Bezbożni i niewierzący: 2 Ch 1

1.7KReport
Bezbożni i niewierzący: 2 Ch 1

Szklane kubki wypełnione diabelską wodą stukały o siebie, wypełnione pięknymi, skąpo odzianymi kobietami i dziewczętami z obiecującymi uśmiechami na twarzach. Oficerowie Koalicji w barze wiwatowali, podnosząc kubki, aby uczcić ich zwycięstwo w Ridgehill nad siłami Inimi miesiąc wcześniej.

W zatłoczonym burdelu Axel siedział z własnym kubkiem diabelskiej wody, rozmyślając nad wydarzeniami, odkąd został wezwany na ten świat. Niemal od samego początku on i jego najlepszy przyjaciel Rayner byli uwikłani w konflikt, walcząc z goblinami, żołnierzami Inimi, bandytami, a nawet smokami. Wszystko, czego teraz pragnął, to wślizgnąć się w zapomnienie i zachować dyskrecję. Zbyt wiele uwagi przyniosło niewłaściwy rodzaj kontroli. Ludzie zaczęliby zadawać im niebezpieczne pytania. Pytania, na które nie mogli bezpiecznie odpowiedzieć.

Pytania o to, skąd byli, kim byli, a przede wszystkim, dlaczego bogowie nie uznali za stosowne zapewnić im jakiejkolwiek formy błogosławieństwa. Bo bez mocy bogów obdarzających błogosławieństwami ich wyznawcy nie są w stanie wykorzystać swojej many na umiejętności, które pomogłyby im w życiu i walce. Axel nie chciał im powiedzieć, że on i Rayner dzierżyli heretyckie tytuły: bez Boga i bez wiary. To może oznaczać ich zgubę.

Teraz, kiedy miał upragnioną anonimowość, irytował się nudą swojego nieziemskiego życia. Spędzał większość czasu bezczynnie, kiedy nie szkolił ani nie zajmował się oficerami Koalicji, którzy teraz bywali w burdelu.

Dobrze umięśniony nastolatek o blond włosach i oczach koloru porannego błękitu odsunął krzesło obok Axela. Rayner wrócił z patrolu z kapitanem straży miejskiej, Evansem. – Wróciłeś wcześniej – powiedział Axel. "Wszystko w porządku?"

Oczy Raynera zatrzymały się na jego kubku, zanim odpowiedział. "Jestem w porządku. Wszyscy jesteśmy. Polowanie na potwory nie było celem patrolu. Uchodźcy poprosili, abyśmy przeszukali ich dawne domy w poszukiwaniu pozostałych kosztowności i pochówku ich zmarłych”.

„Oboje byliśmy już w ich domach, kiedy podróżowaliśmy z Tessą. Inimi od razu zabrali wszystko, czego nie zniszczyli.

„Powiedziałem to Evansowi, ale chciał się upewnić. Podczas wyszukiwania staraliśmy się uniknąć kłopotów, więc mogliśmy coś przeoczyć. Poza tym powinno być mnóstwo ciał do pochowania.

"Co? Czy było ich mniej niż się spodziewałeś? Mogłem ci to powiedzieć. Musiały się do nich dostać potwory lub dzikie zwierzęta. Axel nie widział, żeby potwór zjadał zwłoki, ale po tych wszystkich, z którymi walczył, patrzyli na niego z wygłodnieniem.

Rayner pochylił się ku niemu, a on przemówił ściszonym głosem. – Nie znaleźliśmy żadnych ciał, Axelu. Niejeden. Evans nawet kazał nam wykopać miejsca, w których można było pochować ciała, w tym miejsca, o których wiedział, że były cmentarzami, ale nadal nie znaleziono żadnych ciał.

Axel odstawił diabelską wodę. "To jest dziwne. Aha, i pamiętaj, że nie pracujesz dla Evansa. Nie może wydawać ci rozkazów.

„Nie mam nic przeciwko. Mam szczęście, że pozwala mi brać udział w tych misjach.

„On jest szczęściarzem. Ty i ten twój młot prawdopodobnie odwalicie całą robotę.

Axel przechylił się na bok i zobaczył, że nie ma młota, który normalnie wisiał wygodnie na talii Raynera. – Twój młotek znowu się zepsuł. Jak często Rayner go używał, aby ponownie przekroczyć jego wytrzymałość? Dian Powin, właściciel sklepu z bronią, powiedział im, że ich broń, choć przeciętna, powinna wystarczyć na kilka miesięcy przy powściągliwym użytkowaniu.

„Dużo przebywałem poza domem. Chcę się przyzwyczaić do walki.

„Myślałem, że będziesz miał dość. Walczyliśmy ze smokiem, na litość boską.

Na wzmiankę o bogach on i Rayner przerwali rozmowę, by rozejrzeć się w kierunku nieba, jakby mieli zostać uderzeni przez bóstwo. Ich tytuły chroniły ich przed błogosławieństwem lub przekleństwem ze strony bogów, pozostawiając ich chronionymi przed wszelkimi złymi zamiarami wyższych istot, ale nadal się martwili.

