Od: Biseksualny Jeff? Zasady komentowania moich historii!

486Report
Od: Biseksualny Jeff? Zasady komentowania moich historii!

Biseksualny Jeff… Zasady komentowania moich historii!

Sądząc po dziesiątkach tysięcy przeczytanych wszystkich moich opowiadań, większości z Was się podobały. Niektórzy nie i to też jest w porządku, nie próbuję zadowolić wszystkich, ani naprawdę nikogo, piszę to, co czasami brzęczy mi w głowie.

Ciesz się nimi, nie ciesz się nimi… całkowicie zależy od Ciebie. Ale NIE zostawiaj gównianych komentarzy na temat kogoś, kogo znasz, kto zmarł na AIDS, proszę, TO nie jest miejsce na to.

Wszyscy czytają historie, tytuły w dużej mierze mówią ci, jaka jest historia, więc jeśli klikniesz, a potem przeczytasz całą cholerną rzecz, hej, kliknąłeś na nią! Zainteresował cię tytuł na tyle, by go kliknąć, więc w pewnym sensie opieram swoją sprawę na tym punkcie.

Zamiast narzekać w negatywny sposób, jeśli masz lepszy pomysł na (podobną lub kompatybilną historię) godną mojego napisania, daj mi znać.
______________________________________________________________________________________

Właściwie chciałbym usłyszeć od innych pisarzy. Jestem publikowanym autorem, ale lubię anonimowość XNXX, gdzie mogę pisać krótsze, mniej zaangażowane i bardziej chore i pokręcone historie niż cokolwiek, co piszę do publicznego wglądu.

Więc jeszcze raz, proszę nie zostawiaj negatywnych komentarzy, po prostu głosuj negatywnie i bądź na dobrej drodze. Konstruktywna krytyka (najpierw sprawdź, bo możesz żałować!) jest do zaakceptowania, ale twoja skośna negatywna opinia NIE jest konstruktywna, miej to na uwadze!



To nie jest forum, wejdź na forum, żeby się wyżalić. Wszelkie komentarze niezwiązane bezpośrednio z historią, które uznam za obraźliwe, zostaną usunięte lub po prostu wyłączę wszystkie komentarze. Miałem nadzieję, że będzie to „akceptująca” społeczność, jaką powinna być, biorąc pod uwagę wszystkie inne historie tutaj, które są 100 razy gorsze / obrazowe / chore niż wszystko, o czym piszę (które, tak nawiasem mówiąc, wszystkie są FIKCJĄ, niezależnie od tagi… więc jeśli jesteś jednym z tych, którzy są podenerwowani (w zły, negatywny sposó i chcą narzekać na moje historie, hm, nie lubię przebijać swojej hejterskiej bańki, ale nie możesz nienawidzić czegoś, co nie jest prawdziwe! Wow! Jak to jest z wieszakiem na klify!

Do następnego razu…

Biseksualny Jeff.









Oto próbka mojego „normalnego” pisania, jednak chcesz to sklasyfikować! To fragment nieopublikowanej jeszcze powieści, którą piszę. Jeśli ktoś kiedykolwiek podejdzie do mnie podczas rozdawania autografów i szepnie do mnie, żebym podpisał książkę dla „XNXX”, to będzie nasz mały sygnał, a TY dostaniesz darmową kopię książki z autografem, z której pochodzi ten fragment!


Cieszyć się....



******************** to jedna z moich pierwszych oryginalnych edycji, historia jest nieco inna, ale nie mogę umieścić DOKŁADNIE historii tutaj, a następnie opublikować ją później , więc dokonano kilku drobnych zmian****************





Jack często spacerował po plaży, głównie trzymając się z dala od siebie, ale czasami angażował się w rozmowę z przechodniami lub ratownikiem siedzącym na ich stojaku. Podobało mu się obserwowanie, jak wiosną trenują do obowiązków ratownika. Każdego roku przyszli ratownicy musieli starać się o drużynę, podobnie jak w każdym zorganizowanym sporcie. Co roku te same stare znajome twarze próbowały swoich sił, ale od czasu do czasu w grupie pojawiała się nowa twarz, próbująca zdobyć nieco pożądane miejsce w drużynie.

