Rozdział 1: punkt wyjścia
Mam 25 lat i pracuję w firmie, która zajmuje się badaniami społecznymi: zachowaniami ludzi, reakcjami na konkretną sytuację… W czasie wyborów możemy przeprowadzać ankiety. 80% naszej działalności pochodzi z marek spożywczych: czego potrzebuje konsument? Jakie smaki preferuje?...
To, co robię w tej firmie, jest dość proste: zbieram dane. Nie bardzo mogę znaleźć swoją pracę, ale mnie to nie nudzi, mam przyzwoitą pensję i przez większość czasu moje godziny pracy są naprawdę prawidłowe. Jeśli mówię, że przez większość czasu, to z powodu projektu, nad którym pracuję. Zasadniczo muszę patrzeć, jak ludzie śpią. Za tym projektem kryje się atmosfera tajemniczości: nie wiemy dla kogo i po co. Plotki głoszą, że chodzi o firmę farmaceutyczną, która testuje tabletkę nasenną. Inni mówią, że to test dla innego materaca.
Pomysł jest dość prosty: ludzie zgodzili się na to, aby przez rok mieć w pokoju kamerę i być nagrywani podczas snu. Sypialnia to dość prywatne miejsce, więc mają pilota, który pozwala wyłączyć kamerę na 3, 8 lub 12 godzin z rzędu. Wszyscy ludzie, którzy zaakceptowali to dziwne żądanie, są singlami. Jeśli więc w pomieszczeniu są dwie osoby (lub więcej), kamera rozpoznaje ją dzięki kontroli ogrzewania i sama się wyłącza, chyba że ktoś pracujący w mojej firmie (jak ja) włączy ją ręcznie. Ale kiedy to robimy, każdy z nas ma swój osobisty kod: jeśli będziemy kuszeni, aby włączyć to na czas występu, Wielki Brat będzie wiedział, kto to zrobił. Myślę, że zrozumiałeś, wszystko jest zrobione, aby zachować prywatność „poddanych”. Jeśli nie robi się gorąco, oczekuje się, że włączymy aparat.
To, że zgodziłam się na pracę nad tym projektem, wynika z kilku powodów. Po pierwsze, czasami musimy bezpośrednio obserwować śpiących ludzi. Nie jestem dziwnym facetem, ale to oznacza, że pracuję w godzinach nocnych… Mogę też pracować w domu (pobierz film i obejrzyj go na moim komputerze). A przede wszystkim mam dużo wolnego czasu. Ponieważ nie muszę dużo spać, nie muszę łapać nocnych godzin pracy. Ponieważ chcę zostać inżynierem, w wolnym czasie pracuję nad umiejętnościami obsługi komputera.
Nad tym projektem pracujemy w trzy osoby (oczywiście jako „zbieracz danych”). I zgodziliśmy się wszyscy razem, że zawsze będziemy pracować nad tymi samymi tematami. Uważam się za szczęśliwca. Moje szczęście jest tematem tej historii, a ona ma na imię: Amandine.
Amandine jest brunetką samotną matką. Jak możesz sobie wyobrazić, jest przepiękna. Jest drobną brunetką o ciele, które wydaje się zabójcze. Jeśli powiem „wydaje się”, to dlatego, że jeszcze tego nie widziałem. I oczywiste jest, że robi, co może, aby ukryć swój majątek przed kamerą. Na początku.
Przez pierwszy miesiąc wszyscy badani byli wyraźnie zbyt świadomi obecności kamery. Wyłączali go w jakimkolwiek celu, łącznie z Amandine. Ale ponieważ wszyscy zapominali o obecności Oka, ona najwyraźniej nie. Nie potrafię powiedzieć, dlaczego mam to uczucie, ponieważ jak każdy, ona coraz mniej niepokoiła się o intruza. Od początku bardzo się nią interesowałam, co jest całkowicie zrozumiałe: w naszej pracy i u mnie wszyscy spędzamy więcej czasu na tym, co ciekawe, wszystko było takie samo poza wyglądem moich bohaterów. W tym temacie miała lepszą rękę niż ktokolwiek inny spośród moich poddanych. Jednak moje zainteresowanie nią wzrasta, gdy uczucie się utrzymuje: była (prawie) zawsze świadoma obecności kamery, ale zachowywała się tak, jakby o niej zapominała.
