Nadeszła sobota i nadal nie miałam kontaktu z Rachel. Nie byłam też jeszcze gotowa, by zadzwonić do niej na następną schadzkę. Na pewno chciałem. W czasie przed Rachel, odkąd ostatnio byłam z kobietą, wydawało mi się, że mój popęd seksualny osłabł. Bycie z Rachel ponownie ją rozpaliło, doprowadziło z prawie uśpienia do ogromnego piekła. Aby zaczekać, obejrzałem filmy z naszych poprzednich spotkań. Naprawdę była wspaniała. Mogła być wstrętna, a to i tak nie miałoby znaczenia, jej młodzieńcze ciało i lubieżny umysł z nawiązką to wynagradzały. Nie była jednak zła w łóżku, przynajmniej w (jak dotąd) ograniczonych doświadczeniach, jakie z nią miałem. Dziewczyna zachowywała się tak, jakby spędziła całe życie pracując w porno, ucząc się przesadnych w branży sposobów, w jakie kobiety powinny zachowywać się, aby zadowolić swojego mężczyznę. Przyszło mi do głowy, że z całą pewnością nie pracowała w porno przez całe życie i że musi prowadzić dość aktywne życie seksualne, nawet jak na nastolatkę. Uderzenie zazdrości ścisnęło mi żołądek. Zdałam sobie sprawę, że byłam zazdrosna o chłopca z liceum, nastoletniego chłopaka Rachel, Ryana, mężczyznę, którego nigdy nie spotkałam. Zazdrosny. I zły. Wściekły, bo wiedziałem, że jako niedoświadczony licealista nie mógł naprawdę docenić ideału seksualnego, jakim była jego dziewczyna.
Ponowne obserwowanie jej, gdy doprowadzała się do piorunującego orgazmu, który pozostawił moje łóżko przemoczone, wystarczyło, aby moje pożądanie się nie zagotowało. Ledwo. Pozostało wrzące na wysokim poziomie, bez względu na to, ile razy zrywałem się, patrząc, jak jej wspaniałe różowe usta owijają się wokół mojego fiuta, jej włosy zbierają się na moich udach, gdy energicznie kiwała głową w górę i w dół na moich kolanach. Oczywiście, mój niemal nieustanny stan podniecenia sprawiał, że trudno było powstrzymać palce przed wybraniem jej numeru, ale obecnie byłem zniewolony uczuciami, które były niewiarygodnie silniejsze niż moja żądza. Mianowicie strach, poczucie winy, zakłopotanie i to, co wiedziałem, było niczym więcej niż zwykłym zadurzeniem, ale będąc sam tak długo, czułem się o wiele więcej.
Realistycznie to, co zrobiłem, było łatwe do wytłumaczenia. Może już o tym zapomniała. Jadąc na końcu dwóch potężnych orgazmów, opadliśmy na łóżko w wygodny stos nagiego ciała. Być może, gdybym nieumyślnie nie objął jej ramieniem, ta chwila pozostałaby zupełnie nijaka. Mimo to, chociaż wiedziałem, że mogę łatwo wytłumaczyć Rachel chwilowy brak osądu, byłoby mi o wiele trudniej przekonać samego siebie. W cichych chwilach w nocy nie śniłem o pieprzeniu minxy nastolatka; Wspomniałem zapach jej perfum i miękki, jedwabisty dotyk jej włosów na mojej piersi. Po drzemce nadal mnie odwiedzała, podczas gdy nieszczęsna kobieta obserwowała nas zalanymi łzami piwnymi oczami. Czasami widziałem ją, wpatrującą się we mnie z wyraźnym bólem; innym razem słyszałem tylko jej cichy szloch.
Na szczęście przed ponownym przeżywaniem oczywistego bólu brunetki uratował mnie sygnał dźwiękowy mojego telefonu. Otrzymałem wiadomość od Rachel. Niestety nadal nie zdecydowałem, co z nią zrobić, co jej powiedzieć.
- Pojechałem do twojego domu, zobaczyłem, że odzyskałeś swoją ciężarówkę?
-Zrobiłem.
-I? Jaka jest moja suma?
-1250 dolarów. Jeśli chcesz być techniczny 1262,38, ale myślę, że możemy zaokrąglić w dół.
-Będziesz dziś w domu w południe? mam coś dla ciebie
-Przyjdź, kiedy będziesz gotowy.
Nie odpowiedziała, zostawiając mnie, abym się zastanawiał, co dokładnie mi przyniosła. Najbardziej prawdopodobny wydawał się zakaz zbliżania się, a nawet nakaz aresztowania (i towarzyszący mu policjant). Jeszcze bardziej przerażający, nawet bardziej niż myśl o aresztowaniu za gwałt, był pomysł, że mogłaby pojawić się z czekiem na pełną kwotę, zawierając umowę w mniej konsekwentny, ale równie ostateczny sposób.
*****
Ciężarówka Rachel wjechała na mój podjazd o 10 do południa. Tak bardzo, jak bardzo chciałem ją zobaczyć, jej wczesne przybycie niosło w sobie przeczucie. Widząc ją wychodzącą z ciężarówki, otworzyłem frontowe drzwi, czekając na nią. Przeszła obok mnie, całując mnie w policzek, gdy przechodziła, z ogromnym uśmiechem na twarzy. Usiadła na mojej kanapie, trzymając na kolanach teczkę z manili. Wydawało się, że praktycznie wibruje z wyczekiwania, ale skupiłem się na tym folderze. Rachel obserwowała mnie uważnie, machając przed sobą teczką. Gdybym był w stanie oderwać od tego wzrok, mógłbym zauważyć, jak szeroki urósł jej uśmiech, jak wydawał się prawie… zły.
Przycisnęła folder do piersi, opuszczając go na tyle, że jej obfity dekolt wisiał nad nim kusząco. Ubrana w niebezpiecznie wydekoltowaną bluzkę, nadal nie mogłam oderwać wzroku od niebezpiecznego folderu na jej kolanach. Zauważając, że kontrolowała moją uwagę, nawet nie używając swoich idealnie ukształtowanych piersi, zamruczała: „Prawdopodobnie chcesz, co jest w tej teczce, prawda?”