Dojrzały, namiętny głos przemówił obok nich obojga. – Jesteście dziwnymi młodymi mężczyznami.

– Pani Grace, dzień dobry – powiedział Rayner. Axel skinął głową na powitanie, ponieważ widział już dziś wiele kobiet.

„Mam nadzieję, że sufit się nie zawali. Potem znowu, może tak. Oznaczałoby to, że moje kochane dziewczyny pieprzą się, dopóki dach się nie zawali”.

Pani Grace, która była także członkinią rady miejskiej, postawiła na nich i na to miasto. Jej pomysł polegał na tym, że kiedy konflikt ucichnie, biznes ponownie rozkwitnie w jej burdelu. Udowodniła, że ​​potrafi przewidywać. Żołnierze trzech armii obozujących pod miastem Ridgehill bez końca odwiedzali jej burdel, zajmując kurwy od dnia do nocy. Gdyby nie błogosławieństwo bóstwa burdelu, które wyciszyło odgłosy seksu, Axel nigdy by nie zasnął.

– Cieszę się, że twój los się odmienił, Madam Grace. Przypływ podnosi wszystkie łodzie” – powiedział Rayner.

– A więc tak, tak – odpowiedziała Grace, zajmując miejsce pomiędzy.

Rayner odnosił się do ich podwyżek płac, podczas gdy burdel z szacunkiem zwiększał swoje zarobki. Chociaż praca ochroniarza go nudziła, zapewniała mu łatwą monetę do radzenia sobie z pijanymi żołnierzami.

Pojawiła się dziewczyna, by napełnić jego pusty kieliszek, a on nie zrobił nic, by powstrzymać się od zerknięcia na szczyty jej nagich piersi, kiedy się pochylała. Odwrócił wzrok. Grace próbowała nakłonić go do ponownego skorzystania z innych przywilejów burdelu. Wysłała dziewczynę, żeby napełniła mu kubek, żeby wprawić go w nastrój do wyssania jaj. Axel nie lubił manipulacji, ale rozumiał, że taki jest świat i szczerze mówiąc, czego się spodziewał, decydując się na życie w burdelu?

Podziękował dziewczynie i skierował rozmowę na właściwy sedno. – Grace, coś jest nie tak, prawda? Ostatnio byłeś zbyt zajęty, żeby usiąść z nami w ten sposób, więc co słychać?

– Nie podoba mi się twój slang – powiedziała. „Ale masz rację. Ridgehill boryka się z licznymi problemami.

„Czy nadchodzi kolejna bitwa?” — powiedział Rayner. Jego oczy były zmartwione, ale jego ciało naprężyło się, podekscytowane, gdy jego duże mięśnie napięły się, a pięści zacisnęły.

— Nie o tym słyszałem. Po biczowaniu połączonych sił Koalicji, milicji i armii Alta, które dały Inimi, nie spodziewam się, żeby w najbliższym czasie zaczęli nam przeszkadzać.

Kończąc szybko swój kubek, Axel zapytał: „Więc co? Atak potwora? Klątwa małego boga?

„Powinniśmy mieć tyle szczęścia. Nie, mamy do czynienia z drobną przestępczością, wzrostem cen żywności i jeszcze gorszymi rzeczami. Te małe dziwki-uchodźcy rywalizują z moimi dziewczynami.

– Nie wyobrażam sobie nikogo, kto mógłby konkurować z twoim burdelem. Ponieważ był to jedyny burdel w Ridgehill, konkurencja nie była możliwa. Grace nigdy nie zadała sobie nawet trudu, żeby to nazwać.

– Nie z innego burdelu. Horda biednych dziwek, które ofiarowują się za jedzenie, spycha ceny w dół”.

– To okropne – powiedział Rayner, kładąc uspokajająco dłoń na nagich ramionach Grace.

Grace delikatnie poklepała dłoń Raynera w podziękowaniu. "Tak to jest." Otarła oczy. Nieznany Raynerowi właściciel burdelu był zdenerwowany z innych powodów niż los biednych dziewcząt.

– Co chcesz, żebyśmy z tym zrobili?

– Nie ty, Axelu. To Rayner może pomóc. Idź porozmawiaj z tą kobietą z małymi dziećmi. Jest reprezentantką uchodźców, którzy przybyli z tobą. Podczas pobytu tutaj nie wyglądała na kobietę, która toleruje dziwki. Niech porozmawia z prostytuującymi się uchodźczyniami. Jestem pewien, że ta pruderyjna kobieta może ich przekonać, żeby nie kalali swoich lędźwi dla pieniędzy.

– Masz na myśli Tessę – powiedział Rayner.

„Tak, ona”.

– I tak miałem ją dzisiaj odwiedzić.

"Jeszcze raz?" - powiedział Axel.

"Tak ponownie. Pomogłoby, gdyby uchodźcy mieli lepsze miejsca do życia, pieniądze i jedzenie”.

