Od: Biseksualny Jeff? Zasady komentowania moich historii!

2.4KReport
Od: Biseksualny Jeff? Zasady komentowania moich historii!

Biseksualny Jeff… Zasady komentowania moich historii! Sądząc po dziesiątkach tysięcy przeczytanych wszystkich moich opowiadań, większości z Was się podobały. Niektórzy nie i to też jest w porządku, nie próbuję zadowolić wszystkich, ani naprawdę nikogo, piszę to, co czasami brzęczy mi w głowie. Ciesz się nimi, nie ciesz się nimi… całkowicie zależy od Ciebie. Ale NIE zostawiaj gównianych komentarzy na temat kogoś, kogo znasz, kto zmarł na AIDS, proszę, TO nie jest miejsce na to. Wszyscy czytają historie, tytuły w dużej mierze mówią ci, jaka jest historia, więc jeśli klikniesz, a potem przeczytasz całą cholerną rzecz, hej, kliknąłeś na nią! Zainteresował cię tytuł na tyle, by go kliknąć, więc w pewnym sensie opieram swoją sprawę na tym punkcie. Zamiast narzekać w negatywny sposób, jeśli masz lepszy pomysł na (podobną lub kompatybilną historię) godną mojego napisania, daj mi znać. ______________________________________________________________________________________ Właściwie chciałbym usłyszeć od innych pisarzy. Jestem publikowanym autorem, ale lubię anonimowość XNXX, gdzie mogę pisać krótsze, mniej zaangażowane i bardziej chore i pokręcone historie niż cokolwiek, co piszę do publicznego wglądu. Więc jeszcze raz, proszę nie zostawiaj negatywnych komentarzy, po prostu głosuj negatywnie i bądź na dobrej drodze. Konstruktywna krytyka (najpierw sprawdź, bo możesz żałować!) jest do zaakceptowania, ale twoja skośna negatywna opinia NIE jest konstruktywna, miej to na uwadze! To nie jest forum, wejdź na forum, żeby się wyżalić. Wszelkie komentarze niezwiązane bezpośrednio z historią, które uznam za obraźliwe, zostaną usunięte lub po prostu wyłączę wszystkie komentarze. Miałem nadzieję, że będzie to „akceptująca” społeczność, jaką powinna być, biorąc pod uwagę wszystkie inne historie tutaj, które są 100 razy gorsze / obrazowe / chore niż wszystko, o czym piszę (które, tak nawiasem mówiąc, wszystkie są FIKCJĄ, niezależnie od tagi… więc jeśli jesteś jednym z tych, którzy są podenerwowani (w zły, negatywny sposób) i chcą narzekać na moje historie, hm, nie lubię przebijać swojej hejterskiej bańki, ale nie możesz nienawidzić czegoś, co nie jest prawdziwe! Wow! Jak to jest z wieszakiem na klify! Do następnego razu… Biseksualny Jeff. Oto próbka mojego „normalnego” pisania, jednak chcesz to sklasyfikować! To fragment nieopublikowanej jeszcze powieści, którą piszę. Jeśli ktoś kiedykolwiek podejdzie do mnie podczas rozdawania autografów i szepnie do mnie, żebym podpisał książkę dla „XNXX”, to będzie nasz mały sygnał, a TY dostaniesz darmową kopię książki z autografem, z której pochodzi ten fragment! Cieszyć się.... ******************** to jedna z moich pierwszych oryginalnych edycji, historia jest nieco inna, ale nie mogę umieścić DOKŁADNIE historii tutaj, a następnie opublikować ją później , więc dokonano kilku drobnych zmian**************** Jack często spacerował po plaży, głównie trzymając się z dala od siebie, ale czasami angażował się w rozmowę z przechodniami lub