Ugryzając krawędź, jej oczy utkwiły we mnie, kontynuowała: „Więcej niż chcesz, co tu jest?” Przeciągnęła drugą ręką po kroczu, przecierając cipkę przez dżinsy. Opuściłam głowę, zamykając oczy i oddychając głęboko przez nos, próbując kontrolować mieszankę emocji, która tłucze się w moim mózgu. Kładąc teczkę na kolanach, ściągnęła przód bluzki, odsłaniając górną część koronkowego biustonosza. W końcu udało jej się oderwać moje oczy od dokumentu, który leżała na jej kolanach, ale nie mogła całkowicie przyciągnąć mojej uwagi. „Może powinniśmy po prostu poczekać, co myślisz?”
"Nie. Co to jest?"
"Jesteś pewien? Chcesz, co tu jest? zapytała, podnosząc teczkę i machając nią przed twarzą. „Więcej niż to, co tu jest?” Rozpinając dżinsy, wsunęła rękę w majtki.
Westchnąłem. Jeśli to był mój nakaz aresztowania, najlepiej byłoby, gdybym nie dodawał do tego wszystkiego, co proponowała jako pierwsza. "Co to jest?"
Uśmiechnęła się do mnie, trzymając teczkę. Patrząc jej w oczy, po raz pierwszy zobaczyłem wrogość na jej twarzy. Wpatrywała się uważnie w moje oczy, wręczając teczkę. W moich dłoniach był ciężki, jakby to, co w nim było, zostało wygrawerowane w ołowiu. Otworzyłem teczkę, czując, jakby pulsował w moich dłoniach, jakby miał własne bicie serca. Nie mogłem jednak oderwać wzroku od jej przeszywających niebieskich oczu. Wyglądała na tak podekscytowaną, że to zobaczyłem, jak wtedy, gdy miałam ją w moim domu, i przerażało mnie to, co mogło sprawić, że poczuła się tak. Wreszcie, kiedy wydawało mi się, że moje spojrzenie jest wiecznie wciągane przez czarną dziurę trzymaną w moich własnych dłoniach, kiedy uśmiech Rachel był zagrożony rozszczepieniem jej twarzy na dwie części, jeśli stanie się jeszcze szerszy, spojrzałem w dół na to, trzymany.
Folder zawierał pojedynczy kawałek błyszczącego papieru fotograficznego o wymiarach 8,5 na 11 cali. Na tej kartce nadrukowana była twarz pięknej brunetki, jej piwne oczy błyszczały wspaniale pod welonem sukni ślubnej. "Bursztyn. Leigh. Holcum”. Zatrzymywała się między każdym słowem, pozwalając im zawisnąć w powietrzu między nami. Mogłem poczuć wzrok Rachel wwiercający się we mnie z kanapy, tak jak moja żona ze zdjęcia w moich rękach. — Och — zapytała, udając niewinnie. "Znasz ją?"
Mrugnęłam, by odegnać łzy tworzące się w moich oczach, w końcu odrywając oczy od jasnych, lśniących orzechowych oczu Amber na wyrachowane niebieskie oczy Rachel. „Zastanawiam się, co by pomyślała”, zaczęła Rachel”, gdyby wiedziała, co zamierza jej mąż. Czy myślisz, że zaaprobowałaby to, że zmuszasz jakąś nastoletnią dziewczynę do bycia twoją osobistą niewolnicą seksualną? A może ona wie, czy o to chodzi?
"Nie."
– Może jest tak samo popieprzona jak ty.
"Obejrzyj to."
„Czy ona ci pomaga? Znajdź dla siebie wrażliwe dziewczyny, które możesz wykorzystać?
– Nie mów o niej. To dobra osoba – warknąłem.
Wyczuwając, że do mnie dotarła, Rachel zaczęła atakować. – Och… więc to dlatego odeszła? Dowiedziałeś się, kim naprawdę jesteś?
Zamknąłem oczy, oddychając głęboko. – Nie mogłabym znieść wstydu, gdyby ktoś dowiedział się, za jakiego mężczyznę poślubiła, co? Kolejny głęboki oddech. Ręce mi się trzęsły, teczka trzepotała dziko przede mną, gdy starałam się uspokoić. „Nie mogę powiedzieć, że winię…”
„Rachel” – wydusiłam z nadprzyrodzonym poczuciem spokoju. To wystarczyło, żeby ją uciszyć. Mój głos pozostał równy, zaprzeczając mojej namacalnej wściekłości. Wystarczyło jedno spojrzenie na jej twarz, by wiedzieć, że ona też to zauważyła. Spojrzała ze strachem między mną a drzwiami frontowymi, a jej zuchwały, arogancki uśmiech zniknął. – Powiedz mi, Rachel. Jak myślałeś, że to pójdzie? Przyszedłeś tu, rzuciłbyś we mnie zdjęciem mojej żony i… co? Wini mnie? Grać na moje emocje? Przekonaj mnie, że musiałem wykonywać lepszą robotę, żeby być mężczyzną, którego zgodziła się poślubić, prawda?
Jej strach zamienił się we wściekłość, a łzy zaczęły spływać po jej twarzy, co mnie zaskoczyło. „Powiedziałam, że zrobię to, co muszę, żeby zapłacić za twoją ciężarówkę, ale nigdy…” zakrztusiła się, a jej ciałem wstrząsnął szloch. „Nigdy nie zgodziłem się, żebym w to wciągał Ryana. Zmusiłeś mnie… kazałeś mi o nim mówić… kazałeś porównywać was dwoje, podczas gdy ty… narzucałeś mi się. Ale masz też własnych ludzi, na których ci zależy. Nie myśl, że ich nie znajdę.
