Był późny wieczór pod koniec lipca, a do ślubu Billa i Fleur pozostało jeszcze kilka dni. Cała Nora była prawie spokojna. Na strychu rzucono na pokój zaklęcie wyciszające. Jeśli ktoś był w pokoju, usłyszał ciche jęki i głośne mlaskanie 17-letniego czarodzieja Rona Weasleya siorbiącego, ssącego i liżącego zwykle skromną Hermionę Granger. Jęczała i jęczała, jej biodra podskakiwały i kołysały się jak szalony bronco. Zaczęło się dość niewinnie, Ron wymknął się cicho ze swojego pokoju, a Hermiona aportowała się z pokoju, który dzieliła z Ginny. Po prostu przytulali się do starego łóżeczka, używanego, gdy w małym domu przebywało więcej członków rodziny. Zaczęli się całować i jedno prowadziło do drugiego, aż tu dotarli. Hermiona zaczęła dziko jęczeć, ryzykując złamanie Zaklęcia Wyciszającego rzuconego na pokój. Złapała Rona za głowę i przycisnęła ją mocno do swojej spazmatycznej cipki, osiągając swój pierwszy orgazm tej nocy. Po kilku chwilach puściła głowę Rona. Spojrzał na nią, a jej soki kapały z jego brody. Kiedy odzyskała spokój, znów na niego spojrzała. "O mój Boże! Gdybym wiedział, że jesteś taki dobry… Jak się tego wszystkiego nauczyłeś? Czy to było z Lavender? – zapytała, wiedząc, że cały epizod z Lavender sprawił, że Ron poczuł się wyjątkowo źle i chciał dalej jej to wynagradzać. „Nie, właściwie… tak jak mówiłem wcześniej, między nami nic się nie wydarzyło. Jeśli chodzi o to, gdzie się uczyłem, nie jesteś jedyną osobą, która wie, jak się uczyć. – powiedział ze śmiechem. „Och, naprawdę, odkąd o tym wspomniałeś, uczę się pewnych rzeczy od końca semestru w zeszłym roku. Biblioteki mugolskie mają znacznie bardziej szczegółowe książki na temat seksu i uprawiania miłości, w przeciwieństwie do bibliotek czarodziejów, które koncentrują się na używaniu zaklęć i mikstur. A odpowiadając na Twoje kolejne pytania: tak, też przez nie przechodziłem. Uśmiechnął się do niej, a ona chwyciła jego kołnierzyk koszuli, ciągnąc go z powrotem do góry i łącząc swoje usta z jego, niemal magnetycznie. Następnie przewróciła go tak, że leżała na nim ze szelmowskim uśmiechem na twarzy. Lizała jego klatkę piersiową i brzuch, rozpinając mu spodnie i zsuwając je. Oddech Rona przyspieszył, czekając z niepokojem, czy będzie kontynuować. Klęczała pomiędzy jego nogami, delikatnie obrysowując paznokciami zarys jego erekcji. Warknął: „Proszę, przestań mnie drażnić!” Znowu uśmiechnęła się tym figlarnym uśmiechem. „No cóż, chyba na coś zasłużyłeś…” Wyciągnęła rękę i zdjęła mu bokserki, a jego kutas wyskoczył na nią. Zobaczyła to i spojrzała na Rona. „Mój Boże Ronaldzie, myślę, że twój wzrost nie jest jedyną rzeczą, która wzrosła przez lato”. Złapała jego 8 cali i zaczęła powoli pocierać rękami w górę i w dół na całej długości. Jęknął, najwyraźniej ciesząc się z traktowania, jakie mu zapewniła. Pochyliła się ostrożnie, delikatnie opuszczając usta nad głowę. Jęknął jeszcze bardziej, gdy poczuł jej gorący, mokry język wirujący wokół główki jego kutasa. Zaczęła powoli brać więcej do ust, krztusząc się lekko, gdy głowa uderzyła ją w tył gardła. Szybko sobie z tym poradziła i zaczęła głęboko wciągać w gardło jego kawałek mięsa. Zajęło to tylko kilka minut, a Ron zaczął wpychać swoją spermę w akceptujące usta Hermiony, połykając każdą kroplę. Wsunęła się z powrotem w górę jego ciała i zaczęła go ponownie całować, przygotowując się do kontynuowania przyjemności, gdy rozległo się głośne pukanie, a właściwie walenie w frontowe drzwi. Hermiona sapnęła. - Harry tu jest, musimy wracać do łóżka. Szybko zebrała ich ubrania, przebrała się i wróciła do ich pokojów w chwili, gdy pani Weasley zbiegła po schodach do drzwi.