Na początku to było nic; a może to naprawdę było nic. Szuflada pozostawiona otwarta. Niezawiązane łóżko. Jej piżama na krześle. A potem były to drzwi do jej łazienki, które nie były całkowicie zamknięte, ale nie na tyle otwarte, żebym mógł ją zobaczyć, albo widziałem ją wychodzącą z łazienki zakrytą tylko SERWETKĄ, ponieważ zapomniała ubrań w swoim pokoju. Uważam, że tak ubrane kobiety są naprawdę seksowne. Kiedy obserwowałem ją pierwszego dnia, kiedy to się wydarzyło, poczułem się nieswojo, budząc się w spodniach. Ale nic więcej się nie wydarzyło.
Któregoś niedzielnego popołudnia byłam w pracy i obserwowałam w programie „bezpośrednim” Amandine wchodzącą do swojego pokoju. Zamknęła drzwi na zamek, czego nie robiła zbyt często. I otwórz szufladę jej biurka. Zanim zdążyłem zobaczyć, czego szukała, wyłączyła aparat. Przez trzy godziny. W większości przypadków oznacza to seks lub masturbację. I z mojej „wiedzy” o niej wynika, że nie był to wyjątek. Nigdy nie zamykała drzwi na klucz, a kiedy to robiła, wyłączała kamerę na 3 godziny. Za każdym razem. Nowością w tym wzorze była szuflada. Musiałem kilka razy obejrzeć tę scenę, żeby znaleźć coś naprawdę dziwnego.
Przychodzi do swojego pokoju i zamyka drzwi na klucz. Zwykle wzięłaby pilota od aparatu po swojej lewej stronie, na swoje zwykłe miejsce i wyłączyła go, ale tutaj nie. Przechodzi przez swój pokój, mija łóżko i kieruje się prosto do biurka i szuflady. Otwiera szufladę i aparat się wyłącza. Za pierwszym razem przegapiłem pilota do aparatu stojącego na boku jej łóżka. Kiedy go mijała, wzięła pilota tak, żebym go nie widział. Już od trzech miesięcy obserwuję ją mieszkającą w jej pokoju i wydaje mi się, że po cichu ją znam. Kilka razy byłem nawet świadkiem jej dziwnej relacji z córką, ale o tym opowiem później. Pilot jest zawsze na swoim miejscu (blisko drzwi, kiedy nie ma jej w swoim pokoju i na stole obok łóżka, kiedy jest w nim), nigdy na łóżku. Nigdy. Z wyjątkiem tego czasu. Musiałem wrócić do rana, żeby zobaczyć, jak pilot wylądował na boku łóżka. Położyła to tutaj, kiedy zakładała buty. Zwykle siada na łóżku i wkłada buty, ale tym razem uklękła na końcu łóżka, aby je założyć. Mając pilota w dłoni, położyła go na łóżku. Miesiąc wcześniej bym tego nie zauważył. Ale jeśli była jedna rzecz, której nauczyłem się z projektu, nad którym dzisiaj pracowałem, to był to nawyk, zwłaszcza poranny. Nie jesteś całkowicie przebudzony, więc wszystko, co robisz, robisz automatycznie. Moje ustalenia potwierdziły dwa znaki. Pierwszym z nich było szybkie spojrzenie w kamerę, gdy skończyła zakładać buty. To było spojrzenie, ale zbyt szybkie, żeby było „normalnym spojrzeniem”. Nie chciała, żeby ktoś ją widział. Drugą oznaką był jej mały uśmiech, kiedy automatycznie położyła rękę na łóżku, żeby podnieść pilota, ale pozostała tam, gdzie była. Znów mogłem uwierzyć, że używała łóżka do wstawania, ale to był jednocześnie zbyt duży zbieg okoliczności…
Więc czekałem; trzy godziny.