Nasze oczy spotkały się, moje pełne wściekłości oczy spotkały się z jej zalanymi łzami, bolesnymi oczami. Spojrzałem na nią w górę iw dół. Jak myślałem, że jest atrakcyjna? To nie był ten sam bezrękawnik/szorty w cheerleaderce, który tak mnie rozproszył zaledwie tydzień temu. Wydawało mi się, że zaledwie kilka dni temu, a jednocześnie kilka lat temu, obserwowałem ze zdumieniem (i odrobiną dumy z niej), jak jej gardło wybrzusza się wokół mojego fiuta. Miałem ochotę zrobić to jeszcze raz, ale nie dla przyjemności seksualnej. Chciałem patrzeć, jak się dusi. Chciałem niczego więcej, niż owinąć rękę wokół jej smukłej szyi, trzymając mojego penisa tak głęboko w jej gardle, jak to tylko możliwe. Chciałem uderzyć ją w twarz, patrząc, jak życie odpływa z jej oczu.
Miała niesamowite ciało, ale stało się to dla mnie czymś obraźliwym. Chciałem chwycić i zranić jej piersi, klepnąć jej jędrny tyłek, aż zaświecił się na czerwono i nie była w stanie usiąść. Jedyną przyjemnością, jaką mogłem teraz czerpać od niej, było sprawianie jej bólu, rozbijanie jej w bałagan łez i siniaków. Chciałem usłyszeć jej płacz i błagać o litość. Wiedziałem, że nie będę mógł jej teraz udzielić.
„Różnica, Rachel, polega na tym, że NIE MASZ TU ŻADNEJ WŁADZY”. Straciłem chłodny, opanowany (choćby tylko) sposób bycia i teraz krzyczałem na nią, gdy skuliła się jeszcze bardziej przy kanapie. Chciała biec do drzwi, ale złapałem ją za ramię, rzucając ją z powrotem w dół. Jej plecy uderzyły o bok sofy i boleśnie wylądowała na ziemi, odbiegając ode mnie. „JAK ŚMIEŚ WCIĄGAĆ W TO MOJĄ ŻONĘ?”
Krab oddalając się ode mnie, uderzyła w ścianę i zwinęła się w pozycji embrionalnej. Chwyciłem ją za ramiona, pociągając ją na nogi przed sobą. Trzymała głowę opuszczoną, nie mogąc spojrzeć mi w oczy. Potrząsnąłem nią, jej ciało wiło się w moich rękach jak szmaciana lalka. Wciąż nie patrzyła mi w oczy, więc uderzyłem ją plecami o ścianę, a potem drugi i trzeci raz. Wściekły, że na mnie nie spojrzy, złapałem ją za gardło, zmuszając ją do oparcia się o ścianę, jej oczy w końcu na mnie. – Proszę – szlochała. „Nie miałem tego na myśli, po prostu chcę, żeby to się skończyło”.
"Kontyntynuj."
Na jej twarzy pojawiło się zakłopotanie, na chwilę powstrzymując łzy. „Co dalej?” Była w bałaganie. Twarz miała spuchniętą od płaczu, włosy rozczochrane, ubranie w nieładzie.
„Dokończ historię”.
„C-jaka historia? Ja nie- "
„Powiedz mi, czego jeszcze się nauczyłeś”. Cisza. "POWIEDZ MI."
"Nie nic. Chciałem tylko, żebyś zostawił mnie w spokoju.
"Dobrze więc. Ponieważ nie ukończyłeś pracy domowej, porozmawiam. Chcesz wiedzieć, dlaczego moja żona mnie zostawiła? Czy ty?"
Potrząsnęła dziko głową, łzy popłynęły, gdy usłyszała gniew bulgoczący w moim głosie. „Nie, chcę tylko wrócić do domu. Chcę, żeby to się skończyło.
„To się skończy, gdy będę zadowolony, że twój dług zostanie spłacony. Nie przed." Znowu szlochała, spuszczając głowę z powrotem, gdy pociągnęła słabo za rękę wokół szyi. „Ale najpierw może trochę czasu na opowieść”. Pociągnąłem za jej blond włosy, odrywając ją od ściany i chwytając za kark. Używając mojego chwytu podobnego do imadła, by ją poprowadzić, poprowadziłem ją do schodów do mojej piwnicy.
Widok kroków wprawił ją w pełną panikę. Próbowała oprzeć się o klatkę schodową, płacząc i krzycząc niezrozumiale. "PROSZĘ! NIE, NIE PRZEPRASZAM! PROSZĘ, ZROBIĘ WSZYSTKO, CO CHCESZ, TYLKO MNIE NIE ZABIJ”.
"Zabić cię?" Choć byłem zły, nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Nawet nie przeszło mi przez myśl, że to będzie jej zmartwienie. „Nie zamierzam cię zabić”.
Nie wydawała się pocieszona. "Co zamierzasz zrobić?"
– Wybieramy się na małą wycieczkę – powiedziałem jej, zmuszając ją do zejścia na pierwszy stopień. – Pomyślałem, że chciałbyś to zobaczyć. To był ulubiony pokój mojej żony w domu”. Na wzmiankę o mojej żonie ponownie jej panika wzrosła. Udało jej się wyrwać z mojego uścisku, ale odwracając się, by wbiec z powrotem po schodach, napotkała solidną ścianę mojej klatki piersiowej. Chwyciłem ją brutalnie, potrząsając nią, dopóki na mnie nie spojrzała. – Możesz albo zejść po tych schodach – podszedłem do niej, zmuszając ją do cofnięcia się, pięta jej lewej stopy zwisała nad najwyższym stopniem. „Albo mogę cię zrzucić”.
– O mój Boże – szlochała. Myślałem, że będzie się bardziej zmagać, ale ze łzami w oczach na moją kamienną twarz, powoli zeszła po schodach.