Harry wszedł, niosąc jeden koniec swojego kufra; z Lupinem niosą drugi koniec. Złapała go i przyciągnęła do ciasnego uścisku, łamiącego żebra. „Harry, jak się masz? Wyglądasz tak chudo, czy mugole cię niedożywili? – Nie, pani Weasley, nic mi nie jest. - powiedział, nie chcąc jej mówić, że nie był z Dursleyami, odkąd skończył 17 lat. Przez większość podróży podróżował w towarzystwie Lupina. Znalazł trop w sprawie jednego z horkruksów, o którym opowiadał mu Dumbledore. Niestety, okazało się, że to ślepy zaułek, przedmiot w rzeczywistości nie był kubkiem Heleny Hufflepuff, jak myśleli. – Remis, miło cię widzieć. Trzymałeś Harry’ego z dala od kłopotów? „Właściwie jest na odwrót, Molly. Harry uratował mnie kilka razy, warząc dla mnie eliksir na wilczą zgubę. – Naprawdę? – zapytała podekscytowana. – To dość trudny eliksir. „Myślałem, że profesor pomógł mi na trzecim roku w walce z dementorami. Pomyślałem, że to sprawiedliwe, jeśli znajdę jakiś sposób, aby mu pomóc.” - Cóż, Harry, musisz być niezłym twórcą eliksirów. Wyglądałeś na trochę wyczerpanego podróżą, pójdę przygotować dla ciebie łóżko w pokoju Rona. Pospieszyła pościelić łóżko, a Harry zwrócił się do Lupina. „Dziękuję, Harry, że nie opowiedziałeś Molly całej historii. Mogła być na mnie bardzo zła”. „Panie profesorze, musiałem pomóc. Wiedziałem, że mogę na ciebie wpaść, więc na wszelki wypadek zacząłem studiować eliksir. Ta, którą ci dałem, była pierwszą udaną partią. „Mimo to muszę ci podziękować. Nie wiem, co by się stało, gdybyś mnie nie powstrzymał”. – Nie wspominaj o tym. - powiedział, tłumiąc ziewnięcie. Pani Weasley wróciła i zobaczyła: „Idę z tobą do łóżka, Harry”. "Tak proszę pani." - powiedział bez sprzeciwu, wchodząc po schodach. Zwróciła się do Lupina. – Wiesz, że Tonks pyta o ciebie prawie codziennie, bardzo się o ciebie martwi. „Tak, znam Molly; Właściwie to już jadę się z nią spotkać. Pozdrów Arthura, dobranoc. Wyszedł za drzwi i zniknął w mroku nocy.
Harry obudził się następnego ranka, słysząc aż nazbyt znajomy dźwięk; to była Hermiona i Ron, jak zwykle znowu się kłócili. Usiadł na łóżku i spojrzał na nich siedzących na łóżku Rona i czekających, aż się obudzi. - Już najwyższy czas, śpiochu – powiedział Ron, śmiejąc się z wezgłowia łóżka Harry'ego. „No cóż, szczerze, kto może spać z wami się kłócicie. Czy ośmielę się zapytać, o co tym razem chodzi?” - Nie, to nic wielkiego, Harry – powiedziała Hermiona. Pani Weasley czeka na ciebie z lunchem, a potem ty i Ron musicie udać się na testy aportacyjne. "Oh!" Ron jęknął, pamiętając swoją ostatnią próbę testową. Spojrzała na niego. „No dalej, Ron, widziałam, jak ćwiczysz i masz dość, po prostu zrelaksuj się i zachowaj spokój. Możesz to zrobić." Zeszli po schodach, podczas gdy Hermiona poszła sprawdzić, co trzyma Ginny. Weszła cicho do pokoju i usłyszała dziwny, niemal trzeszczący dźwięk. Wyszła za róg i zobaczyła masturbującą się Ginny. Zarumieniła się i naciągnęła koce na głowę, kiedy zobaczyła wchodzącą Hermionę, przyłapującą ją na gorącym uczynku. Hermiona podeszła i odsunęła koc, patrząc na zawstydzoną twarz Ginny. – Ginny, chodź tutaj. Powoli odsunęła koc z twarzy. „Proszę, nie mów mamie” – powiedziała ledwie szeptem. – Dlaczego miałbym powiedzieć twojej mamie o tym, co robiłeś? To naturalne i każdy to robi.” „Nie musisz, ale oczywiście nie musisz, masz mojego brata…” „Ginny… skąd wiedziałaś o swoim bracie i mnie?” – Słyszałem, jak się wczoraj aportowałeś, a potem widziałem Rona wymykającego się ze swojego pokoju na strych. Potem zobaczyłem cię, kiedy