Grace wyjęła wachlarz z zagłębienia swojej wielkiej, ledwie zakrytej klatki piersiowej i pomachała nim w stronę swojej umalowanej twarzy. „Och, jestem świadomy. Nie myśl, że zapomniałem. Środki z łupów zdobytych od bandytów już dawno się wyczerpały, a pożyczki były krótkoterminowe. Chociaż były one nisko oprocentowane, wielu nadal ma trudności z ich spłatą”.

Axel patrzył, jak oficer Koalicji ze skołtunionymi włosami w swoim szaro-białym mundurze trochę szorstko obchodzi się z dziewczęcym tyłkiem. Najwyraźniej przyjęty lekki klaps w zadek mu nie wystarczał. Oficer wskazał na mosiężny symbol dwóch dłoni ze splecionymi palcami, które dumnie tkwiły na jego piersi, jakby dziewczyna nie wiedziała, że ​​jest z Koalicji. Axel będzie miał na niego oko.

Zwrócił uwagę na rozmowę. „Biorąc pod uwagę armie tutaj, a Rayner i Evans tak często wychodzą, potwory nie powinny stanowić zagrożenia, podobnie jak bandyci. Kupcy powinni móc swobodnie podróżować, więc dlaczego brak żywności i wzrost cen?”

Wachlarz Grace wzmógł trzepotanie. „To z powodu trzech armii ceny rosną. Prawie wszystkie farmy w regionie Alis zostały spalone, a teraz są tu trzy wygłodniałe armie.

„Prowadząc do niedoboru żywności, powodując wzrost cen i wzrost przestępczości”.

Grace skinęła głową. – Wy dwoje musicie coś zrobić.

"Jak co? Wezwać jedzenie?

– Wiem, jaką rolę odegraliście w ostatnich wydarzeniach. Możesz to zrobić ponownie.

Rayner pokazał swoje puste dłonie. „Chociaż bardzo chcę rozwiązać te problemy, Madam Grace, nie mogę. Mimo, że mam doświadczenie w organizowaniu dystrybucji żywności. Mimo wszystko to nie wystarczy. Mój młotek i nóż Axela nie mogą rozwiązać tego problemu”.

Axel spojrzał twardo na Raynera. Udzielanie informacji o ich prawdziwej przeszłości było dużym nie-nie. Było mało prawdopodobne, by Grace domyśliła się, że przybyli z innego świata poprzez rytuał przywołania Yazida, nekromanty. Mimo to nadal chciał błądzić po bezpiecznej stronie.

Oczy Grace wyostrzyły się jak ptak gotowy do złapania zdobyczy. Zauważyła przejęzyczenie i już zapisała informacje do wykorzystania w przyszłości. Madam handlowała informacjami jako poboczną awanturą. Główną częścią ich umowy z Grace było przekazanie im informacji, aby nie dać się zaskoczyć nieznanym wrogom, ale za każdym razem, gdy udzielała im informacji, sondowała ich o ich pochodzeniu.

Poszedł po swoją diabelską wodę, aby znaleźć ją obok Raynera, wyzywając go, by ją zabrał. Nie chcąc rozpoczynać kolejnej kłótni o swoje nawyki związane z piciem, Axel wycofał się i wznowił rozmowę z Grace. „Jeśli jest coś, co moglibyśmy zrobić, zrobilibyśmy to”.

Wokół baru rozległo się uderzenie. Dziewczyna, którą oficer Koalicji obmacywał ze skołtunionymi włosami, spoliczkowała mężczyznę, pozostawiając jego policzek czerwony od użądlenia i twarz czerwoną ze złości. Jego koledzy oficerowie śmiali się z jego odrzucenia. To byłby kłopot.

Chwytając dziewczynę za nadgarstek, oficer uniósł pięść do ciosu.

Axel wstał z krzesła i trzymał mężczyznę za własny nadgarstek, zanim ktokolwiek się zorientował. — Puść, oficerze. Podkreślił rangę mężczyzny, aby zapamiętał swoje miejsce. Koalicja miała swoje wady, ale w przeciwieństwie do Inimi starała się sprawiać pozory szlachetności.

Jego wysiłki były bezowocne. Oficer zjeżył się na wyzwanie. Zamiast się wycofać, rozejrzał się po sali, by zobaczyć, jak klienci zaczynają od niego. Nie chcąc się wycofać, patrząc na niego, jego oczy zwęziły się, a dłoń powędrowała do jego miecza, tylko po to, by poczuć, że ręka Axela już tam go powstrzymuje.

"Czas iść." Axel nauczył się w ciągu miesiąca, że ​​ci faceci nie szanują żebractwa. Zapytałby uprzejmie raz i tylko raz. Potem by ich wyrzucił.