– Wychowałeś Amber. Chodźmy się z nią spotkać. Schody kończyły się w dużej, wykończonej piwnicy. W kącie stał bar, obok stał stół do pokera. Na przeciwległej ścianie stał duży telewizor z kilkoma kanapami ustawionymi naprzeciwko niego. Przy schodach stał stół do piłkarzyków, który zbierał kurz. Za barem i telewizorem korytarz prowadził do łazienki na parterze i drzwi, których nie otwierałam od półtora roku. Trzymając jedną rękę mocno na jej plecach, poprowadziłem ją do tych drzwi. W innych okolicznościach wydawałoby się to pieszczotą kochanki, gdybym nie był wściekły, a ona drżała ze strachu. – Chcesz wiedzieć, co pomyślałaby moja żona o naszej małej aranżacji? Trzymając ją mocno za łokieć, żeby nie wskoczyła z powrotem po schodach, ominęłam ją i otworzyłam drzwi.
Weszła do jasno oświetlonego pokoju, zakrywając dłońmi usta, gdy przeglądała jego zawartość. Wiele z nich byłoby jej nieznanych, przynajmniej z nazwy, ale byłaby w stanie odgadnąć intencje stojące za większością z nich. Wskazując na drewniany stojak w rogu: „To pręgierz”. Przejechałem dłonią po wypolerowanym drewnie, zanim ruszyłem dalej. „To, jak jestem pewien, można się domyślić, nazywa się po prostu koniem. Wydaje się wystarczająco nieszkodliwy. To nie jest."
Rachel nie patrzyła już, jak pokazuję moją kolekcję mebli do niewoli. Jej oczy były utkwione w czymś, co wyglądało jak fragment czarnego ogrodzenia z siatki ozdabiającego ścianę. Z tego ogrodzenia zwisało kilka nikczemnie wyglądających narzędzi: zaciski na sutki, wiosła, laski, pałeczki, kajdanki, bicze, wybór wibratorów w różnych rozmiarach. Podszedłem do miejsca, w którym wisieli, patrząc na jej szerokie, wypełnione paniką oczy. Wybrałem skórzany flogger i machnąłem nim od niechcenia u boku, czekając, aż mnie zauważy. Jej oczy szybko przesunęły się po moich, zamiast tego opadły na urządzenie trzymane w mojej dłoni. "O nie. O Boże nie. Proszę."
– Zdejmij ubranie, Rachel.
"Bardzo przepraszam." Płakała teraz. – Proszę, nie to.
– Zdejmij ubranie, Rachel. Skierowała głowę w stronę drzwi, chociaż szybka kalkulacja powiedziała jej, że nie zdąży tam, dopóki nie będę na niej. Zamachnąłem się na nią batem, uderzając ją w biodro, a ogony owinęły się wokół niej, by smagać jej tyłek. Krzyknęła, jedną ręką pocierając ukłucie z biodra. Zamachnąłem się na jej drugie biodro. Próbowała kontratakować, unikając, zamiast tego skórzane czubki uderzały o jej brzuch. Podniosła koszulę, nie rozbierając się, po prostu przyglądając się zniszczeniom wyrządzonemu jej delikatnemu ciału. Mocno przycisnąłem go do szczytów jej piersi, popychając ją na podłogę.
Wreszcie z kolan spojrzała na mnie i powoli zdjęła koszulę. Wstając na chwiejnych nogach, zsunęła szorty z nóg, pozwalając im zebrać się przy kostkach. Stała przede mną drżąc, na próżno usiłując zasłonić się ramionami. Nie poruszyła się, poza tym, że odwróciła się i śledziła mnie wzrokiem, gdy zamykałem drzwi. Został zainstalowany na zasuwę i włożyłem klucz, który pomimo tego, że nie byłem w tym pokoju od dłuższego czasu, zawsze pozostawał przy mojej osobie. Odmówiwszy jej złudzeń ucieczki, skierowałem jej uwagę na urządzenie po drugiej stronie drzwi. – To, Rachel, jest krzyż św. Andrzeja. Jeden z ulubieńców mojej żony. Kiedyś spędzałem tu godziny.
Upadła na podłogę, łkając, wciąż ubrana w stanik i majtki. Wyraźnie przerażona, mimo to nie stawiała oporu, gdy uniosłem jedną rękę, zakładając skórzany mankiet wokół jej nadgarstka. Podobnie pozwoliła mi położyć jeden na nadgarstku. Kiedy złapałem jedną kostkę, odciągając ją od ciasnej małej kulki, w którą próbowała się wkręcić, jęknęła, próbując odsunąć się ode mnie. Trzymałem ją mocno za nogę i wkrótce przestała. Próbowałem podnieść ją na nogi, ale zupełnie nie mogła wstać, więc zamiast tego pociągnąłem ją za jedną nogę w kierunku podstawy drewnianego krzyża. Zaczęła walczyć, gdy tylko założyłem do niego pierwszy mankiet na kostce, starając się utrzymać wolną drugą nogę, ale nie była dla mnie wyzwaniem. Miałem teraz jej nogi przymocowane do krzyża, tak że gdybym mógł postawić ją z powrotem na nogi, została przyciśnięta twarzą do desek.
Próbowałem postawić ją na nogi, ale jak na dziewczynę ważącą nie więcej niż 105 funtów, wykonała niezwykłą robotę, zmieniając to wszystko w martwy ciężar, opierając się wszelkim moim próbom znalezienia lepszego uchwytu i podciągnięcia jej do góry. W końcu ją upuściłem, pozwalając jej ciału uderzać o twardą podłogę. Z dużej metalowej szafki obok moich zabawek wydobyłem kolejne urządzenie. Rachel zdążyła go zidentyfikować i zacząć krzyczeć, zanim przycisnąłem paralizator do jej biodra, aktywując go. Lubiłem patrzeć na jej spazm, jej piersi podskakujące w cienkim staniku, wykrzywioną twarz przed zwolnieniem spustu. Teraz była posłuszna, Rachel była znacznie łatwiejsza do podniesienia i byłam w stanie z łatwością przymocować obie ręce do szczytu Krzyża Świętego Andrzeja. Sięgając w dół, udało mi się poprawić jej mankiety na kostkach tak, że teraz opierała się o krzyż, jej ciężar opierał się na jej nadgarstkach, a jej stopy były cale nad ziemią. Zdjęłam opaskę z półki i usatysfakcjonowana, że jest na swoim miejscu, przesunęłam siedzenie na środek pokoju, żeby patrzeć. – Nie musisz dzisiaj działać dla kamer, Rachel. Chcę, żebyś krzyczała, płakała, błagała, cokolwiek myślisz, że szybciej cię stąd wydostanie.