ratownikiem siedzącym na ich stojaku. Podobało mu się obserwowanie, jak wiosną trenują do obowiązków ratownika. Każdego roku przyszli ratownicy musieli starać się o drużynę, podobnie jak w każdym zorganizowanym sporcie. Co roku te same stare znajome twarze próbowały swoich sił, ale od czasu do czasu w grupie pojawiała się nowa twarz, próbująca zdobyć nieco pożądane miejsce w drużynie. Nie mówił dużo, ale Jack dużo słuchał. Czasami podsłuchiwał rodzinne rozmowy, dwoje kochanków leżących na kocu, rzucających komplementy między pocałunkami. Kiedy zachód słońca i tłumy się rozchodziły i wracały do ​​domów, hoteli lub gdziekolwiek nocą kładły głowy, Jack szedł na spacer, a potem wracał do domu i pisał. Był odnoszącym umiarkowane sukcesy pisarzem i felietonistą, który został redaktorem, i kilka razy zaczynał i przerywał pisanie idealnej powieści. Potrzebował pocieszenia i ciszy nocnej, by naprawdę zagłębić się w pisanie i znaleźć swój rytm. Ze względną łatwością radził sobie z opowiadaniami i krótkimi książkami, ale to nieuchwytna pełnometrażowa powieść zdawała się mu wymykać jak złodziejowi ściganemu przez władze. Zastanawiał się, czy to on jest złodziejem, czy władze? Czasami czuł się jak jedno i drugie, jego pisanie sprawiało wrażenie, jakby biegł, ale czy biegł ku czemuś, czy od tego? Innym razem czuł, że bardzo goni, goniąc za swoim pismem w szalonych pośpiechach, próbując zapisać każdą myśl w swoim umyśle, zanim mu umknie. -------------------------(następny fragment nie jest zgodny z powyższym, więc może nie płynąć tak dobrze-------- ------ Zapachy na plaży były co najmniej wspaniałe. Świeżość oceanu i zapach balsamu do opalania unosił się w powietrzu każdego dnia. Czasami, gdy wiatr wiał, można było wyczuć słaby zapach węgla drzewnego z grilla z jednego z nadmorskich domów. Była to symfonia zapachów, przychodzących i odchodzących, zmieniających się wraz z wiejącą bryzą. Każdy dzień był dla Jacka taki sam. Godziny spędzone w ciągu dnia na plaży lub samotne spacery po deptaku, mijając różne sklepy i hotele zatłoczone wzdłuż głównego bulwaru. Spacerując tutaj, było to zupełnie inne doznanie, zwłaszcza zapachy. Cudowny zapach gotowanych steków lub przygotowywanych owoców morza albo zapach świeżego smażonego ciasta wystawionego na sprzedaż na długim na milę deptaku były jednymi z przyjemniejszych aromatów w okolicy. W weekendy, kiedy coraz więcej ludzi tłoczyło się na plaży i w lokalnych barach i restauracjach, zapach przybierał mniej przyjemny, bardziej ostry zapach wyrzuconego jedzenia, piwa zalegającego w butelkach po piwie i ogólnego brudu ulic po tysiącach ludzi przyszło się nasycić. W weekendy w sali balowej odbywała się muzyka na żywo i tańce, a od czasu do czasu do miasta przyjeżdżał znany wykonawca i dawał przedstawienie. Na estradzie na świeżym powietrzu grała muzyka na żywo, głównie stare przeboje, skierowane do geriatrycznego tłumu, który co noc w okresie letnim szukał rozrywki. Wszystkie te rzeczy dzień w dzień uszkadzały zmysły Jacka. W większości lubił je, ale zdecydowanie sprawiały wrażenie sezonowych, trwałych tylko przez krótki czas, przez co czasami wydawały