Nie mówił dużo, ale Jack dużo słuchał. Czasami podsłuchiwał rodzinne rozmowy, dwoje kochanków leżących na kocu, rzucających komplementy między pocałunkami.

Kiedy zachód słońca i tłumy się rozchodziły i wracały do ​​domów, hoteli lub gdziekolwiek nocą kładły głowy, Jack szedł na spacer, a potem wracał do domu i pisał. Był odnoszącym umiarkowane sukcesy pisarzem i felietonistą, który został redaktorem, i kilka razy zaczynał i przerywał pisanie idealnej powieści. Potrzebował pocieszenia i ciszy nocnej, by naprawdę zagłębić się w pisanie i znaleźć swój rytm.

Ze względną łatwością radził sobie z opowiadaniami i krótkimi książkami, ale to nieuchwytna pełnometrażowa powieść zdawała się mu wymykać jak złodziejowi ściganemu przez władze. Zastanawiał się, czy to on jest złodziejem, czy władze? Czasami czuł się jak jedno i drugie, jego pisanie sprawiało wrażenie, jakby biegł, ale czy biegł ku czemuś, czy od tego? Innym razem czuł, że bardzo goni, goniąc za swoim pismem w szalonych pośpiechach, próbując zapisać każdą myśl w swoim umyśle, zanim mu umknie.

-------------------------(następny fragment nie jest zgodny z powyższym, więc może nie płynąć tak dobrze-------- ------



Zapachy na plaży były co najmniej wspaniałe. Świeżość oceanu i zapach balsamu do opalania unosił się w powietrzu każdego dnia. Czasami, gdy wiatr wiał, można było wyczuć słaby zapach węgla drzewnego z grilla z jednego z nadmorskich domów. Była to symfonia zapachów, przychodzących i odchodzących, zmieniających się wraz z wiejącą bryzą.

Każdy dzień był dla Jacka taki sam. Godziny spędzone w ciągu dnia na plaży lub samotne spacery po deptaku, mijając różne sklepy i hotele zatłoczone wzdłuż głównego bulwaru. Spacerując tutaj, było to zupełnie inne doznanie, zwłaszcza zapachy. Cudowny zapach gotowanych steków lub przygotowywanych owoców morza albo zapach świeżego smażonego ciasta wystawionego na sprzedaż na długim na milę deptaku były jednymi z przyjemniejszych aromatów w okolicy. W weekendy, kiedy coraz więcej ludzi tłoczyło się na plaży i w lokalnych barach i restauracjach, zapach przybierał mniej przyjemny, bardziej ostry zapach wyrzuconego jedzenia, piwa zalegającego w butelkach po piwie i ogólnego brudu ulic po tysiącach ludzi przyszło się nasycić.

W weekendy w sali balowej odbywała się muzyka na żywo i tańce, a od czasu do czasu do miasta przyjeżdżał znany wykonawca i dawał przedstawienie. Na estradzie na świeżym powietrzu grała muzyka na żywo, głównie stare przeboje, skierowane do geriatrycznego tłumu, który co noc w okresie letnim szukał rozrywki.

Wszystkie te rzeczy dzień w dzień uszkadzały zmysły Jacka. W większości lubił je, ale zdecydowanie sprawiały wrażenie sezonowych, trwałych tylko przez krótki czas, przez co czasami wydawały się przytłaczające. Jakby same zapachy próbowały dostać się jak najwięcej, zanim opadnie letnie ciepło.

Każdej nocy, po spacerze promenadą, Jack wracał do swojego małego domku i pisał. Każdej nocy zaczynał od siedzenia i wpatrywania się w laptopa z pustym wyrazem twarzy, niepewnym, co napisać. Po prostu brał głęboki oddech i zapisywał to niezwykle ważne pierwsze zdanie dnia. Kiedy już to zanotował, następował akapit, a potem rozdział. Wiedział, że może to napisać, i wiedział, że to zrobi, to było tylko małe ukłucie niepokoju, z którym borykał się każdy pisarz, kiedy siadał do pisania.