Nie minęło dużo czasu, zanim Rachel znów zaczęła panikować. Próbowała kopać nogami, ale zdołała tylko uderzyć palcami u nóg o drewno. Następnie przetestowała swoją górną część ciała, stwierdzając, że jej ramiona są podobnie związane. Ból w ramionach szybko zakończył te zmagania. Wtedy zaczęły się krzyki. W większości było to niezrozumiałe, z wyjątkiem litanii „Pomoc” i „Proszę”. Pozwoliłem temu wygasnąć, zanim wstałem z krzesła, starając się ocierać nogami o podłogę, przypominając jej, że wciąż tu jestem. Powoli przyjrzałem się mojej ścianie z zabawkami, podnosząc skórzany pasek, machając nim w powietrzu, a następnie ponownie go zakładając. Rozważyłem solidne dębowe wiosło, podnosząc je ostrożnie, zanim mocno uderzyłem w otwartą dłoń. Zapiekło, a skóra natychmiast zaczerwieniła się, ale dźwięk wywarł pożądany skutek: Rachel zatrzymała się. Zatrzymałem wszystko. Przestała płakać, przestała walczyć, wstrzymywała nawet oddech, by uchwycić każdy najmniejszy dźwięk, jaki wydałem.
Wymieniłem wiosło, zamiast tego wybrałem cienką laskę rattanową. Sprawdziłem jego zgięcie w dłoniach, wydając gwiżdżący dźwięk, gdy kilka razy machałem nim w powietrzu. Rachel wrzasnęła, kiedy szturchnąłem ją laską, wbijając jej czubek w jej tyłeczek, wciąż pokryty neonoworóżową parą majtek. Przeciągnąłem laskę po jej dolnej części pleców, obserwując, jak drży, gdy przesuwa się po niej. Delikatnie postukałem nim w zapięcie jej stanika, po czym wsunąłem czubek laski między ubranie a jej ciało, przesuwając go pod materiałem na bok jej klatki piersiowej.
– Musisz lepiej słuchać, Rachel.
„Zrobiłem, zrobiłem wszystko, o co prosiłeś. Czego odemnie chcesz?"
„Gdybyś posłuchał, czy nadal miałbyś to na sobie?” Szybko uderzyłem ją laską w tyłek.
„Proszę, po prostu mnie rozwiąż, a ja je zdejmę, przysięgam”.
„Och, nie ma potrzeby. Sam to zrobię." Chwytając jej majtki obiema rękami, gwałtownie zerwałem je z jej ciała. Podskoczyła, gdy materiał wbił się między jej wrażliwe usta, wbijając się w skórę. Po wyjęciu ich z jej ciała byłam mile zaskoczona, gdy znalazłam na ich środku małą wilgotną plamkę. – Czy to cię podnieca, Rachel? Myślę, że tak. Zapięcie stanika znajdowało się na jej plecach, dokładnie przede mną, ale zamiast po prostu go rozpiąć, wyciągnąłem nóż z kieszeni, przecinając paski na jej ramionach. Sięgając wokół niej, okrutnie pokaleczyłem jedną pierś, wsuwając nóż między dwie miseczki, płaska powierzchnia ostrza dotykała jej nagiej skóry, co powodowało, że drżała. „Bądź bardzo ostrożna” – ostrzegłam ją, odciągając od niej ostrze, a wraz z nim stanik. „Nie chciałbyś, żebym…” Nóż prześlizgnął się przez materiał i spadł na ziemię, „poślizgnął się”.
– Teraz – kolejny klepnięcie jej w tyłek, tym razem znacznie bardziej okrutny. Szarpnęła się o swoje więzy, krzycząc. Kiedy już się uspokoiła, kontynuowałem. „Ponieważ wydaje się, że wszystko rozgryzłeś, powiedz mi, dlaczego mojej żony tu nie ma”.
„Och, proszę, nie wiem, tylko nie bij mnie ponownie”.
"Brak pomysłu? Dobrze więc." Następny cios wylądował na jej udach, rysując na gładkim ciele ciemnoczerwoną pręgę. "Co teraz?" Nic poza histerycznymi płaczami i szlochami, więc uderzyłem ją ponownie, prosto w tyłek. „ODPOWIEDZ NA PYTANIE, RACHEL.”
„IDONTKNOWIDONTKNOWIDONTKNOW.”
"Odgadnąć."
„Uuuu”. Zwlekała z czasem, więc dałem jej kolejny bat w ramiona. „ONA CHCIAŁA DZIECI”.
"Co to było?"
„Chciała mieć dzieci, a ty nie. Dlatego wyjechała – dlaczego jej tu nie ma.
Usiadłem głośno na krześle za nią. – To naprawdę dobra odpowiedź, Rachel. Dlaczego to mówisz?"
– To było tylko zgadywanie. Podziwiałem moje dzieło, gdy jej płacz ucichł. Miała dwa jaskrawoczerwone pręgi na pośladkach, drugi na udach i jeden, nie tak jasny ani spuchnięty, na górnej części pleców. – Czy to oznacza, że pozwolisz mi odejść?
„Zwolnię cię stamtąd”. Wstałem z krzesła i cofnąłem ramię, tak mocno, jak tylko mogłem, wbiłem laskę w jej tyłek. Krzyknęła, szarpiąc się w swoich pasach. Jej ramiona byłyby teraz bardzo obolałe, zwłaszcza ze sposobem, w jaki walczyła, ale laska była bezpośrednim zagrożeniem i robiła wszystko, co mogła, aby tego uniknąć. „Ale tylko wtedy, gdy udzielisz mi prawidłowej odpowiedzi”. Rachel nadal mocno płakała, ale kiedy jej krzyki ustały, kontynuowałem. „Dam ci jeden bat za każdą złą odpowiedź. Dwa za każdym razem, kiedy myślę, że zwlekasz. Lepiej zacznij myśleć, Rachel. Dlaczego odeszła?