się przytłaczające. Jakby same zapachy próbowały dostać się jak najwięcej, zanim opadnie letnie ciepło. Każdej nocy, po spacerze promenadą, Jack wracał do swojego małego domku i pisał. Każdej nocy zaczynał od siedzenia i wpatrywania się w laptopa z pustym wyrazem twarzy, niepewnym, co napisać. Po prostu brał głęboki oddech i zapisywał to niezwykle ważne pierwsze zdanie dnia. Kiedy już to zanotował, następował akapit, a potem rozdział. Wiedział, że może to napisać, i wiedział, że to zrobi, to było tylko małe ukłucie niepokoju, z którym borykał się każdy pisarz, kiedy siadał do pisania. Jack często pisał do trzeciej lub czwartej nad ranem. Cisza nocy sprzyjała jego produktywności i sprawiało mu to przyjemność; być na nogach, kiedy większość innych śpi. Nie spał też cały dzień, jakby niektórzy o nim myśleli. Najczęściej wstawał o ósmej, nawet gdy kładł się spać o czwartej nad ranem. Sen i tak nie przychodził mu łatwo, więc pomyślał, po co się tym przejmować, skoro i tak się nie wydarzy. Spał, kiedy był zmęczony, czasem ucinał sobie drzemkę w gorącej, leniwej części dnia. Kiedy był na plaży i wyciągnął się, rzadko spał, nawet jeśli wydawało się, że to robi. Słuchał odgłosów oceanu, ludzi, a nawet mew szybujących nad głowami, szukając pożywienia od turystów, którzy albo chętnie karmili ich skórkami chleba, albo tych turystów, którzy byli na tyle nieostrożni, że zostawiali jedzenie bez opieki na dłużej niż godzinę. chwila lub dwie. Kiedy Jack był świadkiem, jak jakiś turysta został od czasu do czasu „wyrzucony” przez mewę, zastanawiał się, jakie miał szczęście po tylu latach siedzenia na plaży, że ani razu nie został obsrany przez mewę. Wydawało się, że ma z nimi porozumienie, zostawia ich w spokoju, a oni zostawiają go w spokoju; poza tym, że tak naprawdę nie zostawił ich w spokoju, nie do końca. Mniej więcej raz w tygodniu wieczorem, gdy zachodziło słońce, schodził na plażę, gdy większość turystów wyjechała na cały dzień, i wystawiał dla nich trochę resztek chleba lub karmy dla ptaków. To była ciekawa akcja, ponieważ Jack nie przepadał za ptakami. Niektóre z nich były bardzo ładne, ich białe ciała z szarymi lub czarnymi końcami skrzydeł rysowały się na tle błękitnego nieba. Inne były raczej biedne, szare, cętkowane i nieco paskudne. Przypuszczał, że to były resztki społeczności mew. I tak dzień po dniu, tydzień po tygodniu, aż skończył się sezon letni. Jack szedł na plażę, siadał na krześle i obserwował i słuchał tłumów. Chodził po deptaku i podziwiał różne widoki i dźwięki, które oferował wieczorami, po zachodzie słońca. Czasami zatrzymywał się w jednym z miejscowych wodopojów, żeby coś przekąsić, jeśli był głodny, a częściej na drinka lub dwa. Oglądał wszystko, co akurat leciało w telewizji; najczęściej byłoby to wydarzenie sportowe tego czy innego rodzaju. Wywoływał lekką rozmowę z tymi, którzy byli w zasięgu jego słuchu, a czasami spotykał kogoś o słodszej perswazji, która mu się podobała, i miał miejsce mały flirt. Lubił ładne dziewczyny, ale nie podobał mu się pomysł bycia z nimi w związku. Wydawało mi się to zbyt czasochłonne i wyczerpujące. Większość facetów, których