Kiedy aparat sam się włączył, na ekranie nie było nic niezwykłego. Spała na łóżku, ubrana. Spodziewałem się czegoś, nie wiem czego, ale rozczarowałem się, że wszystko było w normie. Gdyby wszystko było w porządku, być może myliłam się, odczytując jej zachowanie. Nienawidzę się mylić. Przyglądam się więc uważnie.
Powiem tylko jedno: o mój Boże.
Najpierw przybliżyłem jej twarz. Nie spała. Kiedy śpisz, twoje oczy poruszają się same, szybko. Jej nie było. Wycelowałem nieco niżej i przyjrzałem się całemu jej ciału z bliska. Nie mogę powiedzieć, że nigdy nie miałem takiej pokusy, aby to zrobić, ale zrobiłem to dopiero tamtego dnia. Podobało mi się to, co widzę. Jej stanik był odpięty. Miała na sobie koszulę, ale najwyraźniej w ciągu tych trzech godzin co jakiś czas rozpięła stanik. Jej koszula miała zapięte tylko trzy guziki: widziałem kolor jej stanika – czarny i pępek na idealnym brzuchu. Guziki jej dżinsów były rozpięte, wszystkie, ale bez odkrywania zbyt wiele – tylko to, że majtki pasowały. I w końcu jej nogi były lekko rozchylone. Najwyraźniej korzystała z usług jej dłoni.
Patrzyłem na nią tak przez piętnaście minut, z wściekłym wyrazem twarzy. Nie pokazywała zbyt wiele, ale to była jedna z najgorętszych rzeczy, jakie kiedykolwiek widziałem na ekranie. Zacząłem się szarpać, kiedy przewróciła się na łóżku. Jej lewa ręka „naturalnie” powędrowała na prawą pierś i masowała ją przez trzy sekundy, poprzez materiał jej ubrania. Aż do tego dnia trochę (tylko trochę) wstydziłem się, że obserwuję ją częściej niż innych moich poddanych. Dlatego nawet przed sobą nie przyznałem się do tego, co widziałem. Ale kiedy ręką pocierała pierś, jedna myśl była oczywista: miała duże piersi; za duży na jej małe rączki, idealny na męskie dłonie.
Przez te trzy sekundy byłem tak zahipnotyzowany, że prawie coś przeoczyłem. Chwilę wcześniej leżała na swoim dildu. Kiedy to zobaczyłem, przyszedłem. Na swoją obronę powiem, że miałem w życiu tylko dwie „kobiety” (czytaj „dziewczyny po dwudziestce”) i minęło sporo czasu, odkąd odbyłem stosunek. W tamtym czasie cały czas byłem napalony.
Tego dnia przed wyjściem z pracy wgrałem taśmy na swój komputer. Obejrzałem film jeszcze raz w domu i to, co zobaczyłem, sprawiło, że nie mogłem się doczekać następnego razu. Właśnie kiedy skończyła masować pierś, Amandine otworzyła oczy, spojrzała w kamerę i uśmiechnęła się.
Los uczynił mnie ekshibicjonistą w moim „temacie”: gorącym, a zarazem subtelnym. Co pokaże mi następnym razem?
Jak wspomniałem wcześniej, Amandine i jej córka łączy dziwna relacja. Lubią się nawzajem drażnić. Nie zrozumcie mnie źle, nigdy nie byłam świadkiem niewłaściwego zachowania, mimo że byli naprawdę blisko: spędzali dużo czasu w pokoju Amandine. Ponieważ były matką i córką, za każdym razem, gdy aparat był automatycznie wyłączany (dwa źródła ciepła, pamiętasz?), kiedy byli razem, włączałem go zaraz po tym.
