Zapytałem go, głaszcząc go po głowie. Dog niemiecki, którego widziałem na zdjęciach podczas mojej korespondencji pocztowej z moją ciotką. Sprawdzając obliczenia, powiedziałbym, że musiał mieć teraz około 5 lat i, mam nadzieję, przestał rosnąć. Był ogromnym, szaro-czarnym psem, o wadze około 180 funtów, chudego, mocnego mięśnia i około 6 stóp wzrostu, stojącego na tylnych łapach. Ciocia mówiła, że czuje się przy nim bezpiecznie, będąc sama w swoim domu. Nie winiłem jej, był świetnym ochroniarzem. Nakarmiłem Duńczyka (którego postanowiłem nazwać Lucjuszem) i kontynuowałem prace domowe.
Kiedy skończyliśmy, Matt i ja udaliśmy się do salonu i opadliśmy na kanapę. Na szczęście udało nam się zachować wszystko, co było w domu w chwili śmierci ciotki. To było dobre, ponieważ mieliśmy wszystkie meble, których mogliśmy potrzebować. Obejrzeliśmy kilka filmów i trochę się pośmialiśmy, po czym postanowiliśmy udać się na spoczynek do łóżek, aby zapewnić sobie doskonały sen. Pożegnałem syna i udałem się do mojej pięknej, przestronnej sypialni. Ze względu na starość ciocia nie miała centralnego chłodzenia, tylko wentylator. Pasowało mi to, ale biorąc pod uwagę całą dodatkową pracę, którą dzisiaj wykonałem, zdecydowałem się zdjąć suknię i wczołgać się do łóżka nago. Chrupiące, zimne prześcieradła były jak raj dla moich zmęczonych mięśni.
Obudziłem się nagle, słysząc dziwny dźwięk. Próbowałem oczyścić swój zamglony umysł i dowiedzieć się, co mnie podnieciło. Usiadłem i rozejrzałem się, ale w ciemności nic nie widziałem. Nagle poczułam, że coś dotyka moich okolic intymnych. Krzyknęłam i wyskoczyłam z łóżka, włączając światło, a serce biło mi w piersi. Na szczęście był to tylko Lucjusz. Roześmiałam się sama do siebie, poklepałam Lucjusza po głowie, zgasiłam światło i wróciłam do łóżka. Lucjusz poszedł za mną. Podskoczył i wylądował całe 180 funtów swojego ciała na mojej małej, szczupłej, nagiej sylwetce. Krzyknęłam z zaskoczenia i bólu. „Co robisz, głupi psie, spadaj!” Próbowałam się poruszyć, żeby go przestraszyć, ale nie reagował. W świetle księżyca widziałem jego duże czarne oczy wpatrujące się prosto we mnie. Przestałem walczyć i obserwowałem go. Po kilku chwilach wpatrywania się szklistymi oczami, pochylił głowę nad moimi odsłoniętymi piersiami i pociągnął nosem. Serce znów zaczęło mi bić. Chciałem wiedzieć, co dolega temu dziwnemu psu. Wkrótce to zrozumiałem. Jego język wychodził z ust długimi, mokrymi pociągnięciami, które muskały moje nagie piersi. Zadrżałem i krzyknąłem z szoku, jaki wywołał tak intymny dotyk zwierzęcia. Poruszyłam dolną połową ciała, próbując uwolnić się od jego ciężaru, ale on był niezachwiany. Językiem pieścił moje stwardniałe sutki, wywołując falę uderzeniową w całym moim ciele. Jego język powędrował do obu piersi, nie omijając ani centymetra moich dziarskich sutków wielkości cytryny.