wróciłeś, twoje ubrania były rozczochrane i potargane włosy. Było całkiem oczywiste, co robisz. Ale myślę, że to w porządku, skoro on naprawdę cię kocha… Nikt mnie tak nie kocha, Dean po prostu próbował dostać się do moich majtek, a Neville, powiedzmy, że nasz taniec na balu bożonarodzeniowym był zbyt zajęty, by spróbować czegokolwiek. Myślałam, że Harry… – Przerwała, a pojedyncza łza spłynęła cicho po jej policzku. – Dlaczego po prostu nie powiesz Harry’emu, co czujesz? Wiem, że nadal mu na tobie zależy… Założę się, że naprawdę cię kocha. Wiem, że go polubiłeś, odkąd zobaczyłeś go na stacji. Wiem też, że jedynym powodem, dla którego z tobą zerwał, było to, że nie chciał, aby Voldemort cię zaatakował. To wszystko wciąż nie wyjaśnia, dlaczego tu byłeś i bawiłeś się sam ze sobą. „No cóż, kiedy zasnąłeś, Harry wszedł do pokoju Rona i szybko zasnął. Zakradłam się tam, żeby go zobaczyć, a on najwyraźniej miał seksowny sen, ponieważ jego kutas stał prosto i wyglądał na ogromnego! To mnie tak podnieciło, że nie mogłam spać, więc czekałam, aż się obudzisz i pójdziesz do Rona, żebym mogła się odprężyć. Był tak duży, miał co najmniej 9 cali i około 4 cale obwodu; och… po prostu wyobrażałem sobie, jak to uderza we mnie, w kółko. Znowu się zdenerwowała i zaczęła szczypać sutki przez nocną koszulę. Hermiona też była podniecona i chociaż była zakochana w Ronie, nie mogła powstrzymać się od zastanawiania się, jakby to było mieć rurę Harry'ego głęboko w sobie. Zanim którekolwiek z nich zorientowało się, co się dzieje, Hermiona całowała Ginny, rozpinając jej koszulę, a Ginny opuściła spodnie Hermiony na kolana, gorączkowo masując jej łechtaczkę. W końcu zdjęła koszulkę i zaczęła lekko ssać jej sutki. Ginny ponownie podniosła ręce i chwyciła głowę Hermiony, przyciskając ją mocno do piersi. Hermiona sięgnęła jedną ręką, chwyciła różdżkę i machnęła nią w stronę drzwi, uciszając pokój. Następnie wróciła i powoli zaczęła ściągać spodnie od piżamy Ginny, a potem jej majtki. Powoli zsunęła się w dół ciała, przeciągając językiem w dół po brzuchu, a następnie w dół do pochwy, która błagała o uwagę. Hermiona zaczęła powoli, liżąc od dołu do góry, okręcając język wokół pulsującej łechtaczki Ginny za każdym razem, gdy dotarła na górę. Potem zaczęła wsuwać język do dziurki i pieprzyć ją językiem. Ginny wyciągnęła rękę i chwyciła Hermionę za biodro, praktycznie zdzierając jej dżinsy i stringi, które właśnie zaczęła nosić, żeby zadowolić Rona, i pociągnęła ją tak, że jej mokra dziurka znalazła się bezpośrednio nad jej ustami. Ginny zaczęła lizać, ssać i skubać każdy centymetr ciasnej cipki swojej przyjaciółki, jak tylko mogła. W ciągu zaledwie kilku minut obie dziewczyny podskakiwały i jęczały w rozkoszy orgazmu. Kiedy Fred i George aportowali się do pokoju, rozległy się dwa głośne trzaski, przyłapując dziewczyny na gorącym uczynku. „No cóż, George, myślę, że powinniśmy byli zapukać…” „Tak, Fred, wtedy mogliby dostać szansę na zdobycie ubrań i wymyślenie jakiejś wymówki…” Hermiona zakrywała się koszulą, podczas gdy Ginny naciągnęła na siebie koc . „Och, dajcie spokój, dziewczyny, i tak nikomu nie powiedzielibyśmy. Mama kazała po ciebie przyjść, śniadanie gotowe. Teleportowali się ponownie, zostawiając dziewczyny tam, gdzie były. Dziewczyny szybko się ubrały i zbiegły po schodach do kuchni, zasiadając do śniadania. Żadne z nich nie nawiązało kontaktu wzrokowego z Fredem ani Georgem przez cały posiłek. Pani Weasley poinformowała ich, że udają się na Ulicę Pokątną, gdy Harry i Ron wrócą z testów.