Amandine i jej córka nie są do siebie podobne. Amandine była drobną brunetką z dużym biustem i jędrnym ciałem: długimi nogami (biorąc pod uwagę jej ciało), jędrnym, idealnym tyłkiem, piersiami, których pragnąłem i okularami. Można by rzec, karykatura sekretarki porno. Może, ale miała w sobie coś więcej. Miała charakter w swoim ciele. Jej córka była blondynką i miała być (topową?) modelką: wysoka, ładny tyłeczek, małe piersi (dla mojej przyjemności nie nosiła staników) i idealna figura. Z ich rozmów dowiedziałem się, że była nieletnia jeszcze przez pięć miesięcy. Nie przyszło mi do głowy jej imię.
Jak powiedziałem, żadnych niewłaściwych zachowań, ale dużo dokuczania. Często komplementowali się nawzajem pod względem seksapilu (uwierzcie mi, bez hipokryzji). I regularnie słyszałem taką rozmowę (w obie strony):
- Cóż, powinniśmy przestać rozmawiać. Muszę wziąć prysznic.
-Tak, ja też. Kto idzie pierwszy?
- Oboje wiemy, że ten drugi będzie miał zimną wodę, co?
- Masz rację. Chcesz się ze mną wykąpać?
- Eeeh… przestań mnie kusić, kiedyś powiem tak
Myślę, że rozumiesz.
Przez te wszystkie miesiące obserwowania matki, nauczyłem się ostatniej rzeczy o córce. Nie była świadoma obecności kamery. Nie popadaj w nadmierne podekscytowanie. Córka nie była nieprzyzwoitą dziewczyną. Udało mi się jednak dobrze przyjrzeć jej nogom. Leżała w łóżku z matką, po ich prysznicach (kolejnych prysznicach, nie tym samym), w ich szlafroku. Mówiąc najprościej, córka drażniła matkę nogami. Amandine najwyraźniej nie czuła się z tym komfortowo. Ale myślę, że myślała, że kamera była wyłączona. Ktoś wyjaśnił jej, że gdy w pomieszczeniu będą dwie osoby (lub więcej), nie będzie żadnego podsłuchiwania. Musiała zapomnieć, że jeśli wydawałoby się, że nic się nie dzieje, mogłam to włączyć. Coś, co robiłem za każdym razem, gdy była z córką.
Czas mijał. Udoskonalałem swoje umiejętności obsługi komputera, a Amandine z każdym dniem stawała się coraz bardziej niegrzeczna w stosunku do aparatu. Drugi raz drażniła się z kamerą w następną niedzielę po pierwszej.
Weszła do swojego pokoju, zamknęła drzwi, wzięła pilota i zdjęła koszulkę, twarzą do drzwi. Zerknęła na aparat ponad ramieniem, uśmiechnęła się i… poczerniała. Kiedy zobaczyłem ten film, byłem w domu. Dla mnie przekaz był jasny: od teraz w każdą niedzielę będę miał szybki występ. I miałem rację.
Od tego momentu zgłaszam się na wolontariat w każdą niedzielę. I miałem rację, w każdą niedzielę organizowałem swoje małe przedstawienie.
Na początku przestała „chować” wibrator. Weszła do swojego pokoju, zamknęła drzwi, podeszła do szuflady, wzięła wibrator, spojrzała w kamerę i czarna. W następną niedzielę wzięła wibrator, owinęła go dłonią w prowokacyjny sposób i na czarno. Następnym razem pieściła go przez około pięć sekund, uśmiechając się do kamery. W następną niedzielę powoli zdjęła bluzkę przy drzwiach swojego pokoju i stanęła twarzą w twarz z kamerą. Miała na sobie czerwony stanik. Powoli przesunęła palcem po klatce piersiowej, zanim dotarła do wibratora, pieszcząc go, patrząc w kamerę i… czarno. Za każdym razem trwało to nie więcej niż dwadzieścia sekund, ale tego momentu oczekiwałem przez cały tydzień. Nie opuściła ani jednej niedzieli. Po chwili zaczęła całować wibrator. Poliż to. Któregoś dnia, gdy miała na sobie stanik i rozpięte dżinsy, widziałem jej biały język. Podczas całowania i lizania swojego penisa po raz pierwszy włożyła drugą rękę w spodnie i zaczęła masować swoje krocze. Już w tym momencie wiedziałem, że powinienem sam wyłączyć aparat: do tej pory było to na granicy, ale to był krok, z którego musiałem położyć kres, jeśli chciałem zachować pracę. Niestety byłem na „direct”, więc nie miałem żadnych wymówek. Chciałem to zatrzymać, ale nie mogłem się powstrzymać i pozwoliłem jej dokończyć przedstawienie. Powoli pieściła swoją skórę dildem: od klatki piersiowej, przechodząc między piersią (biały stanik zmuszał ją do owinięcia cycków), po brzuchu aż do majtek. Spojrzała na mnie i na CZARNEGO. Nigdy nie byłam aż tak sfrustrowana, ale czerń na ekranie (z odliczaniem: 02:58:46) sprawiła, że wróciłam do rzeczywistości. Miałem przerąbane. Gdyby mój szef sprawdził moją pracę i dowiedział się, że jej nie odrzuciłem, byłbym pewien, że stracę pracę.