Zdjąwszy miecz z pasa oficera, rzucił go za siebie, by Rayner mógł go złapać, pozostawiając mu wolną rękę do wyciągnięcia sztyletu. Szybkim i płytkim ukłuciem sztyletu i aktywacją jego umiejętności, Pain Knife, zalał oficera bólem. Efektem tej umiejętności była nieskończona liczba drobnych ukłuć sztyletu, które powodowały u oficera ogromny dyskomfort. Dziewczyna uwolniła się z uścisku oficera i podbiegła do Raynera, przytulając go dla pocieszenia.

Każdy, kto przebywał w burdelu wystarczająco długo, rozpoznawał chorobliwie czerwoną mgiełkę wydobywającą się ze sztyletu i wiedział, co to znaczy. Przyjaciele oficera siedzieli, nie chcąc pomóc głupcowi wydostać się z bałaganu, który sam stworzył.

Oczy oficera błysnęły, zanim się rozluźniły. Efekty Pain Knife również miały otrzeźwiający charakter; ludzie, których nim dźgał, byli pijani lub pod wpływem narkotyków budzili się z bólu. Axel domyślił się, że w ten sposób Vix uciekł spod wpływu wyziewów. Oficer się wycofał.

Głos Grace zabrzmiał za Axelem. „Powiedziałem, że jeśli to się powtórzy, będzie kara. Axel, zabierz go do więzienia. Grace kochała pieniądze, ale nie zaakceptowałaby pobicia swoich dziewczyn. Przynajmniej nie bez ich zgody.

Axel wyprowadził mężczyznę z baru, spoglądając na stół, by zobaczyć, czy inni oficerowie zrobią z tego problem, ale z niektórymi z nich walczył już wcześniej, kiedy przybyli po raz pierwszy, kiedy myśleli, że są właścicielami tego miejsca. Pokazał im, że jest inaczej.

Zadowolony, zabrał mężczyznę na ulicę.

Ciemna skóra Axela piekła od żaru słońca, gdy ciągnął oficera Koalicji ulicami do więzienia. Kiedy mężczyzna zdał sobie sprawę, że jego uwięzienie nie było blefem, wznowił walkę. Axel musiał grozić mężczyźnie sztyletem za każdym razem, gdy jego zmagania stawały się zbyt irytujące.

Dodając do kłopotów z utrzymaniem oficera w ryzach, przestępstwo, przed którym ostrzegała Grace, wkradło się do jego świadomości. Bosonogie dzieci skradały się za niczego niepodejrzewającymi przechodniami, mając nadzieję, że dostaną się do ich portmonetki. Dwóch mężczyzn walczyło o bochenek chleba głęboko w zaułku, aż jeden z nich zaczął jeść swój kawałek, zamiast walczyć z konkurentem.

Warunki dzielnicy slumsów rozlały się na szanowaną część miasta. Skutki tej fali zbrodni go nie dotknęły; jego wysoki poziom oznaczał, że ludzie mogli wyczuć manę, którą wywierał nieświadomie, i odstraszał potencjalnych napastników.

Gdy zbliżał się do aresztu, nudnego budynku z szyldem z krat i łańcuchów wskazującym jego przeznaczenie, na środku ulicy doszło do kolejnej bójki. Mężczyzna ubrany w szary mundur armii Koalicji trzymał przed sobą miecz, gotowy do uderzenia. Stanął twarzą w twarz z żołnierzem Altan uzbrojonym w krótką włócznię, ubranym w ubranie, które wyglądało, jakby było owinięte wokół niego z jednego niewiarygodnie długiego brązowego materiału. Przeklinali się nawzajem i wyzywali drugiego do uderzenia pierwszego, każdy chciał pretekstu do walki.

Po bitwie pod Ridgehill napięcie wzrosło, gdy armie rozbiły obóz. Jedność, która ukazała się podczas walki ze wspólnym wrogiem, zniknęła jak dym, by ustąpić miejsca żarowi nieufności, nienawiści i nietolerancji. Milicja wywodząca się z regionu Alea miała dobry powód, by nie ufać nowej armii Alta. Gdzie byli, gdy potwory oblegały ich domy i kim był ten tak zwany premier, który teraz rządzi Altą? Jeśli chodzi o armię Altan, byli oni oburzeni obecnością obcej armii, która rozgościła się na ich ziemiach.

Żołnierze Altan również obwiniali Koalicję za sprowadzenie na nich wojny. I mieli rację, tak sądząc. Alta była tylko krajem pośrednim, w którym toczyła się wojna, a jej znaczenie ważyła wola innych, którzy nie chcieli, aby wpadła w ręce ich wrogów. Potem była Koalicja, która zachowywała się tak, jakby cały kraj miał całować ich buty za uratowanie ich przed Inimi, błagając jednocześnie o poddanie się ich bogom. Byli co najmniej rozczarowani.

Wszystkie stłumione emocje prowadziły do ​​częstych kłótni i bójek w karczmie. Był to jednak pierwszy raz, kiedy konflikt wybuchł na ulicach. Nikt nie chciał wyglądać jak tyran dla ludzi. Chciał to zignorować, ale gdyby ktoś zginął w walce, oznaczałoby to kłopoty dla Ridgehilla i dla niego, ponieważ nazywał to miejsce swoim domem. Zdecydował się wkroczyć.