znał w związkach lub w związkach małżeńskich, wydawała się trochę pozbawiona życia, nawet jeśli byli szczęśliwi. Wydawało się, że zawsze jest coś, z czego trzeba zrezygnować lub się poddać, a Jack nie miał nic z tego. Poza tym był tam już wcześniej i nie pasowało mu to, tak jak czasami dziewczyny mu nie pasowały, ale nie przeszkadzało mu to, cieszył się tym, co lubił i niczego nie żałował. Po prostu cieszył się, że nie ma dzieci, o które musiałby się martwić albo które mogłyby się o niego martwić. Jack wracał do domu około jedenastej wieczorem, siadał na ganku i odpoczywał przez chwilę, zanim zaczął pisać. To dało mu trochę czasu na odzyskanie panowania nad sobą, gdyby trochę wypił i nie wpłynęłoby to niekorzystnie na jego pisanie. Nie żeby uważał, że alkohol może być lepszy lub gorszy, ale nigdy nie wiadomo. Kiedy lato skończyło się w tym roku, Jack myślał, że prawie skończył pisać swoją historię, i zanim liście zmieniły kolor z zielonego na złoty, czerwony i kombinacje pomiędzy, był gotowy wysłać swój rękopis swojemu agentowi. Wiedział, że było to dawno spóźnione, unikał telefonów i wiadomości od swojego agenta już od trzech miesięcy, ale doskonałość wymagała czasu, o którym często wspominał. Jack zgrał swój rękopis na dysk ZIP, wrzucił go do torby pocztowej i zaniósł do lokalnego urzędu pocztowego, aby wysłać do swojego agenta. Można by pomyśleć, że po jego działaniach wysyłał jedynie rachunek, list lub coś przyziemnego, a nie rękopis, którego napisanie zajęło mu tyle czasu. ---------inny przykład-------- ------------------ Czytając gazetę, nie mógł nie słyszeć niektórych rozmów wokół niego. Mocno zbudowana dama siedząca na kocu najbliżej niego rozmawiała z inną kobietą. Siedzieli we dwójkę, przeglądali paczkę chipsów i popijali wodę z butelek, rozmawiając dalej. Pomiędzy nimi leżała książka, powieść, napisana przez niezbyt znanego pisarza o dość znanym nazwisku. Jack powoli zerknął znad papieru, który delikatnie szeleścił na wietrze. Jego wzrok powędrował do książki na kocu, podczas gdy kobiety kontynuowały rozmowę. „To taka dobra książka Rita, że ​​musisz ją przeczytać, kiedy skończę”, powiedziała kobieta po lewej stronie. – Przysięgam, jakby pisał o naszym życiu czy coś. Jack uśmiechnął się i usiadł z powrotem na krześle, podniósł gazetę i przejrzał resztę listy bestsellerów działu literackiego. Przeczytał od pierwszego miejsca, mając nadzieję, że jego książka znajdzie się w pierwszej dziesiątce, ale tak się nie stało; jego serce zamarło na chwilę. Kontynuował w dół listy i tam, czarno na białym, pod numerem jedenastym znalazło się „Życie na plaży”. Zdobył się na nieśmiały uśmiech i zamknął gazetę. Otworzył ją z powrotem, spojrzał na miejsce swojej powieści pod numerem jedenastym i znów się uśmiechnął. Wyciągnął się, naciągnął kapelusz na twarz i wypoczął w słońcu. Ciepło piasku pokryło jego stopy, gdy wbijał je głęboko w piasek... Ach, a było tak blisko końca! Teraz nie będziesz wiedział, co się stanie, a wiele zostało pominiętych, a ja wciąż piszę. Więc widzisz, piszę coś innego niż chore gówno, więc mam nadzieję, że spodoba ci się jedno i drugie... Biseksualny Jeff.