Jak powiedziałem, lubię swoją pracę; i w tym okresie KOCHAŁAM to. Zrobiłem to, co należało zrobić: wykorzystałem w praktyce swoje umiejętności obsługi komputera. Przynajmniej zdecydowałem się spróbować. Zajęło mi to cztery godziny, ale udało mi się: wszedłem na dysk twardy i sprawiłem, że wyglądało to tak, jakbym zatrzymał aparat na trzy godziny we właściwym czasie. Oczywiście, kiedy już dowiem się, jak to zrobić, upewnię się, że mam kopię „filmu” przed jego usunięciem. Tęskniłem za moją kochaną Amandine po trzech godzinach „odpoczynku”, ale nie obchodziło mnie to. Nikt nie mógł znaleźć, że usunąłem jakiś film. Problem polegał na tym, że łatwo było zorientować się, że złamałem program. Musiałem znaleźć na to odpowiedź. Miałem na to cały wieczór i całą noc.
Zrobiłem tak.
W poniedziałek rano pierwszą rzeczą, jaką zrobiłem, było udanie się do biura szefa:
- Cześć Pete, masz chwilkę?
-Jasne, co jest?
-No cóż, muszę coś wyznać...
-Co zrobiłeś? w tym momencie wydawał się trochę zaniepokojony.
- Wiesz, że próbuję zostać kimś, kogo nazwałbym inżynierem komputerowym, prawda?
- Tak, oczywiście, każdy o tym wie. Ja osobiście uważam, że to świetna inicjatywa. Przedwcześnie porzucasz szkołę i masz szansę na lepszą pracę.
-Dziękuję…
-Tak. A co z twoją spowiedzią?
- No cóż, wczoraj trochę nudziłem się w pracy sam, oglądając głównie puste pokoje i...
-I?
- No cóż, powiedziałbym, że ćwiczę na kursach i zhakowałem nasz system.
-Co zrobiłeś?
- Uspokój się, proszę, to było naprawdę głupie, wiem, ale nic z tym nie zrobiłem. Wejście i wyjście, to wszystko.
-W I NA zewnątrz?
- Tak, do środka i na zewnątrz. Możesz to sprawdzić, jeśli chcesz.
- Cóż, na pewno to zrobię. Będziemy kontynuować tę dyskusję później. Możesz już wyjść i iść do pracy.
Wiem, moja wymówka nie była idealna. Czasem jednak największe kłamstwa są lepsze… i przyznam, że lepszego nie znalazłam. Miałem nadzieję, że będę tak dobry, jak myślałem, jeśli chodzi o komputery. Pod koniec popołudnia Pete zadzwonił do mnie do swojego biura. To, co wszyscy lubimy u Pete'a, to jego umiejętność znajdowania możliwości wszędzie. Wyjaśnił mi, że technik przyjechał przez cały dzień i potwierdza moją historię. W I NA zewnątrz. Żadna krzywda. Poczułem ulgę, ale zaskoczyła mnie jego propozycja: „Słuchaj, czy nie zostałbyś naszym lokalnym technikiem w przypadku drobnych problemów. Będziesz ćwiczyć swoje umiejętności i naprawiać problemy jako błędy, gdy Twój zespół pobierze wiele filmów jednocześnie. Ale musisz mi obiecać, że nigdy nie „spróbujesz”. Dotykasz systemu tylko wtedy, gdy jesteś pewien, co robisz. Czy wszystko w porządku?” Nie ma sensu mówić, że tak było.