„Twoje harmonogramy pracy nie były zgodne?” POLICZKOWAĆ. "Problemy pieniężne?" POLICZKOWAĆ. Pauza. POLICZKOWAĆ. POLICZKOWAĆ. – Zdradziła cię? POLICZKOWAĆ. „O MÓJ BOŻE, PROSZĘ PRZESTAŃ!” POLICZKOWAĆ. POLICZKOWAĆ. „PONIEWAŻ JESTEŚ ZRAŻAJĄCYM SUROWYM SYNKIEM, A ONA NIE MOGŁA WIĘCEJ ZNIEŚĆ!” Kolejna pauza, tym razem po mojej stronie.
„I – KLAP – BYŁ – KLAP – A – KLAP – DOBRY – KLAP – MĄŻ.” Nadal uderzałem ją laską w plecy, tyłek, uda, kołysałem się prawie na oślep. Cichy głosik z tyłu mojej głowy powiedział, że nie powinnam tego robić, kiedy jestem zła, ale ten głos został przytłoczony wrzaskami wściekłości rozbrzmiewającymi w pozostałej części mojego mózgu.
"ŁASKA. PROSZĘ O MIŁOSIERDZIE. MERCCCCCCYYYYYY.”
To w końcu wystarczyło, by powstrzymać moje wściekłe rzucanie się. Rachel teraz płakała, ale tym, co mnie zaskoczyło, były łzy, które napływały mi do oczu. Upuściłem laskę na ziemię. „Chcesz miłosierdzia?” Pogładziłem pręgi na jej tyłku, chwyciłem policzek i potrząsnąłem, wywołując u niej kolejne bolesne krzyki. „Przychodzisz do mojego domu, wciskasz mi w twarz zdjęcie mojej zmarłej żony, a potem prosisz o litość”. Gniew znów wzbierał, więc przeczesałem paznokciami jej plecy, drapiąc kilka opuchniętych linii i tworząc siniaki.
"PROSZĘ. NIE WIEM. NIE. NIE ZROBIŁBYM TEGO, JEŚLI ZROBIŁBYM, MUSISZ MI UWIERZYĆ.”
Palcami prześledziłem kilka pręg na jej twardym, okrągłym tyłku. Skrzywiła się, ale nie zrobiła żadnego ruchu, by uciec od moich palców. Pozwalam im wślizgiwać się między dołek jej pośladków, czując jej zacisk, gdy ocierają się o jej pomarszczony otwór. Powoli głaskałem jej udo w górę iw dół, zanim sięgnąłem między jej nogi. Rachel zadrżała, jakby była zszokowana, a ja usiadłem na krześle, całkiem pewny tego, co czułem. Rachel była mokra, kapała jej po nodze.
– Chcę, żebyś mi coś powiedziała, Rachel.
"Co? Po prostu powiedz mi, co chcesz usłyszeć, powiem to.
„To tak nie działa. Chcę, żebyś był szczery. Czy to cię kręci? Cieszyłeś się dzisiaj, chociaż trochę?
„TY SICK FUCK, nie, nie podobało mi się to. Myślisz, że chciałbym być związany, zgwałcony i pobity przez jakiegoś przerażającego faceta w wieku mojego taty?
Zostałem na miejscu. Przyłożyłem dłoń do twarzy, wdychając jej zapach z moich palców. Nie, nie myliłem się. Umysł Rachel do tej pory nie cieszył się dzisiejszą sesją, ale jakaś część jej ciała tak. Nie tak silna jak reakcja Amber, kiedy była na miejscu Rachel; dosłownie wytrysnęła, gdy pieściłem jej ciało z bólu. Wstając, zacząłem uwalniać wiązania z jej kostek, pozostawiając kajdanki na miejscu, ale odpinając je od krzyża. Szepnąłem jej do ucha, gdy sięgnąłem, by rozpiąć jej nadgarstki: „Zamierzam cię uwolnić, ale ci nie wierzę. Masz jeszcze jedno zadanie, zanim skończymy dzisiaj.
Ściągając ją z krzyża, nie dałem jej czasu na otrząsanie się z dyskomfortu z jej ramion, gdy szybko skułem jej ręce za plecami. Wsunąłem skórzaną uprząż na jej nogi i zacisnąłem ją wokół jej talii i ud, zanim popchnąłem ją na kolana i połączyłem ze sobą kajdanki na kostkach. Rachel przetestowała swoją nową mobilność, taką jaką była, próbując niezgrabnie odsunąć się ode mnie na kolanach. Jej gorączkowa walka o ucieczkę ode mnie zakończyła się nagle, gdy zauważyła, że stoję przed ścianą z zabawkami. Mogłem powiedzieć, nawet nie patrząc, że skupiłem jej całą uwagę, gdy przesunąłem ręką po różnych narzędziach tortur wiszących na mojej ścianie. Położyłem rękę na niektórych z nich, pozwalając jej patrzeć i martwić się, ale już zdecydowałem się na naszą następną grę. Wybrałem tylko trzy przedmioty: parę zacisków krokodylkowych, dość bulwiasty wibrator i towarzyszący mu pilot.
Umieszczając klipsy i pilota w kieszeni, próbowałem zabezpieczyć wibrator przed jej łechtaczką za pomocą uprzęży udowej. Nic dziwnego, że walczyła z tym, próbując odsunąć się ode mnie, trzymając mocno zaciśnięte nogi. Okrutne uderzenie w bok jej twarzy zatrzymało jej opór, gdy rozłożyła nogi i pozwoliła mi dopasować paski wokół jej talii i ud, zapewniając, że wibrator pozostał na miejscu. Kiedy skończyłem, moje ręce były śliskie od jej soków, więc wsadziłem jej dwa palce do ust, żeby na mnie posmakowała. Ugryzła je. Wystarczająco mocno, by zranić, ale nie na tyle, by złamać skórę. – Nadal się nie nauczyłaś, prawda, Rachel?