Zacisnęłam zęby i zaakceptowałam molestowanie. Próbowałam wyciszyć dźwięk jego niechlujnego, mokrego języka uderzającego i pieniącego się na mojej falującej piersi. Każdy ruch jego języka poruszał moimi piersiami i wysyłał małe fale prądu do całego mojego organizmu. Gdy tylko się zaczęło, skończyło się. Oblizał wargi i ponownie podniósł głowę, patrząc na mnie swoimi spokojnymi, czarnymi oczami. Odetchnęłam z ulgą i rozluźniłam napięte ciało. Ten atak wreszcie się skończył, a przynajmniej tak mi się wydawało. Masywny pies po prostu odwrócił się, aż jego zad był skierowany w moją stronę, i usiadł, opierając swoją męskość na mojej szyi. Próbowałam krzyczeć głośno, ale ciężar bestii powstrzymywał mnie od krzyku. Poczułam, jak jego głowa rozchyla moje nagie uda. Nawet mając silne mięśnie kobiecych ud, nie mogłam powstrzymać jego głowy przed przedostaniem się do mojego najbardziej intymnego miejsca. Jego głowa w końcu znalazła swój cel i przyjęła podbój jak przyjemność. Jego język chętnie zapoznawał się z każdym zakątkiem mojej pochwy. Wśliznął się pomiędzy każdą fałdę i wargę, zakrywając moją ukochaną osobę. Jęknęłam ze złością pod bestią gwałciciela, wciąż próbując go obezwładnić. Moje wysiłki były w dużym stopniu daremne.
Lucjusz bez przerwy atakował moją delikatną pochwę swoim szorstkim językiem, wdzierając się do każdego zakamarka i szczeliny pomiędzy moimi nogami. Poczułam, jak grube mięso jego języka zsuwa się po łuku między moimi pośladkami i drapie wzdłuż odbytnicy. Chciało mi się wymiotować ze złości i frustracji. Nie mogłam uwierzyć, że byłam molestowana podczas pierwszej nocy mojego nowego życia. Jego język w końcu wyrwał się z ochronnych fałd moich warg sromowych i znalazł drogę do mojej pochwy. Poczułam, jak wchodzi we mnie, poruszając swoim inwazyjnym językiem do wewnątrz i na zewnątrz, do środka i na zewnątrz, chłonąc moje kobiece soki, pożądając tego, co nie było jego. Jego prędkość wzrosła we mnie, wypełniając mnie w jeszcze szybszym tempie, do środka i na zewnątrz, do środka i na zewnątrz, jednocześnie ocierając się wyboistym językiem o moją małą różową łechtaczkę. Zrobiło mi się gorąco, a nogi zwiotczały. Pies wykorzystał mnie na tle seksualnym, pomyślałem ze złością. Zaczęłam drżeć pod wpływem siły seksualnego ataku na moją pochwę. Żółć podeszła mi do gardła, trzęsłam się z podniecenia seksualnego, złości i strachu. Lucjusz wpychał całą długość swojego języka głęboko w mój kanał, wpychając go tak daleko, jak to było możliwe, a następnie wpychając trochę więcej. Moja pochwa była wypełniona jego ogromnym, mięsistym językiem. Poczułam, jak ściany we mnie rozciągają się do granic możliwości, walcząc z siłą, z jaką były penetrowane. Łzy zaczęły cicho spływać z mojej twarzy.
Jakby na mocy decyzji, Lucjusz wstał nagle, podnosząc cały ciężar z mojego małego, nagiego ciała. Odetchnąłem z ulgą, w końcu mogłem oddychać. Szybko zacisnęłam nogi, czując, jak ślina i moje własne soki sklejają moje uda. Skrzywiłem się jednak. Ale Lucjusz jeszcze ze mną nie skończył. Odwrócił się jeszcze raz, aż znów stanął twarzą w twarz ze mną. Posłałam mu najbrudniejsze spojrzenie, na jakie mogłam się zdobyć, i zakryłam rękami wciąż mokre piersi. Wydawał się niewzruszony moją agresywną reakcją i położył tylne nogi pomiędzy moimi kolanami. Swoimi potężnymi tylnymi nogami rozsunął moje kolana. Krzyknęłam zaskoczona i zszokowana jego siłą. Jednym pchnięciem szeroko rozchylił moje kolana, ponownie wystawiając moją ociekającą mokrą pochwę na światło księżyca. Jego przednie łapy spoczęły obok mnie, podtrzymując jego tułów, gdy delikatnie zanurzył tylne nogi bliżej łóżka. W tym momencie trzęsłam się i szlochałam, a łzy spływały mi po policzkach na łóżko. Trzymałem ręce zakryte sutkami, to była jedyna rzecz, jaką mogłem w tej chwili zrobić, aby zachować godność.