"Hej! Wy dwaj. Nie pozwólcie, żeby to wymknęło się spod kontroli – powiedział Axel do mężczyzn.

"Odpieprz się!"

– Uważaj na swój gulasz, chłopcze.

Więc pieprzyć tych facetów! Z wyciągniętym sztyletem Axel rzucił się do mężczyzn, jego sztylet pokryła złowroga czarna mgła. Już się od niego odwrócili, a Axel sprawi, że będą tego żałować.

Ciął żołnierza Altan, łapiąc żołnierza mężczyzny krótkim łukiem swojego cięcia. Zapominając o tym, by przeciwnik zwrócił uwagę na Axela, Altan skierował swoją włócznię w kierunku Axela, patrząc mu twardo.

Te oczy rozszerzyły się i rzuciły okiem na gapiący się tłum. "Dlaczego na mnie patrzysz! Stać! Stać! Stać. Uciec!" Żołnierz Altan upuścił włócznię i uciekł, krzycząc, że ścigają go oczy.

Nóż Strachu był cudowną umiejętnością; jego efekty były takie same jak jego nazwa, generując strach, który narastał wraz z ciężkością rany, w przeciwieństwie do Noża Bólu, który zwiększał ból z każdą raną, aż do wyleczenia lub wyczerpania efektu.

"Co zrobiłeś?" – wrzasnął żołnierz Koalicji, oszołomiony załamaniem przeciwnika.

„Zakończyłeś swoją głupią kłótnię. Teraz, kiedy go nie ma, możesz iść. Jednak mężczyzna trzymał miecz w dłoni. Co więcej, wzmocnił swoją postawę i podkradł się do Axela. Powód stał się jasny, gdy podążył za wzrokiem żołnierza. Oficer Koalicji zasygnalizował pomoc. „Ten mężczyzna idzie do więzienia za pobicie kobiety. Takie jest prawo”.

To była zła rzecz do powiedzenia.

Żołnierz zaatakował, wbijając miecz w brzuch Axela. Pchnięcie było umiejętne i bez sesji treningowych Kevii przeszyłoby go, jakby był świnią na rożnie. Nie był już tym samym nastolatkiem, co miesiąc temu. Był bandytą poziomu 3, a ostatnie zagrożenie, z jakim się spotkał, miało gigantyczne pazury i ciało, które wiło się wokół wzgórz. Ten człowiek nie stanowił realnego zagrożenia.

Axel pozwolił, by jego mana rozbłysła, zamrażając mężczyznę naciskiem swojej mocy. Wahaj się i umrzyj. Powtórzył swoje ulubione motto, wbijając sztylet w udo żołnierza. Nóż przeciwbólowy nie był potrzebny, gdy sztylet tkwił głęboko w udzie. Żołnierz chwycił się za kolano i krzyknął po tym, jak Axel wyjął sztylet i ciśnienie jego many.

Tłum gapił się na pokaz, który przygotował. Młodzi chłopcy i dziewczęta byli zadowoleni z podniecenia, a inni wymieniali się monetami, obstawiając wynik. Zmarszczył brwi, ponieważ wyglądało na to, że więcej pieniędzy stracił niż zyskał. Postawili przeciwko niemu. I pomyśleć, że miesiąc temu wiwatowali na jego przybycie.

Chcąc uniknąć kłopotów, ale zamiast tego je wszczynać, Axel westchnął i wziął żołnierza i oficera za ramiona. Teraz z dodatkowym więźniem zaciągnął ich do więzienia i był zaskoczony znajomą twarzą. „Dara, dawno cię nie widziałem. Jak się miewasz?"

Dara siedziała na krześle przed jedną z cel ze skrzyżowanymi nogami i zajadała się nieznanym jej fioletowym owocem. Jej wyblakły, czarny mundur gwardzisty kontrastował z brudną skórzaną zbroją, która opinała jej klatkę piersiową. Grawerowana pochwa miecza u jej boku zwisała luźno, ale podczas jedzenia trzymała mocno rękojeść. Zwracając na niego wzrok, powiedziała: „Byłam zajęta”.

Czekał, aż rozwinie myśl, a kiedy to się nie udało, zapytał ją. – Zajęty robieniem czego?

Widząc, że nie pozwoli jej dokończyć w spokoju owocu, zaangażowała go w rozmowę. – Niemal natychmiast po tym, jak ta dziwka zwerbowała ciebie i twojego przyjaciela jako ochroniarzy, kupiec wynajął też nas.

– Czy to właśnie robisz w więzieniu, pilnując kupców? A co się stało z Garmanem?

Dara przechyliła głowę w stronę cel pełnych brudnych mężczyzn i kobiet. Cele były tak upakowane, że obie płcie dzieliły tę samą przestrzeń. „Niektórzy z nich próbowali włamać się do domu naszego klienta. A co do Garmana, kto wie, co ten człowiek knuje.

„Cokolwiek robi, prawdopodobnie jest to opłacalne”.