Jack często pisał do trzeciej lub czwartej nad ranem. Cisza nocy sprzyjała jego produktywności i sprawiało mu to przyjemność; być na nogach, kiedy większość innych śpi. Nie spał też cały dzień, jakby niektórzy o nim myśleli. Najczęściej wstawał o ósmej, nawet gdy kładł się spać o czwartej nad ranem. Sen i tak nie przychodził mu łatwo, więc pomyślał, po co się tym przejmować, skoro i tak się nie wydarzy. Spał, kiedy był zmęczony, czasem ucinał sobie drzemkę w gorącej, leniwej części dnia.

Kiedy był na plaży i wyciągnął się, rzadko spał, nawet jeśli wydawało się, że to robi. Słuchał odgłosów oceanu, ludzi, a nawet mew szybujących nad głowami, szukając pożywienia od turystów, którzy albo chętnie karmili ich skórkami chleba, albo tych turystów, którzy byli na tyle nieostrożni, że zostawiali jedzenie bez opieki na dłużej niż godzinę. chwila lub dwie.

Kiedy Jack był świadkiem, jak jakiś turysta został od czasu do czasu „wyrzucony” przez mewę, zastanawiał się, jakie miał szczęście po tylu latach siedzenia na plaży, że ani razu nie został obsrany przez mewę. Wydawało się, że ma z nimi porozumienie, zostawia ich w spokoju, a oni zostawiają go w spokoju; poza tym, że tak naprawdę nie zostawił ich w spokoju, nie do końca. Mniej więcej raz w tygodniu wieczorem, gdy zachodziło słońce, schodził na plażę, gdy większość turystów wyjechała na cały dzień, i wystawiał dla nich trochę resztek chleba lub karmy dla ptaków. To była ciekawa akcja, ponieważ Jack nie przepadał za ptakami. Niektóre z nich były bardzo ładne, ich białe ciała z szarymi lub czarnymi końcami skrzydeł rysowały się na tle błękitnego nieba. Inne były raczej biedne, szare, cętkowane i nieco paskudne. Przypuszczał, że to były resztki społeczności mew.

I tak dzień po dniu, tydzień po tygodniu, aż skończył się sezon letni. Jack szedł na plażę, siadał na krześle i obserwował i słuchał tłumów. Chodził po deptaku i podziwiał różne widoki i dźwięki, które oferował wieczorami, po zachodzie słońca.

Czasami zatrzymywał się w jednym z miejscowych wodopojów, żeby coś przekąsić, jeśli był głodny, a częściej na drinka lub dwa. Oglądał wszystko, co akurat leciało w telewizji; najczęściej byłoby to wydarzenie sportowe tego czy innego rodzaju. Wywoływał lekką rozmowę z tymi, którzy byli w zasięgu jego słuchu, a czasami spotykał kogoś o słodszej perswazji, która mu się podobała, i miał miejsce mały flirt.

Lubił ładne dziewczyny, ale nie podobał mu się pomysł bycia z nimi w związku. Wydawało mi się to zbyt czasochłonne i wyczerpujące. Większość facetów, których znał w związkach lub w związkach małżeńskich, wydawała się trochę pozbawiona życia, nawet jeśli byli szczęśliwi. Wydawało się, że zawsze jest coś, z czego trzeba zrezygnować lub się poddać, a Jack nie miał nic z tego. Poza tym był tam już wcześniej i nie pasowało mu to, tak jak czasami dziewczyny mu nie pasowały, ale nie przeszkadzało mu to, cieszył się tym, co lubił i niczego nie żałował. Po prostu cieszył się, że nie ma dzieci, o które musiałby się martwić albo które mogłyby się o niego martwić.

Jack wracał do domu około jedenastej wieczorem, siadał na ganku i odpoczywał przez chwilę, zanim zaczął pisać. To dało mu trochę czasu na odzyskanie panowania nad sobą, gdyby trochę wypił i nie wpłynęłoby to niekorzystnie na jego pisanie. Nie żeby uważał, że alkohol może być lepszy lub gorszy, ale nigdy nie wiadomo.