Znów spojrzał mi głęboko w oczy, a na jego twarzy pojawił się niemal zimny cynizm, gdy umieścił swoją erekcję u źródła mojej kobiecości. Nie mogłam zrozumieć, co było nie tak z tym psem, wszystko, co robił, wydawało się takie skrupulatne i przemyślane. Z zapartym tchem czekałam na mój nieunikniony gwałt. Jego ogromne, muskularne ciało znajdowało się pomiędzy moimi drżącymi kolanami, naciskając na nie, otwierając mnie szeroko, aby zapewnić mu dostęp. Jego pulsujące czerwone mięso dotknęło wejścia do mojego spuchniętego kanału, przepychając się obok moich ust i weszło do środka bez troski o konsekwencje. Poczułam, jak się wsuwa, rozciągając moje ściany, wdzierając się do środka, jakby miał prawo zostać we mnie wepchnięty. Oczy znów zapłonęły mi gniewem, gdy pomyślałam o tym, jak ten pies dominował nade mną seksualnie w moim własnym łóżku. Napadanie na mnie i hodowanie mnie w moim własnym domu.
Położyłem się i zaakceptowałem swoje pieprzenie. Zaakceptowałem to, żeby móc to przetrwać. Pozwoliłem, aby moje ramiona opadły na boki, pozwoliłem, aby moje piersi poruszały się tam i z powrotem pod wpływem wigoru i siły, jaką pies wywierał na moje ciało. Jego kutas rozciągał moje wnętrzności do granic możliwości przy każdym inwazyjnym pchnięciu w głąb mojego ciała. Leżałam tam, gapiąc się w sufit, gdy ogromny dog niemiecki mnie gwałcił. Jego kutas zagłębił się głęboko, oddzielając moje ściany i wpychając się głębiej, aby uzyskać lepszy dostęp do mojej szyjki macicy. Każde uderzenie jego bioder, każdy pewny ruch pałki hodowlanej wpędzał mnie w głębszą depresję i szok.
Wyobraziłem sobie, jak przerażająca wyglądałaby ta scena, gdyby ktoś przekroczył próg. Widzieli białą kobietę na plecach z rozchyloną nogą, a pomiędzy nimi znajdował się pies. Widzieli, jak psi kogut wdziera się w mokre łono kobiety, a jego jądra uderzają mocno w jej ciasny, brązowy odbyt przy każdym niecierpliwym pchnięciu bioder.
Zacząłem odczuwać ból w głębi brzucha. Pies gwałci mnie już od około godziny, wbijając swój duży pałeczkę do kanału rodnego, uderzając w szyjkę macicy. Wiedziałam, że nie zniosę dłużej tego brutalnego gwałtu. Znowu zaczęłam płakać, trzymając się za oczy i szlochając, gdy pies bez emocji naruszał najświętszą część mojego ciała. Od czasu do czasu odchylał głowę w stronę moich piersi i delikatnie brał całą do ust. Na początku się denerwowałem, ale był delikatny. Trzymał sutek w swoich ostrych zębach i językiem okrążył mój twardy, spiczasty sutek. Było to zdecydowanie dziwne dla psa, ale było lepsze niż odpychanie części mojego ciała.
W końcu, po bolesnych dwóch godzinach gwałtu z psem, którego penis był dwa razy większy od mojej pochwy, poczułem rosnące w głębi mnie uczucie. Pies wiązał się i rozciągał mnie ponad moje siły. Nawet poród nie był tak bolesny. Łzy z szoku i całkowitego bólu wypłynęły z moich oczu. Dog niemiecki po prostu stał tam, bez ruchu, dopóki jego nasienie nie zostało całkowicie złożone w moim łonie. Zamknęłam oczy i łkałam, bekając z powodu nabrania zbyt dużej ilości powietrza. Nie mogłam wyrzucić z głowy wspomnienia brutalnego gwałtu, który trwał wiele godzin. Leżałam tam z szeroko rozstawionymi nogami, z krwią na pościeli, czekając, aż pies w końcu wyciągnie swój niechciany wyrostek z mojego ciała. Kiedy był gotowy, wyciągnął swojego teraz miękkiego kutasa z obrzydliwym siorbaniem i trzaskiem. Bez większego zainteresowania mną, cicho wymknął się z mojego pokoju, zostawiając mnie płaczącą w poduszkę.
Zmęczenie po gwałcie spowodowało, że straciłam przytomność i spałam aż do południa następnego dnia. Obudziłem się nagle, przypominając sobie atak z poprzedniej nocy. Nagle usiadłam i zobaczyłam bałagan w łóżku. Skrzywiłem się, widząc, jak źle to wyglądało. Zaschnięta krew i zaschnięte nasienie zaśmiecały moje łóżko plamami i kałużami. Pospiesznie zarzuciłam szlafrok i zebrałam pościel do prania.