Kiwnęła głową na znak zgody.

Ku jego zdziwieniu do rozmowy włączył się jeden z więźniów. „Co jeszcze mamy robić?” – powiedział mężczyzna o brudnej twarzy, wsuwając ręce między kraty celi.

"Praca?"

"Jaka praca? Próbowałem z armiami, ale nie chcą człowieka z widocznymi żebrami.

„OK, a co powiesz na sprzątanie ulic lub ciężką pracę?”

„Każda praca to ciężka praca” — zauważył więzień. „A ulice zostały już oczyszczone przez ludzi takich jak ja, szukających czegokolwiek użytecznego”.

„Dobrze, a co z…” Cholera, nie wiedział, co jeszcze biedny człowiek może zrobić dla pieniędzy na tym świecie. Choć świat, z którego pochodził, był zdesperowany, istniały jakieś organizacje charytatywne i pomoc rządowa. "Masz punkt. To nie znaczy, że możesz chodzić i kraść rzeczy. Wszystko, co robi, to zapewnia pracę tej uroczej damie. Axel trącił brodą w kierunku Dary, która właśnie kończyła swoje fioletowe owoce, rozbryzgując soki na jej skórzaną zbroję.

„Wszyscy mamy kredyty do spłacenia”. Ten głos pochodził od kobiety, której nie mógł zobaczyć w celi dalej w pokoju. Dlaczego w ogóle słuchał tych ludzi? „Jeśli nie zapłacimy bandytom, przyjdźcie odwiedzić nas w naszych domach”.

Zbiry. Jego wnętrzności zadrżały na to słowo. Ludzie, którzy pokonali tych biedaków, należeli do tej samej klasy co on. Klasa, która dała mu siłę przemocy. Jego umiejętności, Nóż Bólu i Nóż Strachu, pochodzą z tej klasy.

Podniósł głos, aby kobieta mogła go wyraźnie usłyszeć. „Czy ci bandyci są wyznawcami walki i czy mają klasę bandytów?”

„Niektóre z nich tak, a niektóre tak” – odpowiedziała po kolei na jego pytania. „Ci, którzy arogancko pokazują swoje tatuaże, aby nas zastraszyć”.

Spojrzał na swój własny tatuaż, wpatrując się w wzory w transie, aż linie zmieniły się w czytelny tekst.

Imię: Axel, Poziom: 3, Klasa: Bandyta, Mana: 21, Umiejętności: Nóż bólu (0,5) Nóż strachu (0,5) Pieczęć złośliwości (X), EXP: 47.

Tylko jego Doświadczenie zmieniło się od ostatniej wielkiej walki, w której brał udział. Jedyną wartościową nutą było to, że umiejętność łączenia, której używał on i Rayner, pojawiała się tylko wtedy, gdy byli razem. Jego sesje treningowe, choć przydatne, nie miały wpływu na jego EXP, a tym samym na jego poziom.

Zbyt długie wpatrywanie się we własną dłoń było na tym świecie uważane za oznakę próżności, więc często ją pokazywano, tak jak robią to bandyci. Włożył rękę do kieszeni, zanim Dara lub obserwujący ją więźniowie zwrócili na to uwagę.

Nikt nie mówił. Zamiast tego spoczęły na nim badawcze spojrzenia więźniów. Nawet Dara siedziała w milczeniu, całkowicie skupiona na nim, czekając.

"Czy mogę ci w czymś pomóc?" - powiedział, zastanawiając się, dlaczego dostaje te wszystkie śmieszne spojrzenia.

- Zrób coś z tym - powiedział mężczyzna o brudnej twarzy.

Znowu była ta prośba. „Co chcesz, żebym zrobił i dlaczego powinienem to zrobić?”

– Jesteś tym gościem, który pomagał karawanie kupieckiej z uchodźcami. Coś wtedy zrobiłeś. Zrób coś teraz.

„Znowu nie potrafisz mi tego czegoś opisać. Poza tym inni też pomogli, na przykład Dara.

Dara odpowiedziała mocnym potrząśnięciem głowy. „Och, nie, ci faceci wykonali większość pracy. Planowanie bitwy i prowadzenie szarży. Prawdziwy bohater. Uśmiechała się, miała na sobie nieznany wyraz twarzy.

„Cóż, to, co zamierzam zrobić, jest niczym”. Na to więźniowie zaczęli jęczeć, jakby był politykiem informującym ich, że tak, będzie podwyżka podatków. I czy ktoś go właśnie wygwizdał?

Zanim zdążył zemścić się własnym skomleniem, z zewnątrz dobiegło zamieszanie. Dara już wstała ze swojego siedzenia i wyszła za drzwi, podczas gdy on szedł za nią.

Na ulicach panował chaos. Mężczyźni i kobiety, niektórzy z dziećmi, uciekli z krzykiem.

Dara złapała mężczyznę, żeby zapytać, co się dzieje. – Potwory – powiedział mężczyzna i uciekł.