Kiedy lato skończyło się w tym roku, Jack myślał, że prawie skończył pisać swoją historię, i zanim liście zmieniły kolor z zielonego na złoty, czerwony i kombinacje pomiędzy, był gotowy wysłać swój rękopis swojemu agentowi. Wiedział, że było to dawno spóźnione, unikał telefonów i wiadomości od swojego agenta już od trzech miesięcy, ale doskonałość wymagała czasu, o którym często wspominał.

Jack zgrał swój rękopis na dysk ZIP, wrzucił go do torby pocztowej i zaniósł do lokalnego urzędu pocztowego, aby wysłać do swojego agenta. Można by pomyśleć, że po jego działaniach wysyłał jedynie rachunek, list lub coś przyziemnego, a nie rękopis, którego napisanie zajęło mu tyle czasu.



---------inny przykład-------- ------------------


Czytając gazetę, nie mógł nie słyszeć niektórych rozmów wokół niego. Mocno zbudowana dama siedząca na kocu najbliżej niego rozmawiała z inną kobietą. Siedzieli we dwójkę, przeglądali paczkę chipsów i popijali wodę z butelek, rozmawiając dalej. Pomiędzy nimi leżała książka, powieść, napisana przez niezbyt znanego pisarza o dość znanym nazwisku.

Jack powoli zerknął znad papieru, który delikatnie szeleścił na wietrze. Jego wzrok powędrował do książki na kocu, podczas gdy kobiety kontynuowały rozmowę.

„To taka dobra książka Rita, że ​​musisz ją przeczytać, kiedy skończę”, powiedziała kobieta po lewej stronie. – Przysięgam, jakby pisał o naszym życiu czy coś.

Jack uśmiechnął się i usiadł z powrotem na krześle, podniósł gazetę i przejrzał resztę listy bestsellerów działu literackiego. Przeczytał od pierwszego miejsca, mając nadzieję, że jego książka znajdzie się w pierwszej dziesiątce, ale tak się nie stało; jego serce zamarło na chwilę. Kontynuował w dół listy i tam, czarno na białym, pod numerem jedenastym znalazło się „Życie na plaży”. Zdobył się na nieśmiały uśmiech i zamknął gazetę. Otworzył ją z powrotem, spojrzał na miejsce swojej powieści pod numerem jedenastym i znów się uśmiechnął. Wyciągnął się, naciągnął kapelusz na twarz i wypoczął w słońcu. Ciepło piasku pokryło jego stopy, gdy wbijał je głęboko w piasek...



Ach, a było tak blisko końca! Teraz nie będziesz wiedział, co się stanie, a wiele zostało pominiętych, a ja wciąż piszę. Więc widzisz, piszę coś innego niż chore gówno, więc mam nadzieję, że spodoba ci się jedno i drugie...


Biseksualny Jeff.

Podobne artykuły

Neapol, Floryda i Beech Mountain, Karolina Północna

Neapol, Floryda i Beech Mountain NC Sandra i Debra były pełne pytań, kiedy skręciła samolot na południe. Opowiedziałam im o planie, który ułożyliśmy z Donną i jak dobrze się powiódł. Byli pod wrażeniem, że wziąłem Stanleya i złamałem mu nos, obojczyk i kilka żeber. Debra przytuliła mnie i pocałowała kilka razy z wdzięczności..Chyba chciała więcej, ale Sandra trochę ją ochłodziła.. „Musimy przedyskutować, co się z tobą stanie teraz, kiedy nie możesz w najbliższym czasie wrócić do Beech Mountain. Chyba nie będę miał innego wyboru, jak umieścić cię w Neapolu na Florydzie – naszym następnym miejscu na liście. „Wszystko ułoży się dobrze...