Od tego dnia wiedziałem, że mogę później wyłączyć kamerę: wiedziałem, jak usunąć nagrania bez pozostawiania śladów, a wchodzenie i wychodzenie z systemu było czymś normalnym. W moim umyśle pojawiały się możliwości, możliwości, w których centrum była zawsze Amandine. Aby uniknąć nieporozumień, nie musiałbym próbować włączać aparatu. Mogłem po prostu zachować dla siebie to, co pozwolili mi oglądać moi bohaterowie.
Muszę się do czegoś przyznać. Każdy „program”, który dała mi Amandine, był świetny i naprawdę gorący, ale żaden z nich nie był nawet bliski pierwszemu. I ostatni. Ten ostatni znacznie wyprzedza pozostałe. Zanim opowiem Wam o tym ostatnim, muszę sprecyzować dwie rzeczy. Po pierwsze, usunąłem wszystkie programy, które mi dała, dzięki darmowemu dostępowi do systemu, który zapewnił mi Pete, mój szef. Drugie dotyczyło ulepszeń, które wprowadziłem do tego samego systemu, ponownie za zgodą Pete'a. Odliczałem 10 sekund po każdym automatycznym wyłączeniu aparatu. W ciągu dziesięciu sekund rzadko zdarza się, aby coś się wydarzyło. Ale trwało to wystarczająco długo, aby obserwatorzy wiedzieli, czy mogą oglądać dalej, czy nie. Oczywiście miałem w tym osobisty cel. Uzależniłem się od oglądania Amandy, nie tylko w niedziele, ale przez cały tydzień, i nienawidziłem czasu straconego, gdy jej córka wchodziła do swojego pokoju, a ja musiałem włączać kamerę. Te dziesięć sekund pozwalało mi na obserwowanie jej niemal bez przerwy.
Pewnej niedzieli byłem w pracy i czekałem na Amandine. Przez te wszystkie tygodnie bardzo regularnie przestrzegała swojego harmonogramu, ale tym razem się spóźniła. Byłam zdesperowana: może nie przyjdzie? Nie musiała przychodzić… może się znudziła, albo znalazła nową grę. Po piętnastu minutach czekania weszła do swojego pokoju. Oczywiście przebrała się dla mnie… w ciuchy córki: białe tenisówki, długie czarne skarpetki, czarną spódnicę przed kolana i białą koszulę.
Choć była gorąca, byłem zszokowany. Nigdy się tego nie spodziewałem, a ona w tę niedzielę zrobiła duży krok. Byłem zahipnotyzowany jej spojrzeniem, kiedy podeszła do kamery, w stronę szuflady. Jak już mówiłem, nie była jak jej córka. Dlatego nie układała się z ubraniami, które miała na sobie: spódnica musiała być nieco wyższa niż miała na sobie córka, a przede wszystkim spódnica była za ciasna w stosunku do jej piersi: trzy górne guziki były rozpięte, ale mimo to pierś napierała na tkankę dwoma twardymi sutkami. Najwyraźniej była włączona. Jeśli chodzi o mnie, to przeżyłem życiowy szok.
Wyjęła wibrator z szuflady i zaczęła go łapczywie ssać. W końcu obciągała go przed kamerą! Byłem tak podekscytowany, że prawie spuściłem się w spodnie, nie dotykając się. Gdy prawą ręką wpychała penisa do ust, lewa skierowała pilota w stronę aparatu. Zabijała mnie pożądaniem! Zamrugała do aparatu i nie wyłączyła aparatu. Zaczęła jęczeć.