Stałem nad pralką i kalkulowałem pomysły, jak pozbyć się psa. Nie mogę go po prostu wypchnąć na zewnątrz, prawda? Powinnam po prostu zadzwonić do organizacji zajmującej się zwierzętami. Zdecydowano, że zadzwonię do schroniska dla zwierząt i każę usunąć psa na stałe. To, co zrobiło mi wczoraj wieczorem, było traumatyczne i niewybaczalne. Opuściłem pralkę, włączyłem ją i poszedłem do kuchni. Wzięłam komórkę ze stołu w kuchni i usiadłam na jednym ze stołków. Zaczynam wygooglować numer dotyczący kontroli zwierząt. Zanim zdążyłem w ogóle dotrzeć do pierwszej sugerowanej strony internetowej, usłyszałem przede mną niski warkot. Mój wzrok powędrował w górę i napotkałem zimne, czarne oczy Lucjusza. Powoli ruszył w moją stronę, nie odrywając wzroku od moich. Ze strachu podskoczyłam, przypadkowo zaczepiając szlafrok o pobliską szufladę i zdzierając go z nagiego ciała. Stałem tam, przerażony, nagi i po raz kolejny wystawiony na działanie tego psiego demona. Znowu zaczął iść w moją stronę, powoli, wpatrując się we mnie swoimi kamiennymi, zimnymi oczami. Próbowałem cofnąć się o krok, ale z głębi brzucha wydobył się z niego głęboki, groźny ryk. Krzyknęłam ze strachu i pozostałam nieruchoma jak skała. Podeszło bliżej, jego ciało było w groźnej pozycji dominacji, jego oczy były wpatrzone w moje, nie wycofywały się, w ogóle się mnie nie bały. Ten pies mnie zabije, pomyślałem ze strachem. Kiedy był zaledwie kilka cali ode mnie, zatrzymał się i zaczął wąchać okolice bikini. O nie… och, nie znowu to, proszę, nie… Nie zniosę kolejnego takiego gwałtu… to mnie złamie…
Jego duży nos wsunął się pomiędzy moje uda i rozsunął moje nogi. Stłumiłam krzyk i zamknęłam oczy, gdy po raz kolejny pozwoliłam temu brutalnemu zwierzęciu na dostęp. Zacisnąłem pięści i pokręciłem wściekle głową, gdy pies ponownie zaczął wysysać moje kobiece soki, wydając głośne siorbanie. Trzymałam mocno zamknięte oczy, gdy pies ponownie zaatakował moją pochwę swoim długim, gorącym językiem.
"Mama?"
Moje serce prawie eksplodowało, gdy usłyszałam, jak mój syn mnie woła. Odwróciłam głowę i zobaczyłam go stojącego w salonie i obserwującego mnie, nago od stóp do głów, zjadanego przez naszego ogromnego doga niemieckiego. Nie wiedziałem, co powiedzieć. Po prostu stałem tam, a jedyną rzeczą, która wypełniała ciszę, był głośny, chlupiący dźwięk mokrego ciała o mokre ciało.
„Matt… Matt, musisz mi pomóc… ten pies ciągle mnie gwałci! To-to-to nie pozwala mi odejść” Próbowałem mu pokazać poziom barbarzyństwa psa, cofając się. Lucjusz nic nie zrobił. Stał tam, dysząc z otwartymi ustami i szerokim uśmiechem.
„Kochanie… musisz mnie wysłuchać… ten pies gwałcił mnie ostatniej nocy przez dwie godziny!”
Matt tylko patrzył, próbując ogarnąć wszystko, co właśnie zobaczył. Przez kilka długich chwil nic nie mówił, po czym po prostu pobiegł do swojego pokoju i trzasnął drzwiami. Westchnęłam i próbowałam za nim podążać, ale Lucjusz miał wobec mnie inne plany. Gdy tylko przechodziłem obok, pies mnie przewrócił i upadłem twarzą, lądując na twarzy, piersiach i brzuchu. Krzyknęłam z bólu i próbowałam wstać, ale Lucjusz warknął agresywnie do mojego ucha. Zamarłam i odwróciłam twarz w stronę psa. Miał zaszczerbione zęby i był w ataku, po raz kolejny patrząc na mnie z góry. Przełknęłam ślinę i zostałam na czworakach. Nie wiedziałem, co robić. Zostałem uwięziony przez tego psa. To mnie zabije, jeśli nie poddam się jego demonicznej woli. Co mam zrobić, jeśli Matt mi nie wierzy?