Wyciągając zaciski krokodylkowe z kieszeni, przekręciłem również pokrętło na pilocie, aktywując jej wibrator na niskim ustawieniu. Uklęknąłem, by wciągnąć jeden z jej sutków do ust, a drugi zwinąłem w twardy, mały pączek. Bez ostrzeżenia mocno przyłożyłem zacisk krokodylkowy do jednego sutka i, po ostatnim machnięciu językiem, przyciąłem również drugi sutek. Krzyknęła, gdy ostre metalowe zęby wbiły się w jej wrażliwe ciało. Wyciągając małą, sękate łodygę, stanąłem kilka stóp przed nią, jej oczy były utkwione w moich. – Lubisz imbir, Rachel? Spojrzała tylko na mnie, gdy wyciąłem korzeń na jednym końcu do korka o średnicy około jednego cala. Próbowała obrócić się na kolanach, kiedy szedłem za nią, ale nie była wystarczająco szybka. Pchnąłem ją na podłogę i bez rąk, które mogłyby powstrzymać jej upadek, wylądowała boleśnie bezpośrednio na piersiach i twarzy. Nacisnąłem przycisk na pilocie, dostarczając mały, ale potężny wstrząs w jej najbardziej wrażliwy obszar, a kiedy była skupiona na bólu emanującym z jej cipki, włożyłem korzeń imbiru do jej pomarszczonego pączka róży. Pociągnąłem ją na kolana, zanim usiadłem na krześle przed nią, podkręcając intensywność wibracji.
– Chciałabym zrobić to bez imbiru, Rachel. W tym momencie czułaby się trochę nieswojo z powodu wtargnięcia w coś, co, jak byłem pewien, było jej dziewiczym dupkiem, ale pieczenie byłoby na tyle łagodne, że mogłaby jeszcze nie zauważyć. „Zamiast tego musimy zrobić to w trudny sposób”. Z biegiem czasu ból w jej sutkach, pieczenie w tyłku i działanie wibratorem powinny wystarczyć, by ją przytłoczyć, na razie wyraz jej twarzy był jasny, które uczucie dominowało w jej umyśle.
Jej oczy zaczęły się cofać, a jej ciało zarumieniło się od potu. – Z-zrób c-c-co? Oooch. Jęknęła, długo i głośno, a ja ponownie zwiększyłem wibrację.
„Wiesz, minęło naprawdę dużo czasu, odkąd seksowna nastolatka połykała moją spermę”. Czekałem, sprawdzając, czy połknie przynętę, porozmawia o moim wieku. Nie zrobiła tego. Ledwie zwracała uwagę, zamiast tego skupiała się na zbliżającym się orgazmie. „Kiedy to zrobisz, idziesz do domu. Możesz to zrobić, Rachel? Próbowała odpowiedzieć, nie mogła znaleźć słów i zamiast tego skinęła głową. Patrzyłem, jak jej ciało zaczęło się trząść i tuż przed tym, jak uderzył ją orgazm, obniżyłem wibracje do najniższego poziomu, jednocześnie dostarczając jej potężnego szoku. Ona płakała. Czy z powodu frustracji, czy bólu, nie potrafiłem powiedzieć. „Ale zróbmy coś interesującego. Z każdą minutą, którą to zajmie, dodamy trochę wagi tym klamerkom przymocowanym do tych twoich ślicznych cycków.
Rachel szła w moją stronę, kiedy po raz pierwszy zauważyła pieczenie w jej tyłku. Do tego czasu powinien być już dość mocny, a wyraz jej twarzy upewnił mnie, że przynosi oczekiwany efekt. Otarła skórę z kolan, próbując zmniejszyć dzielącą nas odległość, i zanurkowała w moją wciąż ubraną pachwinę. Nie marnowała czasu, chwytając ustami guzik moich dżinsów i odpinając go przy trzeciej próbie. Zmuszona czy nie, to było potężne uczucie patrzeć, jak ta seksowna młoda kobieta gorliwie próbuje mnie rozebrać ustami, szarpiąc mój zamek błyskawiczny. Kiedy już wystarczająco rozluźniła moje spodnie, wstałem i zdjąłem je razem z bokserkami. – Niestety, Rachel, zajęło ci to minutę. Wyciągnąłem pojemnik z obciążonymi piłkami i przymocowałem jeden do jednego z zacisków na sutki.
Afterwards, she buried my cock deep in her mouth in one try. It may have been intentional, or, without her hands to control her depth, it might’ve been gravity as she pitched forward to take me in. Either way, I enjoyed the feel of her warm tongue against my shaft, her throat squeezing around the head of my cock. Using the remote, I changed the settings to ramp up the vibration in waves while delivering electric shocks at random intervals. By this point she was struggling to breathe and was attempting to rock her mouth backwards off my engorged member. She couldn’t find the leverage, instead effectively face-fucking herself as she slid back down my cock after every attempt. It was enough to almost have me shooting my load down her throat but remembering her attempt at using my wife against me, I was able to will my orgasm back down. I pulled her back enough for her to take a single gasp for air before gripping her head and thrusting myself back in her mouth. Rachel looked at me in surprise, clearly not expecting such a violent assault. Then her eyes crossed as another electric current ripped through her pussy, setting her nerves on fire.
I continued pistoning in and out of her mouth, her mouth making delightful squelching sounds against me. I paused, ostensibly to let her breathe, before adding another weighted ball to each nipple. “Two minutes, Rachel.” Once again, I thrust myself deep in her mouth, only this time she met my thrust with one of her own, shoving her face forward to take all of me in, working her tongue feverishly against me. Gripping her hair, I began face-fucking her in earnest, her breasts swinging wildly with the extra weight on them. Now, either desperate to cum or to make the pain stop, she let me have my way with her. I could feel her relax her jaw in what must’ve been a rather difficult task with the sensory onslaught she was already facing. I stopped thrusting, still half buried in her mouth, but she kept slamming her face down into my pelvis, deepthroating me with ease.