Podobne artykuły

Facet i jego...? 37 Szejka

Jake wciąż trzymał Akeeshę, każdy ze swoich dżinów zgromadzonych wokół nich obu. W pomieszczeniu słychać było tylko odgłosy wielkiego płaczu i szlochania. Gdy pojawiły się Nyrae i Inger, nastąpił kolejny ogromny przypływ energii. Inger poleciała do Akeeshy, a z jej oczu zaczęły płynąć łzy. „Dlaczego? Dlaczego ona umiera? Jeśli umrze, Mistrzu Jake, obiecuję ci, że sprawię, że będziesz cierpiał!” Inger warczała na Jake’a. „Wkrótce umrę, w ten czy inny sposób, Inger. Więź, jaką mam z moimi dżinami, zabije mnie, kiedy ona umrze. Obawiam się, że ich też zabije. Chciałbym tylko, żeby Sheeka nie została tak bardzo zraniona”. Jake stwierdził, że z...

1.8K Widoki

Likes 0

Królewski Gigolo

Królewski żigolak (średniowieczna przygoda) Zawsze trochę interesowałem się średniowieczem. W żadnym wypadku nie jestem kimś, kogo można nazwać miłośnikiem historii, lubię prymitywną modę, zwłaszcza niskie linie dekoltu i falujące piersi oraz barbarzyńskie zachowanie, ale przede wszystkim romantyczne przerywniki, które są powiązane z tak wieloma bohaterami i legendami. Na mniejszą skalę zawsze byłem, powiedzmy, bardziej rozbawiony niż zainteresowany ideą podróży w czasie i teleportacji od najmłodszych lat, odkąd zacząłem czytać Opowieści z Narnii, ale chyba każde dziecko jest w pewnym stopniu. Być może to połączenie obu tych rzeczy wepchnęło mnie w rzeczywistość opowieści, którą zaraz opowiem, a może byłam predestynowana, a może...

1.9K Widoki

Likes 0

Aiden 5

Ameryka na 5-dniowy weekend. Patrzę, jak Aiden przechodzi przez nasz pokój. Grace wyleguje się na łóżku oglądając igrzyska olimpijskie. David bawi się telefonem. Jett wskakuje na łóżko. Colin kładzie się obok Grace, obejmując ją ramieniem. Mój wzrok pada na patrzącego na mnie Aidena. Spoglądam na niego. Odgarnia włosy na bok i patrzy w inną stronę. Siedzę z kołdrą na sobie. Piszę na komputerze. Moje oczy znów zerkają na bok. Tym razem Aiden leży na podłodze, pokazując mi swoje mięśnie brzucha. Udaję, że nie zauważam. Wie, że na nich patrzę. "Chodźmy!" Jett piszczy. Budzi mnie z transu. Wszyscy się ubieramy. Widzę pęknięcie...

2.4K Widoki

Likes 0

Pieprzyć kumpli

Joe zapukał do drzwi, zastanawiając się, co robi. Nigdy nawet nie spotkał tej dziewczyny i miał tylko nadzieję, że jest tak szalona jak on. Jego myśli zostały przerwane, gdy seksowna dziewczyna otworzyła drzwi, do których Joe zapytał „jest tu Kelly?” na co dziewczyna przy drzwiach odpowiedziała: „to nieważne, ale dlaczego nie pieprzymy się tutaj i nie damy ci małej próbki”. „Brzmi nieźle” powiedział Joe, kiedy wszedł do domu i zaczął się rozbierać. "więc jak masz na imię kochanie?" Joe zapytał, rozpinając koszulę. „Nieważne, kochanie” odpowiedziała seksownym szeptem, chwytając jego rosnący penis przez spodnie, pomagając mu zdjąć szorty i bokserki. Gdy jego...

2K Widoki

Likes 0

Sarah, co robiłaś z kukurydzą?

Jest to pierwsza próba, więc wszelka konstruktywna krytyka jest więcej niż mile widziana, wszelkie pochwały również będą mile widziane. Jeśli ktoś ma pomysły na nowe opowiadania, śmiało zostawiajcie swoje pomysły. Mam kilka pomysłów, które mogłyby wykorzystać te same postacie w jego historii. Cieszyć się. Sarah i Matthew Jones mieszkali w małym domku szeregowym gdzieś w małym miasteczku na południu Anglii, mieszkali z matką Elizabeth, ale nigdy jej tam nie było. Osiągnęła wysokie stanowisko w swojej firmie, a jej praca oznaczała, że ​​dużo czasu podróżowała. Było to niefortunne, ale konieczne i przynajmniej pozwoliło jej spłacić kredyt hipoteczny i rachunki. Elżbieta zawsze pamiętała...

2.1K Widoki

Likes 1

SLuT9 pkt 22

ROZDZIAŁ DWUDZIESTY DRUGI „Na haju życia” Niedziela 23 grudnia, noc Przez następne dwie godziny w domu panował chaos, kiedy Jennifer nakłaniała wszystkich do sprzątania i przygotowywania się do przyjęcia. Dave i Emily zostali zatrudnieni przy odkurzaniu, odkurzaniu i sprzątaniu salonu, Olivia i Hayley zostały zatrudnione jako pomocnicy kucharzy dla Jennifer, która przygotowywała jak najwięcej jedzenia na jutrzejsze przyjęcie. Megan została wysłana do swojego pokoju, żeby go posprzątać, podczas gdy Molly zamiatała i myła drewnianą podłogę w głównym korytarzu. Kiedy skończyli te obowiązki, Jenn wysłała Dave'a, Em i Molly na dół, żeby posprzątali pokój rodzinny, w którym miała się odbyć większość imprezy...