379 Widoki

Likes 0

Życie Playboya Rozdział 5

ROZDZIAŁ 5 Stałem w laboratorium, teoretycznie zwracając uwagę na monitory przede mną i analizując liczby. Ale tak naprawdę ukradkiem sprawdzałem różne kobiety wchodzące i wychodzące z gabinetu pani Robinson. W całym college'u rozesłano ogłoszenie z prośbą o udział ochotniczek w badaniach biologicznych wpływających na ludzką seksualność. Było to płatne badanie, więc zapisało się o wiele więcej dziewcząt niż potrzebnych miejsc, a pani Robinson mogła wybrać tylko najgorętsze studentki z kampusu. Im więcej pięknych dziewczyn wchodziło i wychodziło, nosząc skąpe ubrania i odsłaniając trochę skóry, tym bardziej czułem, jak moja krew się gotuje. Nieraz jedna ze studentek zerkała na mnie zaskoczona, a...

346 Widoki

Likes 0

Sarah, co robiłaś z kukurydzą?

Jest to pierwsza próba, więc wszelka konstruktywna krytyka jest więcej niż mile widziana, wszelkie pochwały również będą mile widziane. Jeśli ktoś ma pomysły na nowe opowiadania, śmiało zostawiajcie swoje pomysły. Mam kilka pomysłów, które mogłyby wykorzystać te same postacie w jego historii. Cieszyć się. Sarah i Matthew Jones mieszkali w małym domku szeregowym gdzieś w małym miasteczku na południu Anglii, mieszkali z matką Elizabeth, ale nigdy jej tam nie było. Osiągnęła wysokie stanowisko w swojej firmie, a jej praca oznaczała, że ​​dużo czasu podróżowała. Było to niefortunne, ale konieczne i przynajmniej pozwoliło jej spłacić kredyt hipoteczny i rachunki. Elżbieta zawsze pamiętała...

296 Widoki

Likes 0

Zagubieni i uwięzieni: Rozdział pierwszy_(0)

Rozdział pierwszy Po ukończeniu studiów lekarskich około cztery lata wcześniej, tak naprawdę nie miałem zbyt wiele do czynienia ze swoim życiem. Byłem szalenie inteligentnym młodym dorosłym, ukończyłem szkołę średnią w wieku 16 lat i ukończyłem college w wieku 20 lat. W dzisiejszych czasach nieczęsto widywałem tak inteligentnych ludzi, ale w niektórych przypadkach tak. Mógłbym z łatwością zarobić 100 000 $ rocznie z moim dyplomem, ale oczywiście nie jest to dokładnie to, co chciałem robić. Rok temu czytałem o tym, jak FBI rozprawia się z siatkami zajmującymi się handlem ludźmi, a słuchanie historii ofiar sprawiło, że poczułem się nieswojo. A potem zmarł...

284 Widoki

Likes 0

Niechętny taniec na kolanach Alison

Alison pojawiła się w moim życiu jako część trójkąta z inną dziewczyną. Trójkąt był zabawny, ale wkrótce nasze drogi się rozeszły. Zaczęliśmy znowu rozmawiać kilka miesięcy później, kiedy zobaczyłem ją w klubie ze striptizem, w którym właśnie zaczęła pracować. Wkrótce potem mieliśmy naszą pierwszą prawdziwą randkę. Kilka szybkich drinków w barze dla nurków i lodzik na parkingu były tak romantyczne, jak tylko mogliśmy. Kiedy zaczęła do mnie przychodzić, jako pierwszy doprowadzałem ją do orgazmu. Byłem też pierwszym, który traktował ją tak, jakby chciała być traktowana. Waży około 110 funtów. z małymi piersiami i pięknymi kasztanowymi włosami Alison wyglądała trochę jak młoda...

14 Widoki

Likes 0

Długa noc_(1)

Gówno. Cholera, kurwa, cholera. Todd mruknął pod nosem, mocując się z wypchaną torbą na śmieci przez wąski otwór windy. Z niezręcznym pchnięciem łokcia wcisnął przycisk „B” i oparł się o tylną ścianę, wypuszczając powietrze powoli. Pieprzony dzień śmieci. W dół rur idziemy, ja i torba pełna odmawiać. Odmawiać. Odmawiam! pomyślał i podtrzymał tę myśl rozbawieniem, gdy spadał w ciemność przełykiem swojego budynku jelita pod. Przesunął ciężar ciała pod ciężarem i spróbował oddychać przez jego usta. Clunka clunk clunk. Przyziemienie. Orzeł wylądował. Todd wyprzedził Zewnętrzne drzwi poziomu B otworzyły się nogą, mając nadzieję, że szczury zostały spłoszone dźwiękami zbliżającej się windy. Nigdy...