Przestała ssać zabawkę, położyła ją na krawędzi łóżka i zbliżyła się do kamery. Mam na myśli naprawdę blisko. Widziałem tylko jej usta, a potem powiedziała niskim, seksownym głosem:
- Wiem, że patrzysz, kochanie. Czerwona kropka cię zdradza, niegrzeczny chłopcze. Jestem pewien, że zdałeś sobie sprawę, że od początku do dziś nigdy nie sprzątałem mojego małego przyjaciela. Zaufaj mi, smak, jaki mam teraz w ustach, to pot i pyszny smak.
To było to. Wszedłem w spodnie, nie dotykając się. Właśnie dała mi najlepszy orgazm w życiu. Lepsze niż dwie kobiety, z którymi byłem. Była od nich lepsza, nie dotykając mnie, tylko na ekranie, jednym zdaniem.
Kiedy odzyskałem kontakt z rzeczywistością, ona była odwrócona tyłem do kamery i pochylona z wyprostowanymi nogami. Prawie widziałem jej tyłek. Oczywiście to „prawie” było celowe. Rozpięłam spodnie drżącą ręką i wyjęłam penisa. Majtki miała wokół kostek. Po trzech uderzeniach miałem drugi orgazm. Byłam na siebie taka zła!
- Jestem pewien, że spodziewasz się zobaczyć trochę więcej niż zwykle, prawda? Weeell… nie zrobisz tego. Nie bądź zbyt zawiedziony, jestem pewien, że będziesz się dobrze bawić.
Wzięła swoje wibrator i stanęła twarzą w twarz z kamerą. Jej „przyjaciel” poruszał się sam… to był samochód! To stawało się więcej niż interesujące: po raz pierwszy mówiła do kamery i już miałem zobaczyć, jak się masturbuje. Włożyła wibrator pod spódnicę i po długim jęku jej ręce wyszły z pustej cipy.
Jej lewa ręka powędrowała do piersi, a prawa natychmiast wróciła do spódnicy i zaczęła masować cipkę. Tego dnia widziałem ją częściej rozebraną, ale czasami ubranie było bardziej seksowne niż nagie. Nie zawsze, ale czasami. Zaczęła jęczeć coraz głośniej.
- Mmm… Och. Och, to takie… bardzo dobre uczucie. Kurwa, tak, uwielbiam te wibracje w mojej ciasnej cipce. O mój Boże, jest tak gorąco, wiedzieć, że oglądasz, na pewno nie wytrzymam długo. Moja dłoń jest taka mokra… taka mokra. Spójrz (wyjęła rękę ze spódnicy). Czy zdajesz sobie sprawę, że to ty sprawiasz, że jestem taka mokra? Pozwól, że wyssę ci rękę do czysta, dobrze? Mmmm… Smakuję tak cholernie dobrze! O mój Boże, już nadchodzi! Idę do spermy! Słyszysz mnie tam na górze? Zaraz dojdę! W ciągu zaledwie kilku sekund. Będzie cholernie wspaniale, nie sądzisz? AAAhhh! Ale… mmh… ale… kurwa tak… nie pozwolę ci tego zobaczyć.
I szybko sięgnęła do pilota i wcisnęła przycisk ściszający kamerę. Byłam na nią taka zła, że mi to zrobiła! Ta sekunda była jedną z najszczęśliwszych w moim życiu. W pośpiechu nie nacisnęła przycisku wystarczająco mocno, aby wyłączyć aparat. Moja złość została zastąpiona poczuciem zwycięstwa… to było o wiele lepsze, niż gdyby pozwoliła mi patrzeć! Nie przeceniałaby swojej roli, ale zachowywałaby się naturalnie. Na sekundę przed osiągnięciem szczytu…
- Idę na przedstawienieeeeh… Mamo! Co robisz w moich ubraniach?!