She cried when I withdrew from her mouth again. I did, as well, just preventing my orgasm. “Please, come fuck my face. I’ll swallow it all, PLEASE.”
“Rules are rules, Rachel.” I placed another pair of weights on her and she was back on me as soon as I had stood back up. I couldn’t remember ever having a woman suck me like this, and it was a mere thirty seconds before she brought me to orgasm. I pulled out of her mouth, shooting my cum on the floor in a thick, milky-white puddle.
“NOOOOO, THAT’S NOT FAIR.” She looked at me, pleading for release. I looked from her to where the remnants of my orgasm sat pooling on the floor. She grimaced, her face contorting with rage and hatred as she caught my meaning. "Nie. Absolutnie nie. No. THAT’S DISGUSTING.”
“Have it your way.” I flicked another button on the remote, killing the vibration and instead delivering powerful shocks to her in one second intervals. By the third, she had rolled over onto her side, trying to get at my cum without landing directly on her now incredibly sore nipples. By the fifth, she was lapping at the floor like a dog, oblivious to the pain in from her breasts and ass, scraping her tongue across the floor to suck up every drop. Satisfied, I turned off the vibrator. “Very good, slut. Now, which would you like removed first: the ginger or the clamps.
“THE GINGER. PLEASE, IT BURNS.” I pulled the root roughly from her ass, and she turned to me, presenting her swollen, purple nipples. I removed these as well, enjoying the look of relief on her face, knowing what was to come. Certainly enough, within seconds her engorged nipples filled with blood and her nerve endings felt like they were on fire. Rachel screamed, rolling on the ground in agony.
A plan began forming in my mind, whispering ethereally through my brain, just grazing the reach of conscious awareness before flitting off again. I tried to chase the line of thought but ended up merely watching the struggling teen on my basement floor. Watching, and reminiscing.
*****
Sometime later, having left Rachel alone to dress herself and leave, I stood watching her taillights as they turned out of my driveway, following them until they disappeared down the road. Then I got in my truck, heading in the opposite direction once I reached the road. Relaxing as I traveled the familiar country roads, I thought about the next steps. I still wasn’t entirely sure where those steps were headed, but they seemed right and I was trusting my instincts on this one.
I would need a few things first. It was about an hour before closing time when I pulled into the parking lot. The electronics shop seemed pretty dead right now if the lot held any indication. Strolling through the store, I grabbed a cheap flash drive before finding an employee to help me with my next purchase.
Her nametag indicated I was talking to Rebecca. She had a pixie-ish face, framed by bright auburn hair, that I couldn’t decide if I found attractive or not, but her body didn’t need any pondering. The little bit of extra weight she held on her seemed well distributed between her chest and hips, exaggerated to the point of appearing almost caricaturist. “How can I help you today?” She beamed at me and, upon smiling, I decided that yes, I did find her attractive.
“I’m looking for a new phone. Really, just an upgrade over my current model. I reckon it’s time. This one’s slowing down, and I could probably use the extra storage space,” I told her, waving my current cell phone in front of her.
“Okay, if you’ll follow me.” As she led, I watched her ass sway in front of me, careful this time to return my eyes to a level gaze when she reached the sales counter. “Alright, so this model here has more storage, as well as a faster processing speed. Really, you only need that if you’re playing a lot of games or using a lot of memory-intensive apps on your phone.” She glanced at me; Potrząsnąłem głową. Giggling softly, she continued, “That’s what I figured. I would probably recommend this one.” She handed me a small pamphlet containing the phone’s specifications, explaining the various new features as I read. “Slower processing speed than the higher-end model, but should be sufficient for most day-to-day use. The camera’s improved, you now get much better pictures with it, brighter colors, more clarity. If you look here-“
“I’ll take it.” Seeing the look of bemused surprise on her face, I explained, “Sorry, I didn’t mean to cut you off. I’ve done a little research before coming in, and for all I actually use my phone for, this one will more than suffice.”
“Well, okay then. Follow me and we can get this set up for you.”
“You know, if you wanted to practice your sales pitch, I’ll let you finish. I didn’t mean to be so rude.”
She laughed, a full-throated chuckle. “If you don’t need it, I don’t really feel like going through it, if that’s alright. It gets a bit monotonous when you have to do it several times a day.” Nodding agreeably, I laughed with her. She took a seat, offering one on the other side of the counter to me. “Activation usually only takes a couple minutes, and then we’ll have you out of here.” Rebecca typed things into the computer in front of her, occasionally digging through the phone’s included paperwork for a serial number or registration code. I studied her while she worked. She had a woman’s body, but she was clearly still a teen. I suspected that, rough as high school could be, she had suffered some abuse over her extra weight. Similarly, I suspected that any man that got past second base with her found her body quite delightful.
“If you’d like, I can copy all your data from your old phone to your new. It doesn’t take long.” I declined her offer, even as a shiver of excitement ran through me at the thought of the sexy young saleswoman accidentally coming across some of the pictures on my phone. I wondered if Rebecca would recognize the young woman in those pictures. After all, they looked like they would be about the same age.
“I’m sorry to distract you, you can keep working. I was just wondering if you know my niece, Rachel Peck? Sorry, you just look familiar is all, thought I might’ve seen you hanging around her once.”
Her eyes lit up as she broke into a wide smile. “Know her? She’s been my best friend for like forever.” Her smile faltered, “I’m sorry, though, I don’t remember seeing you around. I’m terrible with faces.”
“Oh, that’s quite alright, I maybe haven’t been the best uncle always. Just tell her I said ‘hi’ next time you see her.”
Rebecca glanced around the store conspiratorially. “I’m not really supposed to do this, but for Rachel’s family, I think I could probably give you my employee discount.”
"Jesteś pewny? That’s really sweet of you.”
"Oczywiście. You just have to promise to make sure you go visit her soon. I know how important her family is to her.”
“Before the week is through, Rebecca.” She smiled, rang up my purchase, and I left the store about 15 minutes before closing time. A quick stop at home, and then I thought I would go and see RJ, now that he’s finally back home.