Po zjedzeniu dziewczyny wyszły na zewnątrz i wyrzucały gnomy z ogrodu. Krzywołap pomyślał, że zabawne jest po prostu ściganie małych stworzeń i pozbycie się ich. Krótko po tym, jak zaczęli, z podwórza dobiegły trzy głośne trzaski. Harry, Ron i Lupin wrócili do domu. Zarówno Harry, jak i Ron mieli wysokie certyfikaty potwierdzające, że zdali testy. Ginny uśmiechnęła się do nich obojga, choć nie patrzyła Harry'emu w oczy. Hermiona uściskała ich oboje i posłała Ronowi porozumiewawcze spojrzenie. Pani Weasley kazała im wszystkim wejść do domu i stłoczyć się wokół kominka. Każdy z nich po kolei wkroczył do środka, rzucił proszek Fiuu i krzyknął: „Ulica Pokątna!” znika w podmuchu zielonych płomieni, a następnie pojawia się ponownie w kominku Dziurawego Kotła. Wszyscy przybyli i przeszli przez zacieniony pub za tylnymi drzwiami. Pani Weasley stuknęła różdżką w trzy cegły, powodując otwarcie magicznej bramy. Czterech przyjaciół ruszyło się szybko, próbując wyruszyć samotnie. Pani Weasley próbowała ich powstrzymać, ale potem się poddała. „Uważajcie na siebie; Spotkamy się u Freda i George’a za godzinę. Następnie ruszyła w stronę sklepu z żartami.
Kiedy szli, Hermiona mrugnęła do Ginny i szepnęła coś do ucha Rona. Powiedział: „Może wy dwoje pójdziecie do księgarni, a ja zabiorę Ginny do nowego sklepu z szatami. Poszli w jedną stronę, Harry i Hermiona w drugą. Kiedy Hermiona zniknęła z pola widzenia, pchnęła Harry'ego na ścianę sklepu. – Czy masz pojęcie, jaką agonię sprawiasz tej dziewczynie? Mówiła bardzo ostro, bardzo w przeciwieństwie do niej. – Co masz na myśli, Hermiono? Kto?" „Czy jesteś aż tak głupi? Ginny! Zerwałeś z nią i od tego czasu ona ma złamane serce. Dopiero niedawno udało mi się ją namówić, żeby ze mną o tym porozmawiała. Ona nadal cię kocha, a kiedy ją ignorujesz, rani ją to jeszcze bardziej. „Nie widzisz, że jesteście sobie przeznaczeni? Gdybyś był inny, poszłaby dalej, ale próbowała, pamiętasz? Smith, Dean? Nie zapomniała o tobie, tak jak jej radziłem na pierwszym roku. Harry zaczął coś mówić, ale Hermiona go uciszyła. – Cicho, jeszcze nie skończyłem! Rozumie, skąd pochodzisz, i nie obchodzi ją, że chce, żebyś z nią wrócił. Daj swojemu związkowi szansę, nie spiesz się i nie gaś go, gdy tylko pojawi się problem. Puściła kołnierzyk jego koszuli i cofnęła się o krok. Harry wyglądał na oszołomionego, że Hermiona była taka silna. „Ale Hermiona…” Rzuciła spojrzenie, które mogłoby zamrozić piekło. „Żadnych ale, Harry! Nie pozwolę ci dalej jej ranić. Jej spojrzenie nieco złagodniało. – A ponieważ jestem pewien, że Ron stchórzył, mówiąc ci o tym, on i ja spotykamy się… – Harry wtrącił się – „Wiem tego doskonale. Ron właściwie to wypalił, kiedy czekaliśmy na swoją kolej. Powiedział, że podeszłaś i po prostu go pocałowałaś, i tak to się zaczęło. Właściwie zastanawiałem się, który z was zrobi pierwszy ruch. Od czwartego roku wysyłałeś do niego sygnały. Byłaś naprawdę bardzo zdenerwowana, że Ron nie zapytał cię wystarczająco szybko. Padma powiedziała mi, że kiedy dowiedziałeś się o balu, rozmawialiście o tym, kogo chcecie. Zaufaj mi, pamiętał, co mu powiedziałeś tamtej nocy. Tak czy inaczej, myślę, że posłucham Twojej rady. Czy Ron i Ginny naprawdę poszli do sklepu z szatami? „Tak, potrzebowała nowych szat…” „No cóż, zastanawiałem się, dlaczego nie poszlibyśmy wszyscy w tym samym czasie do Derwiszów i Bottów. Dlaczego nie pójdziemy i do nich nie dołączymy?” Odeszli, gdy Dean i Lavender szli ramię w ramię, ze splecionymi palcami. Dean lekko pchnął Harry'ego, gdy przechodził, wciąż zirytowany faktem, że Ginny wybrała Harry'ego zamiast niego. Harry i Hermiona po prostu szli dalej, ignorując jego niedojrzałość.