Jej córka weszła do pokoju w szlafroku. Amandine zapomniała zamknąć drzwi. Nie wiedziałem, czy byłem nadmiernie podekscytowany, czy wściekły: było jasne, że córka położyła kres zbliżającemu się orgazmowi matki, ale w międzyczasie obserwowałem matkę z dildem w cipce, niezwykle gorącą, próbującą znaleźć wyjaśnienie ubrana w swoje małe dziecięce ubranka.
- Masturbujesz się???
- NIE!... Ja, nucę... Ja tylko... O, kurwa... tak, jestem.
Amandine dokończyła zdanie niesłyszalnym głosem, zawstydzona. Szybko włożyła rękę pod spódnicę i zdjęła ją trzymając mokre wibrator.
- Naprawdę mi przykro z powodu tej córeczki. Uwierz mi. Ale gdybym tego nie zrobił, miałbym… hm… wiesz… przed tobą i nigdy nie mógłbym…
- Fajna zabawka mamo! Powinieneś był mi to pokazać wcześniej. Byłoby mi miło!
Amandine i ja byliśmy tak zaskoczeni tą reakcją, że nie zauważyliśmy, że zrobiła krok w stronę matki, stając naprawdę blisko niej.
-Daj mi na to spojrzeć?
Zanim Amandine zdążyła cokolwiek odpowiedzieć, jej córka wzięła wibrator w swoją rękę.
- I porusza się sam! Cóż, to jest prawdziwy kawałek zaawansowanego technologicznie wibratora.
- Przestań, powiedziała Amandine niskim głosem.
-Masz rację. Powinniśmy umieścić go tam, gdzie jego miejsce.
W mgnieniu oka pchnęła mamę na łóżko i uklękła między jej nogami. Nie za szybko, nie za wolno, podniosła spódnicę i zbliżyła się wibratorem do pizdy swojej matki. Niestety nie miałam dobrego kąta: widziałam matkę, jej duży dekolt, ale koszulka zakrywała to, co robiła jej córka.
- Och, jakby samo się wprowadzało!
-Przestań to robić! Ja… o mój Boże!
- Podoba ci się to, prawda?
-Nie o to chodzi!
- Muszę się z tym nie zgodzić.
Wypowiadając to zdanie, naga stanęła między nogami matki. Moje wcześniejsze uznanie dla jej ciała nie oddało jej sprawiedliwości. Nie była topową modelką. Była taką, jaką widzisz w top modelce, a nie kobietą z anoreksją, ale młodą kobietą, która nie musiałaby się wstydzić przed Marilyn, Angeliną czy jakąkolwiek supergwiazdą. Miała niemal idealną pierś (o jedną miseczkę większą to byłoby spełnienie marzeń) z różowymi sutkami, płaskim brzuchem i maleńką blond linijką zakrywającą jej najbardziej intymną część. Zaczęła poruszać biodrami, ruchając matkę dildem. Chociaż Amandine protestowała, jej nogi same się poruszyły i owinęły tułów córki. Dziewczyna Bonda zaczęła gładzić klatkę piersiową matki przez spódnicę. Jęki stały się głośniejsze.
Skończyło się to ostatnim, szybkim i mocnym uderzeniem wibratora.
Oboje leżeli na łóżku, bez tchu.
- O mój Boże, co my zrobiliśmy?
- Nic, córeczko. Rozumiesz mnie? Nic. Idź się wykąpać i nigdy o tym nie rozmawiamy.
Gdy córka wzięła szlafrok i poszła do łazienki. Amandine została na łóżku.
Szybko wyłączyłem aparat. Nie chciałem, żeby zobaczyła czerwoną kropkę i zrozumiała, że widziałem wszystko. Następnie ściągam sekwencję na płytę CD i kasuję jej istnienie w systemie.
Dopiero wieczorem, gdy leżałem w łóżku, uderzyły mnie wszystkie możliwości, jakie oferował ten film. Jeśli chodzi o prawo, Amandine zgwałciła swoją córkę.
Eksperyment miał trwać jeszcze dwa miesiące. Miałem ten czas, żeby obmyślić plan i znaleźć adres Amandine.