– Biegną w kierunku przeciwnym do ścian – powiedział Axel. – To znaczy, że potwory jeszcze nie weszły do ​​Ridgehill.

"Ty idź. Muszę sprawdzić mojego klienta i znaleźć Barny'ego.

"Ale już? moglibyśmy cię wykorzystać na zewnątrz.

„Wszyscy mamy pracę do wykonania. Walczę wewnątrz. Walczysz na zewnątrz. Panikujący obywatele nie stanowią dobrej obrony”.

Ona miała rację. Jego doświadczenie w walce z oblężeniem miasta, w którym przebywał podczas swojej pierwszej wyprawy, potwierdzało tę prawdę. Akceptując, że musi odejść, życzył jej szczęścia i ruszył w stronę dźwięków krzyków i zderzających się ostrzy.

Podobne artykuły

W mgnieniu oka

. W mgnieniu oka. Siedzę na ławce i czekam na autobus, czując się jak zwykle samotnie. Prawie zawsze jestem otoczony ludźmi, w tym przyjaciółmi i rodziną, i mam głębokie, niekończące się uczucie, że jestem sam na tym kawałku skały, który nazywamy domem. Słyszałem wiele rozmów na temat możliwego istnienia istot pozaziemskich i powiem wam, że one istnieją, tylko może nie w takim kształcie i formie, jak myślicie. Kiedy uzupełnisz ten wpis, uwierzysz, że nie jestem człowiekiem, wielu nazywa mnie zwierzęciem lub nieludzkim, ale naprawdę wierzę, że jestem Obcą Formą Życia, uwięzioną na tej planecie, szukającą sposobu na zabicie czasu, aż do:...

648 Widoki

Likes 0

Dług Racheli (Rozdział 3 - Przeszłość i ból)_(0)

Nadeszła sobota i nadal nie miałam kontaktu z Rachel. Nie byłam też jeszcze gotowa, by zadzwonić do niej na następną schadzkę. Na pewno chciałem. W czasie przed Rachel, odkąd ostatnio byłam z kobietą, wydawało mi się, że mój popęd seksualny osłabł. Bycie z Rachel ponownie ją rozpaliło, doprowadziło z prawie uśpienia do ogromnego piekła. Aby zaczekać, obejrzałem filmy z naszych poprzednich spotkań. Naprawdę była wspaniała. Mogła być wstrętna, a to i tak nie miałoby znaczenia, jej młodzieńcze ciało i lubieżny umysł z nawiązką to wynagradzały. Nie była jednak zła w łóżku, przynajmniej w (jak dotąd) ograniczonych doświadczeniach, jakie z nią miałem...

2.6K Widoki

Likes 0

Życie Playboya Rozdział 5

ROZDZIAŁ 5 Stałem w laboratorium, teoretycznie zwracając uwagę na monitory przede mną i analizując liczby. Ale tak naprawdę ukradkiem sprawdzałem różne kobiety wchodzące i wychodzące z gabinetu pani Robinson. W całym college'u rozesłano ogłoszenie z prośbą o udział ochotniczek w badaniach biologicznych wpływających na ludzką seksualność. Było to płatne badanie, więc zapisało się o wiele więcej dziewcząt niż potrzebnych miejsc, a pani Robinson mogła wybrać tylko najgorętsze studentki z kampusu. Im więcej pięknych dziewczyn wchodziło i wychodziło, nosząc skąpe ubrania i odsłaniając trochę skóry, tym bardziej czułem, jak moja krew się gotuje. Nieraz jedna ze studentek zerkała na mnie zaskoczona, a...

1.4K Widoki

Likes 1

Lekarstwo na spermę 4

Rozdział 4 Proszę przeczytać pierwsze 3 rozdziały Kellie starała się wyglądać na zrozpaczoną, gdy Kristin pędziła do drzwi frontowych swojego samochodu. Kellie otworzyła frontowe drzwi, zanim Kristin zdążyła zapukać. „O mój Boże, Kellie? Co się dzieje?! Czy zadzwoniłeś pod 911??”, Kristin powiedziała pospiesznie, gdy weszła do domu. Kellie zauważyła, że ​​jej włosy są nadal mokre po prysznicu. Zauważyła też, że ma na sobie makijaż, który o tej porze nocy nie był w jej stylu. Jeszcze nie! Być może będziemy musieli, jeśli nie będziemy w stanie sami rozwiązać problemu… — Kellie powiedziała, starając się wyglądać na zdenerwowaną. W rzeczywistości potrzebowała szybkiej pracy...

1.6K Widoki

Likes 0

Moja miłość do Tannera P1

Przepraszamy za błędy ortograficzne i gramatyczne Ta historia jest w 100% prawdziwa i z biegiem czasu będę publikować więcej tej historii. Przepraszamy za błędy ortograficzne i gramatyczne Ta historia jest w 100% prawdziwa i z biegiem czasu będę publikować więcej tej historii. [b] Moja miłość do Tannera s. 1 „Witamy w nowej szkole” Trochę o sobie... Nazywam się Aaron, mam 5' 4. Mam długie, brązowe włosy, niebieskie oczy i figurę pływaka. Mieszkam w małym miasteczku w Teksasie i gram tenorów w szkolnym zespole. Dzień zaczął się jak każdy inny, wstałam, ubrałam się, poszłam do szkoły. byłam na pierwszej lekcji chemii na...