Zostałam tam, w kuchni, niezdecydowana, co powinnam zrobić. Kiedy nagle poczułam potrzebę skorzystania z toalety. Poczołgałam się na czworakach do łazienki, a Lucjusz mnie obserwował. Zanim zdążyłem dotrzeć do toalety, Lucjusz mi przeszkodził, blokując mi drogę do toalety. Warknął ponownie, szczerząc swoje ogromne zęby. Natychmiast się wycofałem i wróciłem do kuchni. Lucjusz poszedł za nim, podszedł do przesuwanych szklanych drzwi i szczeknął na nie. Czy chciał wyjść? Podczołgałem się i otworzyłem drzwi. Lucjusz pozostał na miejscu i po prostu się na mnie patrzył. Czy chciał… NIE. NIE zamierzałem korzystać z łazienki na zewnątrz! To już zaszło DALEKO! Próbowałam wstać, ale Lucjusz był tuż obok, ściskając mój mały nadgarstek swoimi ostrymi jak brzytwa kłami. To, co robił, było ostrzeżeniem, ale widziałem, że mówił poważnie. Cicho poddałam się i wyczołgałam na zewnątrz, zupełnie naga, a Lucjusz podążał za mną.
Pogoda była ładna, ale nie byłem pewien, czy uda mi się ponownie przeżyć swoje wnętrzności na zewnątrz. Wisiałam przez chwilę, aż Lucjusz zaczął na mnie szczekać. To tak, jakby wiedział. Ten pies przeraził mnie do głębi. Przeczołgałem się po ogrodzonym podwórku, aż znalazłem krzaki, które zasłonią część mojego wstydu. Zostałem na czworakach, ale przykucnąłem na trawie. Wysoka trawa łaskotała moje wiszące wargi i odbyt. Po kilku chwilach przyzwyczajenia się do lekkiego wiatru uderzającego w moje odsłonięte i rozciągnięte dziury, udało mi się wypróżnić na trawie. Jak teraz miałem się oczyścić? Myślałem. Jakby moja kolejka, Lucjusz, był właśnie tam, wąchając moje odchody, a potem obracając się, by obwąchać mój odbyt. Spięłam się, nie chcąc dowiedzieć się, co wydarzy się dalej. Po raz kolejny, zgodnie z planem, Lucjusz zaczął sprzątać resztki moich odpadów z pęknięcia i odbytnicy. Jego masywny język pokrywał każdy centymetr, do którego mógł dotrzeć, zbierając każdy kawałek odchodów, jaki mógł znaleźć wokół mojej pomarszczonej dziury. Jego język dotykał każdej odsłoniętej części mojego tyłka, a nawet wsunął nabrzmiały język głęboko w moje wnętrzności. Krzyknęłam ze zdziwienia, kiedy wepchnął to wszystko głęboko w moje głębiny. Musiałam wyglądać jak obrzydliwa dziwka, nago na podwórku i ruchana w język przez mojego psa.
„Mamo, co ty KURWA robisz?” Matt krzyknął z patio.
Odwróciłem głowę i zobaczyłem Matta szarżującego na mnie, podczas gdy Lucjusz agresywnie włożył swój język w moją rozciągniętą dziurę. „Matt, Matt, on mnie do tego zmusza! Proszę uwierz mi!" Błagałem i błagałem, gdy mój tyłek był rozciągnięty i wtargnięty przez język wielkości węgorza tego psa. Matt podszedł i chwycił mnie za rękę, zmuszając do wstania. Lucjusz nie przestał mnie gwałcić językiem. Podążył za nami i moim tyłkiem w stronę patio.
„Mamo, wiem, że szalejesz od tych wszystkich przeprowadzek i zmian w życiu, ale to jest SZALONE!”
Zakryłam piersi ramionami i po prostu pokręciłam głową. Lucjusz kontynuował swoją misję oczyszczenia moich otworów za mną, gdy tam stałem. Slobber kapał na patio spomiędzy moich nóg, wydając głośne odgłosy klepania. Telefon zaczął dzwonić w środku i Matt uniósł rękę, zanim zdążyłam coś powiedzieć. „Zaraz wracam, mamo, nie możesz się ubrać czy coś?” Zatrzasnął zasuwane drzwi i poszedł po telefon.