Spotkali Rona i Ginny wychodzących ze sklepu z szatami. Hermiona podeszła do Rona i pocałowała go w policzek. Harry podszedł do Ginny, pochylając się i szepcząc jej do ucha. Wyszli za róg budynku i wyszli na alejkę, chcąc zapewnić sobie odrobinę prywatności. „Posłuchaj Ginny, wiem, że to, co zrobiłam, było, cóż, głupie… Przepraszam, że sprawiło ci to tyle bólu, jeśli byłby jakikolwiek sposób, w jaki mógłbym ci to odebrać, zrobiłbym to…” Spojrzała na niego, „ Jest Harry – chwyciła go za ramię i wyciągnęła z powrotem na środek placu, ponownie odwracając się w jego stronę. „Pocałuj mnie tutaj, przy tych wszystkich ludziach. Wokół nich zaczął gromadzić się niewielki tłum, Hermiona i Ron na czele tłumu. Harry przybrał głęboki odcień czerwieni i spojrzał na nią z góry, a przyjaciele go wiwatowali. Harry pochylił się i pocałował ją lekko w usta. Tłum wybuchł wiwatami na cześć młodej miłości. Zamieszanie spowodowało, że pani Weasley wyszła ze sklepu, aby zobaczyć, co się dzieje. Zobaczyła swoją malutką córeczkę Ginny owiniętą w ramionach Harry'ego, uśmiechającą się do siebie. Tłum się rozproszył, a ona podeszła do nich. „Więc Ginny, słyszałaś coś, co powiedziałam” – spojrzała na nich z radością. „Ten duży kwadrat, na którym teraz stoisz, nazywa się Kręgiem Przebaczenia. Młode gołąbki przychodzą do niej, aby pogodzić się z walką, z czymkolwiek innym. Legenda głosi, że kiedy dwoje kochanków całuje się tutaj po wielkiej kłótni, łączą ich na zawsze. Sięgnęła w dół i poklepała ich oboje po ramionach, po czym ponownie ich opuściła. Podeszli do Rona i Hermiony. Ginny spojrzała na Hermionę. – Dziękuję, że pozwoliłaś mamie uwierzyć, że pamiętam, co powiedziała. Wszyscy śmiali się i chichotali, gdy szli do księgarni, aby odebrać książki, które będą im potrzebne w nadchodzącym roku. Harry i Ron rozmawiali w kącie, dzięki, że namówiłeś mnie, żebym wrócił w tym roku, stary. Prawdopodobnie nie zrobiłbym tego, gdybyś tego nie zrobił. Wrócili do rozmowy o Quidditchu, kiedy dziewczyny ponownie do nich dołączyły. Harry szybko spojrzał na zegarek. – Och, musimy się spieszyć; mieliśmy być w sklepie z żartami dziesięć minut temu. Każdy zapłacił za swoje książki i pobiegł przez plac do sklepu z dowcipami, który właśnie się zamykał. „Harry, mama powiedziała nam, już najwyższy czas…” – powiedzieli bliźniacy Fred i George, jak zawsze kończąc swoje zdania. Pani Weasley ponownie dołączyła do nich i wszyscy wrócili do bramy i przenieśli sieć Fiuu z powrotem do Nory. Tam pani Weasley zaczęła przygotowywać obiad, a pozostali udali się do pokoju Rona, rozmawiając, śmiejąc się i głośno rozmawiając. Wszyscy wiedzieli, że Ginny i Harry znów są razem oraz że Ron i Hermiona tak, ale podczas rozmowy dowiedzieli się, że Fred spotyka się z Angeliną, byłą kapitanką Qudditcha. George spotykał się z młodszą czarownicą z Ameryki, która przenosiła się do Hogwartu na ostatni rok. Po kilku minutach rozmowa zeszła na temat Quidditcha. Mniej więcej godzinę później pani Weasley zawołała ich na kolację. Kiedy wszyscy schodzili po schodach, pan Weasley wszedł do domu, witając się ze wszystkimi. Zjedli bez żadnych incydentów. Pani Weasley oznajmiła, że następnego dnia będą na próbie ślubu. Z pełnymi brzuchami i zmęczonymi ziewnięciami wszyscy udali się do łóżek, a Fred i George udali się do swoich domów.
Ciąg dalszy nastąpi...