1.4K Widoki

Likes 0

Zakradanie się do szatni

Napisałem tę historię dla mojego przyjaciela, który oczywiście jest wspomniany. To fikcja, a ponieważ sam nie jestem pisarzem, nie jest to świetna jakość z punktu widzenia pisarza. Mam nadzieję, że sama historia spodoba się wszystkim, którzy ją przeczytają. ----------****---------- Siedząc na trybunach i obserwując, jak grasz. Gapię się na twój mały, ciasny tyłek w tych szortach ze spandexu i moje usta, a krocze zaczyna łzawić. Tak bardzo staram się nie dotykać siebie przy tych wszystkich ludziach, wiedząc, co ci później zrobię. Cały czas krzyżuję i rozkładam nogi, mając nadzieję, że to chwilowo złagodzi napięcie między moimi nogami. Moje dżinsy nie radzą...

1.2K Widoki

Likes 0

Mów mi Joanna

Mów mi Joanna To wszystko wydarzyło się tak dawno temu, że wydaje się nie tylko znajdować się w innym miejscu w innym czasie, ale jest tak inne, jakby prawie nigdy nie istniało. Ale tak się stało. Wszystko to działo się na wiejskich terenach południowej Anglii w tym cudownym czasie po zakończeniu wojny (dla nas „wojna” oznaczała i nadal oznacza II wojnę światową), w gasnącej złotej poświacie imperium, zanim nieprzyjemna rzeczywistość wdarła się i pchnęła świat znaliśmy w nowym i nieznanym kształcie. Rewolucje lat sześćdziesiątych – społeczna, seksualna, polityczna – w większości miały dopiero nadejść, ale przynajmniej jedna już się pojawiła, jeśli...

962 Widoki

Likes 0

Święty kogut Ch.02

Nadszedł dzień Janazah (pogrzebu), a wraz z nim spadł deszcz. Deszcz znacznie utrudnił rytuały pogrzebowe; otwarty grób groził zalaniem wodą. Ostatecznie wszystkie rytuały i formalności pogrzebowe zostały uporządkowane. Wszyscy powoli opuszczali cmentarz, ale Javed został na chwilę. - Tak mi przykro tato, naprawdę. Dałeś mi tak wiele i jak ci się odwdzięczyłem, ja... - powiedział Javed, usiłując dokończyć zdanie. Nie mógł tego powiedzieć na głos; nie mógł powiedzieć, że odwdzięczył się swojemu ojcu każąc żonie ssać mu fiuta. Nie tylko to, ale nadal planował pieprzyć swoją matkę Farhanę, wiedział, że śmierć jego ojca uczyni jego matkę jeszcze bardziej bezbronną. Opłakując śmierć...

981 Widoki

Likes 0

Indyjskie fiasko

Wszystko zaczyna się w szkole średniej. W wieku 16 lat świat wydaje się zmieniać dla nas, nastolatków, seks i narkotyki są przed nami przedstawiane jako środki do eksperymentowania. Dla mnie „haj” oznaczało siedzenie obok mojej najlepszej przyjaciółki, Kerri. Kerri. Jesteśmy przyjaciółmi od dnia orientacyjnego w 8. klasie. Świetnie się dogadujemy. Kerri pochodzi z Indii, ale ma australijski akcent, przez co wszystko jest fajne. Zawsze było między nami napięcie seksualne, ale żadne z nas nie miało odwagi się do tego przyznać. Była inteligentna, dość popularna i trochę pulchna (więcej poduszki dla pushina). Jestem jej całkowitym przeciwieństwem, popularna, przeciętna i sprawna jak koń...

698 Widoki

Likes 1

Magiczne różdżki, że tak powiem (historia o Harrym Potterze)

Był późny wieczór pod koniec lipca, a do ślubu Billa i Fleur pozostało jeszcze kilka dni. Cała Nora była prawie spokojna. Na strychu rzucono na pokój zaklęcie wyciszające. Jeśli ktoś był w pokoju, usłyszał ciche jęki i głośne mlaskanie 17-letniego czarodzieja Rona Weasleya siorbiącego, ssącego i liżącego zwykle skromną Hermionę Granger. Jęczała i jęczała, jej biodra podskakiwały i kołysały się jak szalony bronco. Zaczęło się dość niewinnie, Ron wymknął się cicho ze swojego pokoju, a Hermiona aportowała się z pokoju, który dzieliła z Ginny. Po prostu przytulali się do starego łóżeczka, używanego, gdy w małym domu przebywało więcej członków rodziny. Zaczęli...

709 Widoki

Likes 0

Popularne wyszukiwania

Share
Report

Report this video here.