Zza moich pleców dobiegł niski, gardłowy pomruk. Odwróciłem się powoli i zobaczyłem mojego gwałciciela, który na mnie napierał, najwyraźniej zdenerwowany tym, że stałem. Powoli uklęknęłam, aby uniemożliwić mu atak na mnie. Ale i tak to zrobił. Poderwał się, chwycił zębami moje włosy i zaczął ciągnąć mnie twarzą w dół przez podwórko. Krzyknęłam z bólu i przerażenia, myśląc, że ten pies mnie zabije. Pomachałam nagimi nogami, próbując się ustabilizować. Porzucił mnie twarzą w dół zaledwie 50 stóp od patio. Złapał mnie za nadgarstek i pociągnął tak, że leżałam twarzą do góry, w stronę słońca. Bez wahania Lucjusz wmusił dostęp z powrotem do mojego kanału rodnego. Próbowałam krzyczeć, szarpałam go i uderzałam go w twarz, podczas gdy jego kolosalny psi kutas wbijał się w moją nabrzmiałą cipkę. Nogi mi się trzęsły pod wpływem czystej siły, którą gwałcił mnie pies. Prawie nie mogłem mówić, sądząc po szybkości, z jaką moje ciało podskakiwało na czubku wściekłego czerwonego kutasa tego psa.
„MAMO CO DO CHOLERY?” Spojrzałem na mojego syna, obserwującego, jak moja cipka jest wykorzystywana przez tę bestię psa. Jego wzrok zatrzymał się na wściekłym kutasie wbijającym się w moją mokrą dziurę. Próbowałam wyciągnąć do niego ramiona, prosząc o pomoc. „Proszę… proszę, synu, pomóż mi… ten pies nie przestanie mnie gwałcić. Myślę, że mnie zabije!” Płakałam, próbując pokazać chłopcu, że mnie molestowano, ale nie podobało mi się to. Butt Matt mi nie uwierzył. Wybiegł jak burza, zostawiając mnie tam, abym w biały dzień mógł kontynuować swój brutalny gwałt.
Poczułam się pokonana, gdy ten pies nadal wypełniał mój kobiecy otwór do granic możliwości. Leżałam tam, w milczeniu wpatrując się w błękitne niebo, podczas gdy moja głowa i piersi kołysały się w rytm mocnych ruchów mojego psa w moje ciepłe głębiny. Nie mogłam pogodzić się z myślą, że jestem całkowicie zdominowany przez psa, fizycznie i seksualnie. Świadomość, że ten pies może mnie hodować tak brutalnie, jak chce w danym momencie, przerażała mnie. Musiałem znaleźć wyjście z tego bałaganu, nie mogę być zabawką seksualną dla psychotycznego psa.
Słońce zaszło mniej więcej wtedy, gdy pulsująca erekcja Lucjusza wywołała we mnie potężną dawkę odwagi. Po brutalnej sesji gwałtu wpompowywał we mnie śluzowatą ciecz przez kilka minut. Moja cipka była obolała i surowa i nie mogłem się prawidłowo poruszać, ponieważ miałem wrażenie, że brzuch został uderzony kilka razy. Usiadłem, zawroty głowy i brak koncentracji, i poczułem, że muszę oddać mocz. Wiedziałem, że muszę już iść, bo inaczej Lucjusz może mi później nie pozwolić… posłuchaj mnie, pozwalam temu psu rządzić moim życiem! Aby uniknąć gwałtownej konfrontacji lub kolejnego ataku gwałtu, podniosłem jedną nogę i skupiłem się na porządnym strumieniu. Przezroczysty, żółtawy płyn wytrysnął spomiędzy moich mokrych ust i spryskał trawę. Lucjusz przyglądał się uważnie. Gdy z mojej dziury wypadło kilka ostatnich kropli, Lucjusz zaczął lizać i czyścić każdy centymetr dziury, którą po prostu barbarzyńsko zdominował i gwałcił godzinami. Było mi niedobrze, gdy patrzyłam, jak używa mojego ciała, jakby był moją własnością. Muszę się z tym pogodzić, jeśli mam to przeżyć.