391 Widoki

Likes 0

Różne okoliczności

Zastrzeżenie: nie posiadam Pokemona, żadnych postaci i Pokemonów tam. Wiesz, żeby zakryć mój tyłek na wszelki wypadek. Lepiej dmuchać na zimne. Uwaga autora: Szczerze mówiąc, ta historia została częściowo zainspirowana inną historią AbsolxHuman, którą znalazłem tutaj. Jak mówi podsumowanie, ta historia zawiera bestialstwo, więc jeśli nie jesteś w tym, prawdopodobnie najlepiej znajdź inną serię, ponieważ większość spotkań seksualnych będzie obejmować Pokemona i Protagonistę, chociaż może być niewielu ludzi posypało się tu i tam, żeby to zmienić. Zmienię kod, aby odzwierciedlić dodatkowe zmiany w późniejszych rozdziałach. Jeśli jest coś, co chciałbyś zobaczyć w tej historii, daj mi znać. Podobnie, jeśli chcesz, żebym...

2.1K Widoki

Likes 0

Dawni Playboy Playmates, część 9: Prawdziwe pragnienie Tiffanie_(1)

Uwaga autora: To jest druga historia Tiffaniego, byłego fikcyjnego towarzysza zabaw playboya. Jej pierwszy jest międzyrasowy. Nie musisz tego czytać, jeśli nie chcesz, ale wystarczy powiedzieć, że w części 3 tej serii Tiffanie była świadkiem kazirodczego aktu w swoim domu z udziałem jej najstarszej siostry Diane. W przeciwieństwie do Stephanie (która również była świadkiem podobnego aktu w części 3), zepsuło to Tiffanie – nawet doprowadzając ją do szaleństwa. Starała się unikać swoich wewnętrznych kazirodczych pragnień, zatapiając je nasieniem czarnych mężczyzn. Pierwsze i drugie opowiadanie Tiffanie potwierdza fakt, że wszystkie mamy w moim literackim wszechświecie kochają czarnego kutasa, ALE jest jeden kutas, którego...

1.5K Widoki

Likes 0

COŚ NOWEGO_(0)

„Jesteś gotowa”, Debbie zapytała swoją przyjaciółkę Maureen, gdy zatrzymała się przy biurku swojej najlepszej przyjaciółki, „Nie mogę czekać ani minuty, jestem prawie gotowa pęknąć!?!” „Ja też” – odpowiedział Mo, kończąc raport, który pan Bently poprosił ją o przygotowanie przed wyjazdem do Nowego Jorku później tego popołudnia – „po prostu pozwól mi zostawić to w biurze szefa, był na moim sprawa przez cały ranek, aby zrobić to przed południem !!!” „Nie ma problemu”, odpowiedziała Debbie, gdy szli do biura pana Bently'ego, „czy twoje są pełne, moje czuję, że mają eksplodować!?!” Mo wślizgnął się do gabinetu Bently'ego i rzucił raport na jego biurko...

1.7K Widoki

Likes 0

Pierwszy raz z mężem

Gdzie jesteś? – powiedział seksowny głos na drugim końcu linii, kiedy prowadzę. – Wracasz do San Diego, przyjeżdżasz? zapytałem z powrotem „Tak szybko, jak będę mógł tam być”. Dobra skarbie, nie mogę się doczekać, aby zostać z tobą sam na sam. „Znam lalkę, jak tylko tam dotrę, możemy po prostu cieszyć się swoim towarzystwem”. Moje serce biło tak szybko, jak rozmawiam z mężem (wtedy był jeszcze tylko moim BF). Miał jechać do San Deigo, żeby spędzić ze mną noc, a ja zachowywałam się jak dziecinna uczennica. Tak podekscytowany, że spędzam nieprzerwany czas z seksownym mężczyzną. Miałem na nim godzinny skok. Musiałam...

1.4K Widoki

Likes 0

Popularne wyszukiwania

Share
Report

Report this video here.