2.3K Widoki

Likes 1

Moja miłość do Tannera P1

Przepraszamy za błędy ortograficzne i gramatyczne Ta historia jest w 100% prawdziwa i z biegiem czasu będę publikować więcej tej historii. Przepraszamy za błędy ortograficzne i gramatyczne Ta historia jest w 100% prawdziwa i z biegiem czasu będę publikować więcej tej historii. [b] Moja miłość do Tannera s. 1 „Witamy w nowej szkole” Trochę o sobie... Nazywam się Aaron, mam 5' 4". Mam długie, brązowe włosy, niebieskie oczy i figurę pływaka. Mieszkam w małym miasteczku w Teksasie i gram tenorów w szkolnym zespole. Dzień zaczął się jak każdy inny, wstałam, ubrałam się, poszłam do szkoły. byłam na pierwszej lekcji chemii na...

2.2K Widoki

Likes 0

Rozdział 4

Rozdział 4 Byli pewni, że pewnego dnia się pobiorą, a Jeff zawsze traktował Julie bardzo wyjątkowo, ona wiele dla niego znaczyła. Przypomniał sobie szczególnie jeden raz, który sprawił, że w pewnym sensie wiedzieli, że pewnego dnia wezmą ślub. Byli w teatrze pod gołym niebem z samochodem jego rodziców, jednym z tych typów rodzin, jakie znasz, takich przestronnych. Cóż, w każdym razie usiedli na tylnym siedzeniu, żeby zyskać więcej miejsca i wygody, i przytulili się do siebie. Jeff objął ją ramieniem. Dodatkowo całował ją w policzek. To sprawiło, że zaczęli, bo zmieniła się w niego, całując go w usta. Wpadli w huśtawkę...

3.7K Widoki

Likes 0

Zagubieni i uwięzieni: Rozdział pierwszy_(0)

Rozdział pierwszy Po ukończeniu studiów lekarskich około cztery lata wcześniej, tak naprawdę nie miałem zbyt wiele do czynienia ze swoim życiem. Byłem szalenie inteligentnym młodym dorosłym, ukończyłem szkołę średnią w wieku 16 lat i ukończyłem college w wieku 20 lat. W dzisiejszych czasach nieczęsto widywałem tak inteligentnych ludzi, ale w niektórych przypadkach tak. Mógłbym z łatwością zarobić 100 000 $ rocznie z moim dyplomem, ale oczywiście nie jest to dokładnie to, co chciałem robić. Rok temu czytałem o tym, jak FBI rozprawia się z siatkami zajmującymi się handlem ludźmi, a słuchanie historii ofiar sprawiło, że poczułem się nieswojo. A potem zmarł...

2.2K Widoki

Likes 0

Zegarmistrz i wynalazca, część 4_(1)

„Idziemy…” Jęknąłem, kładąc skrzynkę na stole. Westchnąłem rozglądając się po magazynie; Znów byłem sam w fabryce, tym razem organizując transporty. Jęcząc wygiąłem plecy w łuk. Rozciąganie; Byłem bardziej niż obolały od porodu. Scrap stał w kącie, czekając na moje rozkazy. „Zdobądź czas na powrót do domu”. W odpowiedzi automat wyprostował się lekko, syknął i pomaszerował do drzwi. Otworzyłem go i poszedłem za swoim wynalazkiem na słabo oświetlone ulice. Ulice były w połowie puste, głównie ludzie wracali do domów na wieczór; co jakiś czas przejeżdżał samochód parowy, wioząc jednego lub dwóch obywateli z górnego kręgu. Idąc, uświadomiłem sobie coś, co brzmiało jak...

3.1K Widoki

Likes 0

Popularne wyszukiwania

Share
Report

Report this video here.